Hokej.net Logo
KWI
13
KWI
18
KWI
19

Sam na Sam z… Filipem Komorskim

Sam na Sam z… Filipem Komorskim

Po siedmiu sezonach zdecydowaliśmy się reaktywować serię wywiadów „Sam na Sam”. Na pierwszy ogień przepytaliśmy Filipa Komorskiego. Środkowy GKS-u Tychy opowiedział nam o najtrudniejszym momencie w swojej karierze, najważniejszej bramce zdobytej do tej pory oraz o najlepszych zawodnikach przeciwko którym miał okazję zagrać. Zdradził też kilka tajemnic z tyskiej szatni.

Zaczniemy od kilku szybkich wyborów. Wychodzicie z kontrą, wybierasz szybki strzał czy podanie do kolegi?


Filip Komorski: – Kiedyś to było zdecydowanie podanie, jednak wielu trenerów klubowych i reprezentacyjnych wypominało mi, że w dogodnej sytuacji dalej szukam niepotrzebnego podania. Teraz częściej wybieram strzał, ale nie ukrywam, że lubię pograć w hokejową „tiki-takę”.


Dodatkowy trening czy odnowa biologiczna?


– Chyba trening, choć czasem też trzeba się zregenerować. Gdy coś mi nie wychodzi, nie jestem z siebie zadowolony, to zawsze stawiam na dłuższy trening. Idę na siłownie i pracuje dodatkowo na lodzie.


Co jest bardziej przydatne dla napastnika technika czy dynamika?


– Trudne pytanie, ale wybieram tę drugą opcję. Może dlatego, że technikę jakąś tam mam, ale z dynamiką jest już gorzej. Nie znam jej z autopsji (śmiech).


Ile hokeiście daje talent, a ile ciężka praca?


– Talent jest ważny, bo dzięki niemu masz pewną przewagę nad pozostałymi graczami. Ale te wrodzone umiejętności muszą być podparte ciężką pracą. Bez chęci doskonalenia się, codziennych wyrzeczeń, można rozmienić ten talent na drobne. Wydaje mi się, że procentowo rozkłada się to mniej więcej pięćdziesiąt na pięćdziesiąt.


Ławka kar, czy oglądanie spotkania z wysokości trybun?


– Nie lubię oglądać spotkań z wysokości trybun, czy sprzed telewizora, więc wybieram ławkę kar. Najlepiej niech będzie to wykluczenie, które nie będzie skutkować stratą bramki.


Największy sukces w karierze?


– Na krajowym podwórku to oczywiście mistrzostwa Polski. Z kolei z reprezentacją awans do finałowej fazy kwalifikacji olimpijskich z tego roku. Wygrana na trudnej, kazachskiej ziemi smakowała wyjątkowo. Czy coś jeszcze? Cieszę się, że byłem w drużynie, która zdobyła „pierwsze polskie punkty” w rozgrywkach elitarnej Hokejowej Ligi Mistrzów.




Domyślam się, co odpowiesz, ale mimo to zapytam. Którą bramkę zapamiętasz do grobowej deski?


– Złoty gol zdobyty w dogrywce meczu z GKS-em Katowice, który dał nam tytuł mistrzowski. Dobre podanie od Bartka Pociechy, strzał między parkany Shane’a Owena. Chyba nie może być inaczej, ale mam nadzieję, że przede mną jeszcze wiele ważnych goli (śmiech).


Najtrudniejszy moment w karierze?


– W sezonie 2013/2014 złamałem nogę. Byłem wtedy zawodnikiem Unii Oświęcim i praktycznie na początku rozgrywek zmierzyliśmy się na wyjeździe z GKS-em Katowice. „Poszedł” mi wtedy piszczel z przemieszczeniem, a rokowania nie były najlepsze.


Lekarze mówili nawet o rocznej absencji. Serce chciało jak najszybciej wrócić na lód, rozum z kolei strofował, że potrzeba czasu. Wróciłem jeszcze w tamtym sezonie, a trener Peter Mikula wstawiał mnie do składu. Oczywiście nie grałem wtedy zbyt dużo, ale miałem okazję być z drużyną w boksie. To były bardzo ciekawe play-offy, bo w pierwszej rundzie odprawiliśmy Comarch Cracovię, wygrywając wszystkie mecze na wyjeździe. Potem przegrany półfinał z GKS-em Tychy i porażka w meczach o trzecie miejsce z JKH GKS-em Jastrzębie.


