Bratankowie pokonani! Wciąż mamy szanse na awans (WIDEO)
Reprezentacja Polski pokonała Węgrów 2:0 po golach Krzysztofa Zapały i Tomasza Malasińskiego. Biało-czerwoni wciąż mają matematyczne szanse na awans do elity.
Początek spotkania nie był udany zarówno dla naszego zespołu, jak i Węgrów. Sporo prostych błędów, seryjnie łapane kary i schematycznie rozgrywane przewagi – tak to wyglądało w telegraficznym skrócie. Dogodnych sytuacji też było jak na lekarstwo...
Magiczne 49 sekund
Dopiero po przerwie mecz się ożywił. Biało-czerwoni zaatakowali z większą werwą i pod bramką Bencego Bálizsa w końcu zaczęło się kotłować. Najpierw dwie dobre okazje miał Maciej Urbanowicz, ale węgierski golkiper przewidział jego zamiary. W 26. minucie Mateusz Bryk dograł do Tomasza Malasińskiego, a ten niekonwencjonalnym poddaniem uruchomił Krzysztofa Zapałę. Doświadczony środkowy wjechał do tercji i wypalił z nadgarstka. Guma znalazła się w sieci.
Chwilę później na ławkę kar odesłany został Damian Kapica. Bratankowie mieli świetną okazję do odrobienia strat, a tymczasem... stracili drugiego gola. Pressing Grzegorza Pasiuta sprawił, że Vilmos Galló źle dograł do Bencego Szirányia. Do gumy dopadł Tomasz Malasiński, który wyprzedził węgierskich zawodników i znalazł się w sytuacji sam na sam z ich bramkarzem. Ogromny spokój, seria zwodów i strzał z bekhendu. Tak padł drugi gol. Dodajmy, że od trafienia Zapały minęło zaledwie 49 sekund!
„Wiedźmin” odstraszył Węgrów
Znaleźliśmy się w hokejowym niebie. Kontrolowaliśmy wynik spotkania, a Węgrzy nie potrafili stworzyć solidnego zagrożenia pod bramką Przemysława Odrobnego, nawet podczas gier w przewadze. Inna sprawa, że wychowanek Stoczniowca Gdańsk był w dzisiejszym meczu zaporą nie do przejścia.
O losach spotkania mogliśmy przesądzić w 50. minucie. Wyszliśmy z ładną kontrą dwóch na jednego, ale Patryk Wronka nie zdołał trafić do siatki.
Z kolei trzy minuty później świetne okazje mieli „Madziarzy”. Ale odrobiny szczęścia i precyzji zabrakło Andrew Sarauerowi. Na dodatek na 207 sekund przed zakończeniem regulaminowego czasu gry wykluczenie zarobił Jakub Wanacki. Rich Chernomaz od razu poprosił o czas, a następnie poszedł o krok naprzód i wycofał bramkarza. Jednak ten manewr nie przyniósł zamierzonego efektu.
Dzięki temu zwycięstwu biało-czerwoni wciąż mają szansę na awans do elity. Aby tak się stało musimy jutro wygrać po regulaminowym czasie z Austriakami, a także liczyć na to, że Węgrzy w dowolnej konfiguracji pokonają Kazachstan. Drugą opcją jest wygrana z ekipą Rogera Badera po dogrywce bądź rzutach karnych i porażka po 60 minutach ekipy znad Morza Kaspijskiego.
Pewne jest natomiast to, że drużyna znad Balatonu zajmie piąte miejsce w turnieju.
Polska – Węgry 2:0 (0:0, 2:0, 0:0)
1:0 - Krzysztof Zapała - Tomasz Malasiński, Mateusz Bryk (25:01),
2:0 - Tomasz Malasiński (25:50, 4/5).
Sędziowali: Daniel Gamper (Włochy), Jeremy Tufts (Stany Zjednoczone) – Franco Castelli (Szwajcaria), Daniel Hynek (Czechy).
Minuty karne: 14-16.
Strzały: 27-25.
Wznowienia: 19-27.
Widzów: 2874.
Polska: Odrobny – Wajda, Bryk; Wronka, Pasiut (2), Malasiński – Ciura, Pociecha; Kolusz, Zapała (2), Łopuski – Kruczek (2), Wanacki (2); Chmielewski, Bryniczka (2), Galant – Rompkowski; Urbanowicz (2), Dziubiński, Kapica (2) oraz Jeziorski.
Trener: Jacek Płachta.
Węgry: Bálizs – Wehrs, Stipsicz; Dansereau, Sarauer (2), Kóger (2) – Sagert, Szirányi; Galló, Erdély, Bartalis (4) – Varga (2), Garát; Csányi, Hári (2), Magosi (4) – Terbóc, Benk, Nagy.
Trener: Rich Chernomaz.
TABELA:
1. Korea Płd. | 3 | 9 | 12-5 |
2. Kazachstan | 4 | 8 | 10-9 |
3. Polska | 4 | 7 | 6-6 |
4. Austria | 3 | 6 | 6-6 |
5. Węgry | 4 | 3 | 7-11 |
6. Ukraina | 4 | 0 | 6-12 |
1-2: awans do MŚ elity, 6: spadek do MŚ dywizji 1B |
Komentarze