EIHC: Minimalna porażka
Reprezentacja Polski od porażki rozpoczęła swój udział w turnieju Euro Ice Hockey Challenge, który dziś rozpoczął się w Katowicach-Janowie. Podopieczni Jacka Płachty przegrali ze Słowenią 1:2. Dla "Orłów" była to już piąta porażka z rzędu poniesiona z tym rywalem.
- Nie możemy być dziś zadowoleni, bo przegraliśmy to spotkanie. Jednak uważam, że na tle Słowenii, bardzo dobrej drużyny, która jeszcze niedawno grała na igrzyskach olimpijskich i welicie, zaprezentowaliśmy całkiem nieźle - powiedział Kamil Kosowski, bramkarz polskiej kadry.
W jego słowach było wiele prawdy, bo biało-czerwoni, mając solidne oparciewłaśnie w osobie "Kosy", do samego końca starali się walczyć o korzystny rezultat.
Kto wie, jak potoczyłby się ten mecz, gdyby już w drugiej minucie Krzysztof Zapała czysto trafił w krążek po dograniu Marcina Kolusza. W tym miejscu trzeba zaznaczyć,że kapitan polskiej kadry znakomicie wprowadził krążek do tercji i efektownie minął Žigę Pavlina. Polacy grali wówczas w przewadze, bo karę dość szybko złapał AndrejTavžlej. Później większego zagrożenia nie stworzyli.
A Słoweńcy? Rozkręcali się z minuty na minutę, szybko narzucając rywalom swój styl gry. PodopieczniNika Zupančičadobrze grali też pressingiem i dynamicznymi podaniamirozmontowywali naszą defensywę. Gdy tylko nadarzała się okazja, od razu sprawdzali czujność naszego golkipera. "Kosa" w całym spotkaniu miał sporo pracy, alezdecydowanie najczęściej musiał interweniować w pierwszej tercji. Świetnym refleksem popisał się zwłaszcza po uderzeniach Žigi Jegliča (8. minuta), Žigi Pancego (15.)i Mihy Verliča (16.).
"Rysie" (taki przydomek noszą słoweńscy hokeiści) w drugiej odsłonie również były stroną dominującą. W 30. minucie zabrakło im odrobiny szczęścia, bo krążek po uderzeniuKoblara zatrzymał się na spojeniu słupka z poprzeczką. Było to zarazem kolejne ostrzeżenie dla biało-czerwonych.
Niespełna pięć minut później Słoweńcy dopięli swego i otworzyli wynik spotkania. W ramionach swoich kolegów utonąłRobertKoblar, który skutecznie dobił uderzenie Anžego Ropreta.
- Odbiłem krążek do boku, a napastnik rywali wykazał się świetnym wyczuciem czasu i najechał w odpowiednim momencie. Teraz mogę się zastanowić, czy mogłem w tejsytuacji zrobić coś jeszcze. Może gdybym rzucił się, jak bramkarz piłkarski, to zdołałbym sparować ten strzał - analizował na gorąco Kosowski.
Na początku trzeciej tercji dwuminutowe wykluczenie zarobił Ropret i "Orły" stanęły przed świetną okazją, by wyrównać i wrócić do meczu. I wykorzystały ją już po 15 sekundach! Grzegorz Pasiut dograł doMikołaja Łopuskiego, a ten zaskoczył LukęGračnara precyzyjnym uderzeniem w krótki róg.Dla 30-letniego skrzydłowego był to 38. gol zdobyty w biało-czerwonych barwach.
Jednak podopieczni Jacka Płachty z wyrównania cieszyli się przez zaledwie pięć minut. W 48. minucie zostawili na linii niebieskiej Davida Rodmana, który błyskawiczniepopędził na bramkę Kamila Kosowskiego. Potem zamarkował podanie i zaskoczył polskiego golkipera sprytnym uderzeniem między parkanami.
Biało-czerwoni w końcówce postawili wszystko na jedną kartę i wycofali bramkarza. Jednak ten manewr nie przyniósł zamierzonego efektu. - Zagraliśmy dziś dwie dobretercje. Mam tu na myśli drugą i trzecią odsłonę, bo w pierwszej w naszej grze było sporo mankamentów - powiedział po meczu Jacek Płachta, selekcjoner biało-czerwonych.- Zmierzyliśmy się dziś z naprawdę wymagającym rywalem, który potrafi wykorzystywać nadarzające się sytuacje. My dziś mieliśmy z tym problem. Musimy wyciągnąć wnioskii wciąż ciężko pracować.
Jutro "Orły" zmierzą się z Koreą Południową. Początek spotkania o godzinie 19:30.
Polska - Słowenia 1:2 (0:0, 0:1, 1:1)
0:1 - Gregor Koblar - Anže Ropret, Nik Pem (34:05),
1:1 - Mikołaj Łopuski - Grzegorz Pasiut, Bartłomiej Pociecha (42:14, 5/4),
1:2 - David Rodman (47:54)
Sędziowali: Stefan Siegiel (Austria), Kim Nosu (Korea) - Wojciech Moszczyński, Sławomir Szachniewicz (Polska).
Minuty karne: 10-6 (w tym dwie minuty kary technicznej).
Strzały: 32-18.
Widzów: ok. 900.
Polska: Kosowski – Dronia, Rompkowski (2); Wronka (2), Zapała (2), Kolusz – Pociecha, Bryk; Chmielewski, Pasiut, Łopuski – Kotlorz, Wajda; Danton, Cichy, Bepierszcz(2) – Kruczek, Dąbkowski (2); Bagiński, Dziubiński, Galant.
Trener: Jacek Płachta.
Słowenia: Gračnar – Robar, Kovačevič; Rodman, Jeglič, Hebar – Štebih, Pavlin (2); Verlič, Goličič, Pance – Tavžlej (2), Repe; Pesjak, Ograjenšek, Kurlat – Logar,Podlipnik; Ropret, Pem, Koblar.
Trener: Nik Zupančič.
Tabela po pierwszym dniu turnieju EIHC w Janowie:
1. Słowenia 1 3 2-1
2. Austria 1 2 2-1
3. Korea Płd. 1 1 1-2
4. Polska 1 0 1:2
Komentarze