Ale ten sezon był dla mnie przełomowy, może nawet dostałem od losu pstryczka w nos. Zadałem sobie wówczas pytanie, czy dalej chcę grać w hokeja. Podjąłem decyzję, że to wciąż moja pasja i... zacząłem żmudną rehabilitację. To była dobra decyzja, bo sezon później grało mi się bardzo dobrze w formacji z Mateuszem Adamusem i Maćkiem Szewczykiem.


19 bramek to najlepsze podsumowanie tamtego okresu.


– Ten sezon sprawił, że zainteresowało się mną szefostwo GKS-u Tychy i zaproponowało przenosiny do piwnego miasta. I trochę czasu już tu spędziłem.


Największy błąd, jaki popełniłeś w swoim sportowym życiu?


– Gdy wchodziłem do ekstraligi, moim marzeniem było zdobycie mistrzostwa Polski. Do tego cały czas dążyłem. Patrząc na osiągnięcia Arona Chmielewskiego, trochę żałuję, że zbyt dużo czasu zajęło mi zdobycie tego upragnionego, złotego medalu. Ale wtedy mój wiek nie był już zbyt „apetyczny” dla przedstawicieli zagranicznych klubów. W wieku 27 lat nie czułem się jeszcze graczem, który mógłby stanowić o sile dobrej zagranicznej drużyny. Musiałbym się wciąż pewnych spraw uczyć. Ale nie było też ciekawych propozycji.


A nie zabrakło pewności siebie, może dobrego menedżera, który coś by doradził?


– Być może, ale nie ma co gdybać. Jestem szczęśliwy z tego, co udało mi się osiągnąć do tej pory. Poza tym Marcin Kolusz pokazał, że nie ma wieku, który nie pozwalałby wyjechać do dobrej ligi. Może jeszcze kiedyś będzie mi dane spróbować swoich sił w zagranicznym klubie.


Powiem ci, że czasem koledzy ze mnie żartują, że zapisując się na sport wybrałem złą stronę ulicy Łazienkowskiej. Powinienem był postawić na piłkę, a wtedy na pewno profity byłyby większe (śmiech).




Krytyka – motywuje Cię czy denerwuje?


– Jeżeli jest to konstruktywna krytyka od osoby, która ma coś wspólnego ze sportem, to jak najbardziej. Fajnie jest otrzymać za darmo radę na temat swojej postawy. Z kolei, gdy ta krytyka nieustanie sączy się od ludzi, którzy nie mieli z daną dyscypliną styczności - poza oglądaniem jej na kanapie - to przyznam, że czasem można się zdenerwować.


Pytanie dziennikarzy, które najbardziej Cię irytuje?


– Może to nie jest konkretne pytanie, ale raczej sytuacja, w której przedstawiciel mediów po streszczeniu całego meczu, oddaje mi głos lub przekazuje mikrofon (śmiech). Czasem nie wiem, co odpowiedzieć. Chyba wypada wtedy kiwnąć głową i powiedzieć: „potwierdzam”.


Ale to rzadkie sytuacje.


Legendarny Andrzej Zydorowicz prowadził wywiady w ten sposób. Rzucał krótkie: „wygraliście ten mecz” i momentalnie przekazywał mikrofon. „Strzeliłeś bramkę” i znów wzywał swojego rozmówce do refleksji.


– OK, zapamiętam (śmiech). To są właśnie pytania/twierdzenia, na które odpowiada mi się najtrudniej.


Kto najczęściej żartuje w szatni?


– Zdecydowanie Jakub Witecki. To największy zgrywus, jakiego znam. Gdy ktoś nowy przychodzi do zespołu, to zawsze Kuba coś konkretnego dla niego wymyśli.


Jaki żart szczególnie zapamiętałeś?


– To temat na oddzielny artykuł, zdecydowanie (śmiech). Powitalne żarty są zdecydowanie najlepsze. Bo nowy gracz nie spodziewa się, co może go spotkać.


Opowiadaj...


– Były takie sytuacje, że ktoś przywiązał np. klapka do kubeczka z wodą. Oczywiście w momencie przesunięcia wspomnianego klapka, „świeżaczek” był sprytnie oblewany. Efekt domina, wyższa szkoła jazdy.


