Blackhawks rozbici
Celem Nashville Predators w rywalizacji z Chicago Blackhawks jest przede wszystkim ograniczenie siły ofensywnej rywala. Jak pokazał wczorajszy mecz numer 3 ćwierćfinału Konferencji Zachodniej NHL twarda gra zawsze w tym pomaga.
Predators pokonali wczoraj przed własną publicznością drugi zespół sezonu zasadniczego Konferencji Zachodniej 4:1 i w całej serii objęli prowadzenie 2-1. Blackhawks w regularnych rozgrywkach strzelili 272 gole, co dało im pod tym względem trzecie miejsce w lidze, a ich atak prowadzą takie tuzy jak Marián Hossa, Patrick Kane czy Jonathan Toews. Zespół trenera Barry'ego Trotza miał więc prawo obawiać się siły ofensywnej rywala. Tymczasem w trzech pierwszych meczach drużyna z Chicago zdobyła zaledwie 4 gole, tyle samo ile "Preds" tylko w meczach nr 1 oraz 3. Nawet w wygranym spotkaniu drugim podopieczni Joela Quenneville'a trafili do bramki rywali tylko dwukrotnie.
Wczoraj zespół z Nashville stłamsił rywala twardą grą i ostrymi atakami ciałem. Pod tym względem Predators wygrali w całym meczu 32-18. Gospodarze byli jednak od faworyzowanych rywali lepsi pod niemal każdym względem. Strzelali częściej, tworzyli znacznie groźniejsze sytuacje i co najważniejsze zdobyli więcej goli. "Hawks" wygrali tylko we wznowieniach (29-23), ale tym razem nie przełożyło się to na wynik. Bohaterem spotkania był David Legwand. 29-letni środkowy, który był pierwszym draftowym wyborem w historii klubu z Nashville chce teraz poprowadzić zespół do pierwszego zwycięstwa w serii play-off. Wczoraj Legwand strzelił w 24. minucie gola, który okazał się później być tym dającym zwycięstwo, a do tego dołożył dwie asysty.
Legwand grą w play-off może się zrehabilitować za słaby sezon zasadniczy, w którym zdobył tylko 38 punktów, a między styczniem a marcem miał serię 34 meczów bez zdobytego gola. W 3 meczach z Blackhawks zdobył 5 punktów. - Rozmawialiśmy po meczu numer 2 i on pewnie wiedział, że nie zagrał zbyt dobrze- mówił wczoraj o Legwandzie trener Trotz. -Tym razem odpowiedział naprawdę dobrym występem.Kiedy "Leggy" gra tak, jak w tym spotkaniu to daje nam dużo więcej możliwości. Kolejny świetny mecz rozegrał także Pekka Rinne, który obronił 26 strzałów, a Martin Erat w 55. minucie wykorzystał rzut karny. Zwycięstwo we wtorkowym meczu oznacza, że Predators po raz pierwszy prowadzą w rywalizacji play-off po więcej niż jednym rozegranym pojedynku.
By jednak utrzymać przewagę swojej tafli, która da awans do drugiej rundy play-off Predators muszą w czwartym meczu wygrać ponownie. Blackhawks tymczasem by mieć szanse na awans potrzebują choć jednego zwycięstwa wyjazdowego. Najlepiej w czwartek, ponieważ później okazji może już nie być. - Nie jesteśmy zadowoleni ze swojej gry- mówił wczoraj kapitan ekipy z Chicago, Jonathan Toews. -W meczu nr 2 czuliśmy, że gramy po swojemu i chcieliśmy to utrzymać, ale niestety znów oddaliśmy im kontrolę nad serią. W składzie Predators po raz drugi z rzędu zabrakło kontuzjowanego Patrica Hörnqvista.
Nashville Predators - Chicago Blackhawks 4:1 (1:1, 2:0, 1:0)
1:0 Ward - Sullivan - Legwand 13:00
1:1 Kopecký - Versteeg - Hossa 17:35 PP
2:1 Legwand - Sullivan - Klein 24:00
3:1 Weber - Dumont - Legwand 29:52
4:1 Erat 54:25 PS
Strzały: 35-27.
Minuty kar: 8-10.
Widzów: 16 075.
Stan rywalizacji: 2-1. Czwarty mecz w czwartek w Nashville.
Detroit Red Wings wygrywając przed własną publicznością 3:0 wyrównali stan rywalizacji z Phoenix Coyotes na 2-2. 29 skutecznych interwencji dało Jimmy'emu Howardowi pierwszy "shutout" w play-offach, a gole strzelili Henrik Zetterberg (dwa) i Paweł Daciuk. Szwed z 5 trafieniami prowadzi w klasyfikacji snajperów rozgrywek posezonowych. "Czerwone Skrzydła" co prawda wczoraj pewnie wygrały, ale inicjatywa w tej rywalizacji wciąż jest po stronie Coyotes, którzy w rywalizacji toczącej się już tylko do dwóch zwycięstw mają przewagę swojej tafli. Obie drużyny czeka teraz rzadka trzydniowa przerwa, bowiem piąty mecz odbędzie się w Jobing.com Arena dopiero w piątek.
