Horzelski: Z Podhalem zagrać dobrze w defensywie
Jastrzębska ekipa po wczorajszym zwycięskim meczu ze Stoczniowcem Gdańsk nadrobiła ligowe zaległości, awansując na fotel wicelidera. Marcin Horzelski, który przed sezonem związał się z JKH po raz drugi w karierze, opowiedział nam między innymi o ostatnim zgrupowaniu kadry, a także nadchodzącym spotkaniu z Podhalem Nowy Targ.
Można powiedzieć, iż Horzelski znalazł się na ostatnim zgrupowaniu w trybie „last minute”, otrzymując powołane z listy rezerwowej na niedługo przed wyjazdem kadry na Węgry. Wystąpił on w pierwszym, przegranym 2:5 sparingu w defensywnej parze z Jauhienijem Kamienieuem.
– Podczas meczów reprezentacji graliśmy bardzo podobny hokej, co w klubie, a więc my, zawodnicy z Jastrzębia, nie byliśmy wcale zaskoczeni taktyką ani organizacją gry defensywnej czy ofensywnej. To nie było dla nas nic nowego, dobrze grało nam się pod wodzą selekcjonera. Każdy wiedział, co ma robić, to były dobre mecze – ocenia ostatnie zgrupowanie Marcin Horzelski.
Ostatnio hokeiści JKH GKS Jastrzębie nie mają zbyt dużo okazji do odpoczynku. W ostatnim czasie musieli oni nadrobić dwa zaległe spotkania PHL, nadprogramowy mecz o Superpuchar Polski z GKS-em Tychy, a na zgrupowanie reprezentacji trener Kaláber zabrał aż 9 swoich klubowych podopiecznych. We wczorajszym meczu wolne otrzymali Jakub Michałowski, Dominik Paś oraz Kamil Wałęga. Należy jednak zaznaczyć, iż w formacjach ofensywnych słowacki szkoleniowiec dysponuje zdecydowanie szerszym wachlarzem możliwości.
– Meczów jest sporo, mamy za sobą zgrupowanie kadry na Węgrzech. Jastrzębska obrona była eksploatowana w reprezentacji. Czujemy się jednak dobrze; myślę, że nie odczuwamy przesytu hokeja. Uważam, że będzie jeszcze lepiej, bo dobrze się czujemy. Dzisiajnie grał jeszcze Kuba Michałowski, który dostał wolne, więc z tyłu mamy inne opcje – kontynuuje defensor JKH.
Spotkanie ze „Stocznią” miało dosyć nietypowy przebieg. Absolutna dominacja gospodarzy była widoczna gołym okiem, przez długi czas nie odzwierciedlał tego jednak wynik. W końcówce hokeiści znad czeskiej granicy ukłuli aż trzykrotnie w bardzo krótkim odstępie czasu, z czego dwa trafienia przypadły na okres gry w liczebnym osłabieniu.
– Ciężko powiedzieć, dlaczego na początku zdobyliśmy tak mało bramek, bo od pierwszego wznowienia robiliśmy swoje. Każda „piątka”wywiązywała się ze swoich zadań. Oddaliśmy mnóstwo strzałów. Dziwię się, że w pierwszej tercji nie zdobyliśmy pięciu bramek. Nie braliśmy do siebie jednak niskiego wyniku, mogło wpaść więcej goli, ale też mniej. Dobrze, że wypracowaliśmy sobie dwubramkowe prowadzenie. W końcówce zadecydowały być może celniejsze strzały, ale też lepsze wykończenie, co dało efekt bramkowy – analizuje wychowanek Zagłębia Sosnowiec.
Już w piątek na Jastor zawita Tauron Podhale Nowy Targ. Przypomnijmy, iż ostatni pojedynek obydwu drużyn skończył się wygraną „Szarotek” 3:2. Jastrzębianie niemalże od początku gonili wynik, górą okazali się być jednak zawodnicy dowodzeni przez Andreja Husaua.
– Na pewno musimy zadbać o defensywę. Musimy lepiej zagrać z tyłu, w obronie. W ataku mamy naprawdę dobrych zawodników, którzy potrafią wykończyć akcje. Moim zdaniem, jeżeli zagramy dobrze w obronie, to powinno to zwiększyć nasze szanse na wygraną z Nowym Targiem – zapowiada reprezentant Polski.
fot. Jakub Bąk
Komentarze