Kultowy tekst z hokejowej szatni?


– Po przyjściu Patryka Wronki, zaczęliśmy używać stwierdzenia, że na każdy mecz wybiegamy jak Kanadyjczycy. Chodzi tu o to, że energicznie wyjeżdżamy na lód.


Z czasów gry w Unii w użyciu był jeden czeski wyraz, powtarzany wielokrotnie przez trenera Josefa Doboša.


„Doprdele”?


– Dokładnie. Słowo klucz.


Kto jest największym modnisiem w Twoim zespole?


– Bartek Ciura. Chłopak ma naprawdę niezłą „stylówę”. Nawet na treningi dodatkowe, które są o 6:30, potrafi przyjść elegancko ubrany. Ladislav Havlík stara się go gonić, często widujemy go w marynarce.


Jeśli chodzi o reprezentację, to trudno powiedzieć, kto się wyróżnia, bo na zgrupowaniach musimy chodzić w biało-czerwonych dresach i t-shirtach.


Kto spędza najwięcej czasu pod prysznicem?


– Nie wiem kogo wytypować (śmiech). Jeśli zaliczymy do prysznica wchodzenie do beczki z zimną wodą, to wychodzi na to, że „Ciurka”.


Który zawodnik w Twojej drużynie posiada największe umiejętności?


– Bardzo trudno wytypować jednego. Jeśli chodzi o zdolności techniczne i stickhandling, to zdecydowanie Patryk Wronka. Najlepszym strzałem może pochwalić się Michael Cichy, który umie uderzyć z pierwszego krążka, ale też wykorzystać technologię kija i oddać dobry quick release shot.


Dynamiczna jazda i szybkość to z kolei domena Szymona Marca, a w destrukcji najlepiej radzi sobie Bartek Ciura.


Z kim gra Ci się lub grało najlepiej?


– Miałem szczęście, że z każdym zawodnikiem, z którym występowałem w formacji potrafiłem się dogadać i nie miałem żadnych problemów na lodzie. W Tychach grałem z doświadczonymi Josefem Vítkiem, Martinem Vozdeckým, Tomášem Sýkorą, Andrijem Michnowem, Glebem Klimienką, Aleksiejem Jefimienką czy też choćby z Mateuszem Gościńskim i Bartkiem Jeziorskim. Jeszcze do niedawna moimi partnerami byli Patryk Wronka i Jean Dupuy. Co jak co, ale na skrzydłowych naprawdę nie mogłem narzekać.


Wnioskuję, że czujesz się lepiej na środku…


– Zdecydowanie tak. To moja nominalna pozycja, choć jak zachodzi taka potrzeba, to na skrzydle też wystąpię.


Który polski gracz powinien zrobić większą karierę?


– Wydaje mi się, że Kamil Kosowski. Naprawdę bardzo profesjonalny i ambitny zawodnik, imponowało mi to, jak dbał o własne ciało. Miał wiele swoich prywatnych sprzętów takich jak gumy, piłki i masażery. Umiał je wykorzystać.


Był taki czas, że nie był on pierwszym wyborem trenera, ale gdy dostawał szansę, notował świetny występ. Pamiętam turniej w Zwoleniu, który odbył się w 2015 roku. To właśnie dzięki „Kosie” wygraliśmy go. Ba, straciliśmy w tych zmaganiach tylko dwa gole i Kamil przy żadnym z nich nie zawinił. Graliśmy wówczas z ekipami ze Zwolenia, z Piesztanami i występującym w EBEL – Fehérvárem AV19.


Kamil Kosowski ze świetnej strony zaprezentował się też w finale Pucharu Polski, w którym pokonaliśmy Cracovię 3:0. Nie był przewidziany do gry, ale na kilka godzin przed meczem rozchorował się Štefan Žigárdy. „Kosa” praktycznie z marszu wszedł do bramki i... zachował czyste konto. Miał umiejętności, chęci, ale niestety w pewnym momencie coś „nie zagrało” i musiał przedwcześnie zakończyć karierę.


Kto jest najbardziej niedocenianym polskim hokeistą?


