Dronia: Powód do radości
Paweł Dronia w wczorajszym meczu w Budapeszcie kilkukrotnie oddawał strzały na bramkę Miklosa Rajna. To nie wystarczyło, by rozstrzygnąć spotkanie w regulaminowym czasie gry.
Defensor po niedzielnym meczu przyznał, że mimo kilku błędów cały zespół grał bardzo dobrze.
- Bardzo wierzyliśmy w to zwycięstwo. Graliśmy bardzo zdyscyplinowanie w obronie poza jednym bądź dwoma błędami. Wiadomo takie też się zdarzają i nie da się tego uniknąć. Biorąc pod uwagę całe spotkanie myślę, że pozytywnie możemy ocenić grę defensywy. Oczywiście Przemek również bardzo nam pomógł w osiągnięciu tego zwycięstwa i końcowego sukcesu – podsumował spotkanie Paweł Dronia.
Już pierwsza akcja mogła przynieść bramkę dla Węgrów, jednak sytuację sam na sam zdołał wybronić Przemysław Odrobny.
- Początek meczu był nerwowy. Nie na co dzień gra się przy takiej publiczności. Doping naprawdę był wspaniały i wspierał mocno rywala. Nasi kibice również spisali się znakomicie podczas tego turnieju. Początek przespany w naszym wykonaniu, jednak na szczęście nie straciliśmy bramki – komentował przebieg spotkania Dronia.
Zawodnik Fischtown Pinguins został uznany najlepszym obrońcą turnieju prekwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich w Pjongczang.
- W zeszłym roku w Krakowie nie mogłem zagrać ze względu na play-offy w niemieckiej lidze. Nie udało się w Mistrzostwach Świata ale udało się teraz. Jest to powód do radości. Warto zaznaczyć, że oba zespoły są porównywalne i grają na podobnym poziomie – zakończył Dronia.
Komentarze