Detroit Red Wings - Phoenix Coyotes 3:0 (0:0, 1:0, 2:0)
1:0 Zetterberg - Kronwall - Rafalski 35:33 PP
2:0 Daciuk - Franzén - Lidström 55:53
3:0 Zetterberg - Bertuzzi - Stuart 56:18
Strzały: 35-29.
Minuty kar: 14-8.
Widzów: 20 066.
Stan rywalizacji: 2-2. Piąty mecz w piątek w Glendale (PHX).
Wyrównać udało się także San Jose Sharks, którzy po dogrywce wygrali w Denver z Colorado Avalanche 2:1. O wyniku rozstrzygnął w 71. minucie Joe Pavelski, który w meczu numer 2 doprowadził w ostatniej minucie do dogrywki. W powietrzu wisiało to, że gola dla "Rekinów" strzeli Dan Boyle, który w trzecim spotkaniu dał rywalom zwycięstwo trafiając do swojej bramki. I rzeczywiście obrońca Sharks już w 2. minucie podczas gry w przewadze pokonał Craiga Andersona. Bramkarz Avalanche znów spisał się znakomicie broniąc 43 strzały, ale tym razem nie dało to zwycięstwa jego drużynie. Z czterech dotychczasowych spotkań Avalanche i Sharks trzy kończyły się dogrywkami, a w jednym decydujący gol padł w ostatniej minucie trzeciej tercji. Piąty mecz w czwartek w San Jose.
Colorado Avalanche - San Jose Sharks 1:2 (0:1, 1:0, 0:0, 0:1)
0:1 Boyle - Clowe - Pavelski 01:12 PP
1:1 Šťastný - Liles - Yip 23:27 PP
1:2 Pavelski - Murray - Clowe 70:24
Strzały: 34-45.
Minuty kar: 8-8.
Widzów: 18 007.
Stan rywalizacji: 2-2. Piąty mecz w czwartek w San Jose.
Pittsburgh Penguins mają półfinał Konferencji Wschodniej na wyciągnięcie ręki. Wczoraj mistrzowie NHL pokonali na wyjeździe Ottawa Senators 7:4 i w serii prowadzą już 3-1, a piąty mecz rozegrają u siebie. Kolejny kapitalny mecz rozegrał Sidney Crosby, który strzelił dwa gole i zaliczył dwie asysty, a 11 punktów daje mu prowadzenie w klasyfikacji punktowej ligi. Po raz ostatni cztery "oczka" w jednym meczu play-off Crosby zdobył w spotkaniu nr 2 pierwszej rundy w 2008 roku przeciwko... Senators. Gola i dwie asysty uzyskał wczoraj Chris Kunitz, a trzykrotnie asystował Siergiej Gonczar. Taki sam wynik jak Kunitz dla "Sens" zaliczył Matt Cullen. W historii NHL drużyna znajdująca się w takiej sytuacji jak obecnie "Pens" wygrywała serię play-off w 140 przypadkach na 150 (93,3 %).
Ottawa Senators - Pittsburgh Penguins 4:7 (0:1, 3:5, 1:1)
0:1 Małkin - Gonczar - Crosby 11:50 PP
0:2 Crosby - Kunitz - Gonczar 23:47
0:3 Cooke - Talbot 23:59
0:4 Crosby - Gonczar - Kunitz 26:12
1:4 Neil - Campoli - Kelly 27:06
2:4 Alfredsson - Karlsson - Cullen 30:59
2:5 Talbot - Adams 32:38 SH
3:5 Cullen - Spezza - Alfredsson 33:19 PP
3:6 Kunitz - Crosby - Guerin 38:11
4:6 Spezza - Karlsson - Cullen 47:37 PP
4:7 Staal - Goligoski - Ponikarowsky 52:27 PP
Strzały: 30-42.
Minuty kar: 54-16.
Widzów: 20 014.
Stan rywalizacji: 1-3. Piąty mecz w czwartek w Pittsburghu.
Blisko awansu do kolejnej rundy jest także inny zespół ze stanu Pensylwania, Philadelphia Flyers. Dwa gole i jedna asysta Jeffa Cartera, bramka i dwie asysty Daniela Briere'a, wreszcie 30 obron Briana Bouchera - to wszystko pozwoliło "Lotnikom" pokonać New Jersey Devils 4:1 i wyjść na prowadzenie 3-1 w serii. Flyers są w o tyle gorszej sytuacji, niż Penguins, że piąty mecz rozegrają na wyjeździe, ale i tak mają duże szanse na wyeliminowanie faworyzowanych rywali. Tylko raz w historii Devils wygrali całą rywalizację play-off przegrywając w pewnym momencie 1-3. Miało to miejsce w Finałach Konferencji Wschodniej w 2000 roku, a rywalami "Diabłów" byli wtedy właśnie Philadelphia Flyers. Piaty mecz w Prudential Center w czwartek.
Philadelphia Flyers - New Jersey Devils 4:1 (0:1, 2:0, 2:0)
0:1 Kowalczuk - Parise - Rolston 12:24 PP2
1:1 Carter - Briere - Timonen 29:08 PP
2:1 Briere - Coburn 37:27
3:1 Carcillo - Carter - Pronger 44:10
4:1 Carter - Pronger - Briere 49:28 PP2
Strzały: 28-31.
Minuty kar: 26-36.
Widzów: 19 709.
Stan rywalizacji: 3-1. Piąty mecz w czwartek w Newark (NJ).
Komentarze