– Kibice w naszym kraju nie zwracają uwagi na graczy potrafiących grać dobrze w destrukcji i w sposób bardzo ofiarny. Wyznacznikiem zarówno dla napastników, jak i obrońców są punkty. Bilansu plus/minus czy liczby zablokowanych strzałów nikt nie bierze pod uwagę. Dlatego też wskażę Bartka Ciurę. Zresztą „Ciurka” - podobnie jak jeszcze do niedawna Jerzy Gabryś - robi na lodzie wiele rzeczy, których przeciętny kibic nie widzi. Powiem więcej, tacy gracze włożą głowę tam, gdzie inny zawodnik nie włoży kija.


Najlepszy gracz w Polskiej Hokej Lidze?


– W mojej opinii jest nim Grzegorz Pasiut. Patrzyłem z podziwem na jego grę, gdy wchodziłem do ekstraligi i dalej mnie zaskakuje. To gracz kompletny. Ma dobre warunki fizyczne, znakomicie radzi sobie po obu stronach tafli. Wie, kiedy ma przytrzymać krążek, kiedy szybkim podaniem rozpędzić akcję.


Najlepszy zawodnik, przeciwko któremu grałeś w swojej karierze?


– Było ich wielu. Wystarczy spojrzeć na zespoły, z którym mieliśmy okazję się zmierzyć w Hokejowej Lidze Mistrzów. W ekipie Adleru Mannheim występował choćby Matthias Płachta czy Tim Stützle, którego Ottawa Senators wybrała z 3. numerem w tegorocznym drafcie. Niby młodziak, z kratą na kasku, a strzelił nam bramkę.


W ekipie Djurgården IF grał Patrik Berglund, a w Skellefteå AIK – Jimmie Ericsson. Kazachowie też mieli w swoim składzie czołowych graczy KHL jak Nigel Dawes czy Darren Dietz. Zresztą świetnie umiejętności prezentował też Dainius Zubrus. Gdy mieliśmy okazję grać przeciwko Litwinom, to wrócił on akurat po blisko dwuletniej przerwie. Dalej miał solidną krzepę do gry.


Powiem ci, że gdy występowałem jeszcze w pierwszej lidze, w barwach Legii Warszawa, zachwyciłem się umiejętnościami Martina Vozdecký’ego. Pamiętam mecz w Pucharze Polski, w którym zagraliśmy z Ciarko Sanok. Co on wtedy z nami robił… W mojej opinii był to najlepszy obcokrajowiec, jaki w ostatnim dwudziestoleciu występował na naszych taflach.


Obrońca z PHL, którego najtrudniej minąć?


– Są nimi: Maciej Kruczek, Miroslav Zaťko i Kamil Górny.


Największy twardziel w lidze?


– Po tym, jak zobaczyłem pojedynek pięściarski Jeana Dupuya z Richardem Nejezchlebem, to cieszę się, że ten Kanadyjczyk gra w mojej drużynie. Zresztą po tej walce powiedział nam w szatni, że nie była to dla niego pierwszyzna. We wszystkich ligach, których występował stoczył już ponad 50 walk na pięści.


Największy młody talent w Polsce?


– Znów wskażę dwóch. Z bardzo dobrej strony na zgrupowaniu reprezentacji Polski pokazali się Kamil Wałęga i Jan Sołtys. Mają bardzo dobre warunki fizyczne, spore umiejętności jak na swój wiek. Jeśli będą dobrze pracować, to będą czołowymi zawodnikami w Polskiej Hokej Lidze, a może nawet wyjadą do jakiejś zagranicznej ligi.


Coraz lepiej radzą sobie też nasi młodzi zawodnicy: Krzyżek, Gruźla, Ubowski i Kasperek. Trzymam za nich mocno kciuki.


Najlepszy trener, z którym do tej pory pracowałeś?


– Ciężko mi wskazać jednego konkretnego, bo od każdego czegoś się nauczyłem. Każdy z nich coś mi dał, pokazał pewne rozwiązania. Słowem – ukierunkował mnie. Żeby była jasność, nie jest to jakaś kurtuazja czy dyplomacja. Każdy trener pokazał mi pewien wachlarz kultury hokejowej, poszerzył mój pogląd na tę dyscyplinę sportu i wskazał, jakie są żelazne zasady, których nie powinno się zmieniać. Naprawdę każdy trener dołożył cegiełkę do mojego rozwoju.


Jednak jeśli miałbym wskazać jednego, to powiem, że jest nim mój dziadek. Tak zwany prywatny szkoleniowiec, recenzent moich spotkań, z którym rozmawiam po każdym meczu. Zawsze coś ciekawego podpowie (uśmiech).


