Rozpoczął strzelanie w kadrze
Cztery mecze na pierwszego gola w reprezentacji czekał Filip Komorski. Wychowanek warszawskiej Legii trafił we wczorajszym starciu z Ukrainą, które biało-czerwoni wygrali 5:1.
Komorski na listę strzelców wpisał się w 23. minucie. Środkowy czwartej formacji dostał dobre podanie od Arona Chmielewskiego, a potem efektownie zwiódł ukraińskiego golkipera i umieścił gumę pod poprzeczką.
– Jestem bardzo zadowolony, ale z drugiej strony mam nadzieję, że nie ostatni mój gol w kadrze – przyznał z uśmiechem 25-letni napastnik.
– Zwycięstwo cieszy, zwłaszcza że na początku nie prezentowaliśmy się najlepiej. Ukraińcy mieli swoje szansę. Na szczęście w porę się otrząsnęliśmy. Zdecydowanie płynniej przechodziliśmy z obrony do ataku. Miało to też przełożenie na bramki – dodał.
Dziś o 18:00 biało-czerwoni zagrają z Kazachstanem. Stawką tego meczu będzie zwycięstwo w całym turnieju. – Zrobimy wszystko, by tak się stało – zakończył Filip Komorski.
Komentarze