Odrobny: Super, że umiemy się uzupełniać
O rywalizacji, przygotowaniach do turnieju EIHC oraz rywalizacji o miano pierwszego golkipera rozmawiamy z Przemysławem Odrobnym.
HOKEJ.NET: - Jak przebiegały przygotowania do turnieju ?
Przemysław Odrobny: - Z perspektywy meczów, które wygraliśmy, można powiedzieć, że bardzo dobrze. Na pewno było bardzo ciężko, bo przyjechaliśmy po trzech dniach wolnego i treningi były intensywne. Zawodnicy trenowali inaczej, troszeczkę inaczej bramkarze, bo my mieliśmy indywidualne z trenerem Kiryłem. Na początku było bardzo ciężko. Odczuwaliśmy zakwasy w dzień przed meczem i wydaje mi się, że było to widać w starciu z Ukrainą. Na szczęście wszystko ułożyło się po naszej myśli.
Jak dotychczas układa się praca z Kiryłem Korenkowem? Czy wprowadza nowości zaczerpnięte z KHL?
- Oczywiście, mamy bardzo dużo nowinek. Już na pierwszym zgrupowaniu w tym sezonie mieliśmy najnowsze ćwiczenia Henrika Lundqvista z New York Rangers, potem bardzo dużo ćwiczeń z KHL-u. W ten sposób trenują najlepsi bramkarze na świecie i dzięki trenerowi Korenkowowi i my możemy pracować według podobnych planów. Zajęcia są bardzo profesjonalne i wszystko idzie w dobrym kierunku. Przygotowujemy się w ten sposób, aby największa forma przyszła na kwiecień, czyli na Mistrzostwach Świata.
Rywalizacja w bramce jest spora, jednak chyba to będzie wychodziło Wam na dobre.
- Oczywiście, ale taka jest kolej rzeczy. Kiedy bramkarzowi noga się powinie, czy coś nie wyjdzie, wchodzi drugi. Super, że umiemy się uzupełniać i o to właśnie chodzi. Wszyscy razem się trzymamy i bez znaczenia jest to, czy są tacy bramkarze czy inni. Zawsze sobie pomagamy, wspieramy się. Jeden drugiego poklepie, coś dobrego powie, doda otuchy. Myślę, że to będzie szło w jeszcze lepszym kierunku.
Który z rywali był dla Was najtrudniejszym przeciwnikiem podczas turnieju?
- Mi jako bramkarzowi ciężko to ocenić, bo grałem tylko trzydzieści kilka minut. Myślę, że Ukraina napsuła nam najwięcej krwi tym początkiem, który był dla nas tak niefortunny. Ale później, tak jak wcześniej wspominałem, wszystko obróciło się w dobrym kierunku i ostateczny wynik tego turniej nas satysfakcjonuje, oczywiście nie podamy w żadną euforię, bo te najważniejsze mecze będą na Mistrzostwach Świata w kwietni, a wszystkie EIHC są po to, żebyśmy się jak najlepiej przygotowali do kwietniowej imprezy w Krakowie.
Czy w głowie coraz bardziej kotłuje się od myśli związanych ze zbliżającymi się Mistrzostwami Świata?
- Nie, do wszystkiego podchodzę ze spokojem. Mamy odpowiednie przygotowania i odpowiedni cykl. Oczywiście gdzieś tam trochę się pomyśli, że mistrzostwa rozpoczną się już niebawem, ale w tej chwili najważniejsze były te trzy mecze i to zgrupowanie. W następnej kolejności są play-offy, a potem będziemy mieli dużo czasu, by myśleć o tym ważnym turnieju. Wtedy będziemy się na tym skupiali i dążyli do tego upragnionego celu.
Rozmawiał Adam Jamroziak
Komentarze