A z którym nie potrafiłeś znaleźć wspólnego języka, czy przekonać się do jego metod pracy? Poinformuję Cię, że słowo „pomidor” tutaj nie obowiązuje.


– O ile świetnie współpracowało mi się z Jackiem Płachtą na kanwie klubowej, to później trzy razy rezygnował z moich usług tuż przed wyjazdem na mistrzostwa świata. Dla mnie było to bardzo bolesne, ale widocznie nie pasowałem mu do koncepcji. Nie powiem tego, że mieliśmy jakiś konflikt. W zasadzie w swojej dotychczasowej przygodzie z hokejem nie miałem trenera, z którym bym się nie dogadywał.




Co Cię najbardziej wkurza w polskiej lidze?


– Z roku na rok poziom ligi jest coraz wyższy, o czym świadczą choćby wyniki osiągane przez polskie kluby na arenie międzynarodowej. Jednak „opakowanie” ligi, głównie medialnie nie jest najlepsze. Brakuje meczów w telewizji, studia z ekspertami, czy nawet fajnych powtórek. Zerkałem przez jakiś czas na ligę węgierską i tam wygląda to naprawdę imponująco. Powtórki, zwolnione tempo, komentarze ekspertów. Odbiorca, który dopiero zaczyna interesować się hokejem, zwraca uwagę na takie rzeczy. Transmisje z jednej kamery nie są dla niego zbyt atrakcyjne.


Brakuje takiej otoczki rozgrywek jak ma to miejsce w przypadku piłkarskiej ekstraklasy. W mojej opinii pod względem realizacji to europejski top.


A co lubisz w polskiej lidze?


– Że z roku na rok poziom wzrasta. Nie mówię, że to są ogromne skoki, ale na pewno widoczne. Nie ma już wysokich wyników po 12:1, drużyny mają wyrównane składy i brak jest żelaznych faworytów. Zaciętość i równy poziom – tak bym to nazwał.


Myślisz „polski hokej”, mówisz…


– Dużo rzeczy do poprawy, do przepracowania.


Największe kłamstwo, które kiedykolwiek usłyszałeś na swój temat?


– To, że przyjechałem na zgrupowanie z koronawirusem. Zabolało mnie to i może na tym zakończmy ten temat.


Co najchętniej robisz w wolnym czasie?


– Lubiłem chodzić z żoną do kina, oglądaliśmy seriale, filmy i spacerowaliśmy. Niedawno w naszej rodzinie pojawił się nasz synek Gabryś i w wolnym czasie bawimy się z nim.


Śledzisz europejskie ligi lub NHL?


– Tak, zwłaszcza te, w których występują moi byli koledzy z tafli. Lubię czeską ekstraligę, bo grają tam Aron Chmielewski i Paweł Zygmunt. Trzymam kciuki za Arona, który jest moim rówieśnikiem i znamy się od małego. Życzę mu jak najlepiej. Pamiętam, że gdy jeździliśmy na turnieje na Śląsk, to Stoczniowiec wpadał po nas do Warszawy i wspólnie podróżowaliśmy na te młodzieżowe zmagania.


Wielkie słowa uznania dla „Chmiela” za to, że postawił wszystko na jedną kartę i wyjechał za granicę, długo walczył o swoje miejsce i w końcu osiągnął to, co sobie zamierzył.


Oglądam też DEL, bo występuje tam Tomáš Sýkora, z którym grałem w jednym ataku. Zerkam też na białoruską ekstraligę i śledzę to, jak idzie Krystianowi Dziubińskiemu i Oskarowi Jaśkiewiczowi oraz Aleksiejowi Jefimience.


Teraz doszła mi fińska Liiga, w której na debiut czeka Marcin Kolusz. Obraziłem się na EBEL, bo ostatecznie nie znalazł się w niej Damian Kapica (śmiech).


A NHL?


– Nie mam ulubionej drużyny. Z uwagi na mojego idola z młodzieńczych lat Sidneya Crosby’ego lubię Pittsburgh Penguins. Też nie jest on zbyt wysokim środowym (180 cm), ale jego obwód uda robi wrażenie (śmiech). Miałem okazję być kilka razy w Toronto, zobaczyć halę, poczuć tamtejszą atmosferę, więc „Klonowe Liście” są mi bliskie. Podobnie jak Edmonton Oliers, ale to z uwagi na Connora McDavida, którego gra bardzo mi się podoba.


