Malasiński: - Zaliczyliśmy falstart, ale jutro będzie lepiej
Tomasz Malasiński zdobył jedynego gola w dzisiejszym spotkaniu z Włochami. Biało-czerwoni na otwarcie turnieju mistrzostw świata zaplecza elity przegrali jednak 1:3.
– Wydaje mi się, że na początku tego meczu byliśmy po prostu spięci. Efekt tego był taki, że popełniliśmy kilka błędów i złapaliśmy kary. Pierwsza tercja była słaba w naszym wykonaniu i tego nie da się ukryć – przyznał napastnik Swindon Wildcats.
Włosi po pierwszych dwudziestu minutach prowadzili 1:0, ale biało-czerwoni w 31. minucie zdołali doprowadzić do wyrównania. Na listę strzelców wpisał się właśnie Malasiński, który skutecznie zmienił tor lotu krążka po uderzeniu Krzysztofa Zapały.
– Dzięki kilku okresom gry w przewadze złapaliśmy w końcu odpowiedni rytm. Szkoda, bo mieliśmy kilka okazji, by wyjść na prowadzenie – kręcił głową 30-letni skrzydłowy.
– Niestety jeszcze przed zakończeniem drugiej tercji pechowo straciliśmy drugiego gola i od nowa musieliśmy gonić wynik. Przed zakończeniem spotkania ściągnęliśmy bramkarza, stawiając wszystko na jedną kartę. Niestety nie udało się – dodał.
W polskim zespole nie ma jednak minorowych nastrojów. – Zaliczyliśmy falstart, ale zapominamy o tej porażce i koncentrujemy się już na jutrzejszym spotkaniu z Koreą. Będziemy chcieli szybko się zrehabilitować – zakończył Malasiński.
Początek spotkania o godzinie 16:30.
Komentarze