S. Kowalówka: Przewagi zawsze były naszym słabym punktem
Po dwóch spotkaniach na Mistrzostwach Świata dywizji IB najlepiej punktującym zawodnikiem w szeregach reprezentacji Polski jest Sebastian Kowalówka (2 br. + 2 as.). - Teraz myślimy już tylko o Holandii i na niej się koncentrujemy, na Ukrainę przyjdzie jeszcze czas. Na pewno to najmocniejsza drużyna, ale jeśli zagramy na odpowiednim poziomie, to jest ona do ogrania - zapewnia popularny "Muminek".
HOKEJ.NET: - Za nami dwa zwycięskie spotkania, jednak w obu nie uniknęliśmy błędów. Szczególnie pierwsza tercja z Rumunią nie układała się po naszej myśli. Rywale często nas kontrowali 2 na 1. Czy przeanalizowaliście już to spotkanie?
Sebastian Kowalówka, środkowy reprezentacii Polski: - Tak, zgadza się. Błędy były szczególnie w pierwszej tercji, ale w przerwie powiedzieliśmy sobie trochę mocnych słów i gra wyglądała lepiej. Wygraliśmy zdecydowanie i mamy sześć punktów. Dzisiaj analizowaliśmy mecz i postaramy się nie popełniać tych błędów w kolejnych meczach!
W obu spotkaniach z Litwą i Rumunią oddaliście po 61 strzałów. Czy skuteczność to obecnie nasza pięta achillesowa?
- Strzelamy dużo na bramkę rywala. To dobrze, bo stwarzamy sobie sytuację do strzelenia gola. Poprawimy tylko celność i będzie dobrze.
Nie tylko skuteczność, ale także gra w przewadze nie jest najlepiej przez nas realizowana. Czy trener Zacharkin uczula was i analizuje z wami elementy gry?
- Przewagi zawsze były naszym słabym punktem, ale ćwiczymy na treningach różne warianty. Ważne, że z Rumunią strzeliliśmy trzy bramki w przewadze, a to dobry prognostyk przed kolejnymi meczami.
Fot. iihf.com
Jutro spotkanie z Holandią, którzy grają twardy i techniczny hokej. Czy to będzie taki test generalny przed Ukrainą?
- Musimy lepiej wejść w mecz i narzucić nasz styl gry. Nie możemy dać im się rozjechać, musimy być blisko przeciwnika. Holandia to dobra drużyna, ale musimy wygrać i być spokojni przed dwoma ostatnimi meczami.
Po przerwie wróciłeś do reprezentacji Polski, zdecydowanie odżyłeś w Cracovii. Czy czujesz że jesteś w gazie na tych Mistrzostwach Świata?
- Powrót do Krakowa na pewno był dobrym ruchem. Trener stawiał na mnie, a ja starałem się dobrze grać. W Oświęcimiu było z tym całkiem inaczej. Czy czuję się w gazie? Nie wiem czuje się dobrze szczęście mi czasami sprzyja, także nie mogę narzekać, ale przed nami trzy najważniejsze mecze i trzeba zagrać jeszcze lepiej!
Od początku wiadomo, że decydujące spotkanie czeka was w sobotę z Ukrainą. Czy ta myśl was nie paraliżuje przed pojedynkami ze słabszymi rywalami?
- Myślę, że nie, gdyż wygrywamy i to zdecydowanie w każdym z rywali. Wynik mógł być wyższy, ale brakowało trochę wykończenia. Teraz myślimy tylko o Holandii i na nich się koncentrujemy, na Ukrainę przyjdzie jeszcze czas. Na pewno to najmocniejsza drużyna, ale jeśli zagramy na odpowiednim poziomie, to są do ogrania. Musimy zagrać na 200 procent i być skoncentrowanym do ostatniej sekundy meczu. Będziemy walczyć do upadłego i chcemy sprawić tu niespodziankę!
Rozmawiał: Sebastian Królicki
Komentarze