Czego najtrudniej sobie odmówić?


– Ja lubię dobrze zjeść, więc zdecydowanie dobrego jedzenia. Poza sezonem zdarzy się coś niezbyt zdrowego. W tym aspekcie mam pewną słabość.


Jesteś wege, bo to ostatnio modne wśród sportowców?


– Zastanawiałem się nad tym, zwłaszcza po obejrzeniu pewnego dokumentu na Netflixie. Póki co ograniczyłem jedzenie mięsa, ale wynika to z faktu, że to, które jest dostępne w sklepach ma niezbyt dobrą jakość i jest nafaszerowane antybiotykami.


O czym marzy Filip Komorski?


– Mam takie fest marzenie. Chciałbym wywalczyć z reprezentacją Polski awans na Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Może nasze szanse są niewielkie, ale czasem i tak duże marzenia się spełniają. Na pewno będziemy dążyć do tego, by sprawić na Słowacji niespodziankę.


Czego najbardziej się boisz?


– W obecnej chwili to utraty zdrowia, zwłaszcza poważnej kontuzji.


Rozmawiał: Radosław Kozłowski


Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Wypowiedz się o hokeju!
Shoutbox
  • uniaosw: Najlepiej jakby wszyscy zostali i dołożyć 2-3 konkretne wzmocnienia. Ale zostaje prawdopodobnie 80% drużyny a Zupa ma kontrakt na stole decyzja należy do niego
  • emeryt: sezon bedzie intensywny wiec szanujmy każdego który czuje sie na siłach jeszcze powalczyć z Unio,vide Kovalainen
  • PanFan1: Rawa obejrzałem powtórkę na NHL66 - co powiedzieć - "żółty jesienny liść ..." 😁😉
  • PanFan1: ... Cytat meczu : "what a picture, nine fantastic players and a goalie all on blue paint" 🤣 LMAO , 🤣
  • Jamer: Jako pierwszy D.P... Witamy.
  • Luque: David Pastrnak?
  • zakuosw: powitamy jak będzie oficjalka
  • Oświęcimianin_23: Jamer, podpisane czy wciąż po słowie? :)
  • Simonn23: Chyba już lekko wyblakły talent, ale może w nowym klubie nabierze wigoru.
  • Simonn23: O ile to prawda z tym transferem
  • Arma: Wciąż ma spory talent tylko trzeba go odpowiednio obudować grajkami, po dobrze przepracowanym przygotowawczym, będzie wartością dodaną
  • narut: Dronia Paweł?
  • Oświęcimianin_23: Mroczek w Zagłębiu?:O
  • uniaosw: Sezon ogórkowy to co tygryski lubią najbardziej
  • hubal: pół Tychów do Sosnowca pójdzie
  • uniaosw: Jedno jest pewne, będzie się działo 😁
  • Simonn23: Kotlorz gra jeszcze?
  • Simonn23: Chyba ostatni z tej starej tyskiej gwardii
  • PEL52: transmituja gdzies U18
  • emeryt: ale ze Krężołek...
  • uniaosw: Zimno eme zimno
  • emeryt: a tak poważnie to fajnie byłoby przeczytać info o kolejnym sponsorze...
  • emeryt: ale że Tyczyński...
  • Paskal79: Są już pierwsze podpisy.....
  • emeryt: prosimy o meldunek Pascalu
  • uniaosw: K.V?
  • emeryt: brat brata
  • emigrant_tor: A może by tak najpierw trenera zatrudnić a później dobierać zawodników do koncepcji.. ? No chyba ze trener już jest
  • Paskal79: Mogę napisać że będziecie zadowoleni....:-)
  • Paskal79: Chodzi o obecna kadrę...
  • Luque: Nasi 3-0 po pierwszej tercji i grają tak jak bym oczekiwał, narzucają swoje tempo
  • Darek Mce: Po strzałach 4:7 ?
  • Darek Mce: Oglądasz Luquq?
  • Luque: Tak Darku ;)
  • Darek Mce: I dają rade?
  • Luque: Całkiem dobrze sobie radzą, wiedzą co chcą zrobić z krążkiem, solidnie to wygląda
  • Darek Mce: Bo po sparingach na laurach chłopaki oby nie staneli
  • Darek Mce: Spoczęli
  • whiteandblue: Może ktoś podpowiedzieć gdzie dzisiaj można oglądnąć Pard-Trin? Wczoraj mecz był w tv i yt. Dzisiaj w tv o utrzymanie, na yt nie mogę złapać. Dzięki z góry
  • Darek Mce: Szkoda bo w pracy siedzę as bym się przejechał przez most i zobaczył na live
  • Paskal79: Ja oglądam na livetv , kilka reklam cza odklikac,lub jak masz ct sport
  • Luque: Darek puść sobie na yt
  • whiteandblue: ct sport jest o utrzymanie Kladno-Vsetin
  • Darek Mce: Jest stream
  • Darek Mce: Super
  • Luque: Co oni to robią... takie głupie bramki...
  • Darek Mce: Ja prd
  • Darek Mce: Ledwo włączyłem już 2:3
  • Luque: Te drugie 10 minut drugiej tercji to pokazali jak się nie powinno grać...
  • Simonn23: Cholerne Kladno zaś się pewnie uchroni... Vsetin powinien bezpośrednio awansować
  • Oilers: na onhockey tv są transmisje z różnych lig
  • Luque: 6-4 No i wyszli z tego ale co sobie sami zrobili pod górkę to chyba bardziej się nie dało ;p
  • narut: dokładnie Luque... nasi byli lepsi ale też i prokurowali okazje dla nich...
  • narut: z których ci potrafili skorzystać... 2 bramki dla nich to nasze ewidentne błędy..
  • Paskal79: Przepisy w Czechach kulawe od lat, powinien bezpośrednio jedna spadać i zwycięzca Z1 ligi bezpośrednio awansować,a potem drugi może baraż, drużyna gra 3 rundy Play off i gra z drużyną która spokojnie trenuję i czeka, bardzo rzadko wygrywa drużyna w barażach z 1 ligi, może zdążyło się z2-3 razy?
  • Luque: Narut myśmy im wwszystkie bramki praktycznie podarowali...
  • narut: dokładnie.. ale mnie oni dzisiaj emocji i zdrowia kosztowali.. jutro winno być latwiej.. dziś I mecz, dla nich też pewnie emocje..
  • Jersan1: Taka ciekawostka ..W kadrze Anglików grał Max Maslak syn byłego zawodnika Sanoka A Maslaka
  • hubal: Jer gdzieś Ty sie podział
  • Simonn23: Sanok wystartuje w ogóle w przyszłym sezonie? Czy jedynie MHL?
  • Szefu: Pytanie ktoś był na lodo w Oświęcimiu i wie czy to zdjęcie drużyny z Austrothermem to chwyt marketingowy czy oficjalnie już nowy sponsor?
  • uniaosw: To nie nowy sponsor tylko aktualny
  • Szefu: Wiem chodziło mi czy będzie głównym albo inaczej tytularnym?
  • KubaKSU: Pewnie nadal głównym będzie Replast :)
  • emeryt: firma Austrotherm kwitnie,pobija kolejne wyniki sprzedazy,nadzieja że zwiekszy swój udział w sponsoringu Unii
  • emeryt: kochani kiedy poznamy decyzje co z trenerem Zupo?
  • KubaKSU: Ciekawe kiedy ogólnie machina podpisów ruszy :)
  • uniaosw: Eme daj boże żeby tak było bo firma super :)
  • hokej_fan: Martwi mnie jedna rzecz, brak na dzisiejszej uroczystości naszego trenera Zupancica.
  • emigrant_tor: Panowie współpraca z Zupa już zakończona..
  • emeryt: jak niewierny Tomasz...nie zobacze info z klubu nie uwierze
  • uniaosw: Panie emigrant proszę nie pisać tutaj bzdur
  • Prawdziwy Kibic Unii: Juz widac ze nie macie chlopy informacji tylko plotki …poczekajcie na oficjalne informacje rozumiem sezon ogorkowy ale dajcie pracowac i poswietowac
  • Prawdziwy Kibic Unii: Wazne ze Podhale podpisuje jakby dorwali Alibabe i jego skarbiec nowy zarzad jest ambitny ale chyba ka sklonnosci do hazardu bo o kasie zero informacji o sponsorach tez ale kontrakty pisza jakby …zobaczymy
    Zycze jak najlepiej
  • uniaosw: Myślę że do końca kwietnia sporo sie wyjaśni
  • emeryt: klub musi jeszcze dopracowac sprawy marketingowe,to olbrzymie zainteresowanie finałami winno sie przełożyc na sprzedaz karnetów w nowym sezonie,doszło wielu nowych kibiców na kanwie sukcesu,trzeba teraz zatrzymac tych ludzi na trybunach a to so wymierne liczby dla klubu
  • emeryt: na sb wzorem pierwszego Zupy zrobimy duży szum przed sezonem na karnety,poszło wtedy cos ok 800 szt
  • Arma: Przyda się odświeżyć stroje bo na tle ligi mamy najbrzydsze stroje, i czekam na meczówkę z LM to sobie kupie i oprawie na pamiatkę
  • Szefu: Pytanie gdzie my będziemy grali w LM jak lodowisko będzie na czas remontu na 500 miejsc
  • Szefu: Wydaje mi się że przez LM remont lodowiska się opóźni
  • PanFan1: Jutro o 04:00 początek mecz Arizona Coyotes v Edmonton Oilers - prawdopodobnie ostatni mecz Coyotes w NHL.
  • szop: mogli budowac hale mieli ponad 20 lat patrzac na realia to Arizona raczej hali nie chciala wiec sadze ze sami olali NHL
  • LukaszOsw: Przecież ta tymczasowa hala i remont to za min 3-4 lata a liga mistrzów za pół roku.
  • LukaszOsw: Nie było ani konkursu ani przetargu więc to jeszcze kupa czasu. Pierw musi być konkurs na projekt (i nie mylić z tym co był bo to inna bajka) potem wyłonienie i akceptacja projektu. Po tym dopiero szukanie środków na remont.
  • PanFan1: Mogło tak być Szopie, a czasem po prostu się nie składa, nie znajdzie się chętny i szczodry i ... nie ma świętych krów w tym biznesie, wiem że akurat tobie tego tłumaczyć nie trzeba.
  • PanFan1: Panie i Panowie Arizona Coyotes z tarczą, zeszła do hokejowego grobu R.I.P
  • uniaosw: Tik tak..
  • Zaba: ŁukaszOsw... Oczywiście, że masz rację, ze remont zacznie sie najwcześniej za jakieś 2-3 lata. Jednak co do konkursu na projekt to go nie bedzie... Firma, która wygrała "konkurs" otrzymała zlecenie z tzw wolnej ręki w ramach zwycięstwa w konkursie... Jednak projekt to jedno. Późnije będziemy czekać na przetarg na wykonawstwo... Więc może nawet te Twoje 3-4 lata sa bardziej realne niż moje 2...
  • KubaKSU: Poświętowane ,więc zaczynamy ogórkówy pełna parą! :D
  • Zaba: Unia ma najbrzydsze koszulki w lidze????? Bo nie ma miliona pstrokatych kolorów???
  • whiteandblue: Chyba co po niektórzy jeszcze "świętują" :-). Uważam, że np. białe akurat to mamy najładniejsze w lidze.
  • emeryt: Sosnowiec ma kiczowate
  • Oświęcimianin_23: Wszyscy do Klubu 100!
  • WojtekOSW46: Co do koszulek to lepsze jest wrogiem dobrego. Dajcie już te informacje z targu o kontraktach :D
  • emeryt: Radzie prosimy o pierwsze meldunki z CH4,kiedy info co z Panem Zupo?
  • mario.kornik1971: Wowo1; o co chodzi z tym judaszem w szeregach Giełdy?
  • mario.kornik1971: Gieksy*
  • Goral99.: Pelaczyk w Podhalu...cos czuje ze za chwile będziemy mieli cala 5 z JKH
  • Arma: Tak Zabo, ja rozumiem że tutaj jest zakaz krytykowania bo Unia zdobyła mistrza ale prawda jest taka że patrząc na stroje dwóch GKSów, nasze stroje są po prostu brzydkie. Poza bańką HN, jest masa innych kibiców, mają różne zdania na dane tematy więc ciężko narzucić komuś jak ma myśleć
  • zakuosw: Arma, nasze stroje są bardzo nudne i poprawne. Czy brzydkie? kwestia gustu.
    Białe są spoko, niebieskie są straszne
Tylko zalogowani użytkownicy mogą korzystać z Shoutboxa Zaloguj się!
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe