NHL testuje nowe reguły
"Mieszane" uwolnienie, zakaz zmiany formacji dla drużyny, która złamała przepis o spalonym, a nawet dogrywki rozgrywane dwóch na dwóch - to tylko niektóre propozycje zmian przepisów, które podczas rozpoczętego dziś w prowincji Ontario Obozu Rozwojowego NHL będą przez ligę testowane.
Rozpoczęty dziś w mieście Etobicoke obóz jest znakomitą okazją do przeanalizowania wpływu na grę odpowiednich reguł, których wprowadzenie w przyszłości może być rozważane. W roli "królików doświadczalnych" występują najzdolniejsi nastoletni hokeiści, którzy mogą być wybrani w przyszłorocznym Drafcie NHL. Drużyny na które podzielono 35 zawodników prowadzą doświadczeni szkoleniowcy, Ken Hitchcock oraz Dave King, a mecze odbywają się według specjalnych nowych zasad, które będą zwykle różnić się nawet pomiędzy spotkaniami rozgrywanymi tego samego dnia.
Jednym z najważniejszych problemów, przed którymi staje NHL jest kwestia zbyt dużej liczby gier rozstrzyganych przez rzuty karne. Jak pisaliśmy już w czerwcu coraz częściej dogrywki nie są w stanie wyłonić zwycięzców w meczach NHL, co spowodowało zajęcie się tą sprawą przez Generalnych Menedżerów klubów. Wówczas w Filadelfii padały propozycje dogrywek 8- lub 10-minutowych, z których przynajmniej część byłaby rozgrywana w trzyosobowych składach.
Podczas obozu w Etobicoke testowane zmiany idą jeszcze dalej. W razie remisu po 60 minutach miałaby nastąpić trzyminutowa dogrywka "4 na 4", następnie w razie konieczności także trzy minuty gry "3 na 3", a później nawet "2 na 2". Gdyby i to nie przyniosło rozstrzygnięcia decydowałyby rzuty karne strzelane przez trzech lub pięciu (obie wersje są rozważane) graczy każdej z drużyn. Propozycja gry 2 na 2 wydaje się nie być zbyt konsekwentną, biorąc pod uwagę, że największym zarzutem pod adresem rzutów karnych jest to, iż jest to sposób wyłaniania zwycięzcy w sposób zbyt indywidualny jak na zespołowy sport.
Ma ona jednak swoich zwolenników. "Hokej 2 na 2 jako rozstrzygający o zwycięstwie jest tylko trochę mniej absurdalny niż rzuty karne... ale wciąż jest mniej absurdalny. Będziemy widzieć podania. Będziemy widzieć obronę. Nie będziemy widzieć sytuacji typu jeden zawodnik kontra bramkarz kontra ślepy los" - pisze znany amerykański dziennikarz, Greg Wyshynski na swoim blogu "Puck Daddy".
Po rozpoczęciu samego obozu więcej mówi się jednak o tzw. "mieszanych uwolnieniach". Nowa propozycja była testowana w trakcie pierwszych porannych meczów w środę i będzie w użyciu nadal. Chodzi o rozwiązanie, które umożliwia sędziemu odgwizdanie uwolnienia już po przekroczeniu linii bramkowej przez krążek bez konieczności dotknięcia go przez zawodnika drużyny broniącej, chyba że zawodnik drużyny atakującej znajduje się na linii niebieskiej rozpoczynającej strefę ataku, nie był na spalonym i jest wyraźnie bliżej dotknięcia krążka niż któryś z jego rywali.
Taki przepis obowiązuje od ubiegłego sezonu w lidze USHL i ma na celu ograniczenie liczby kontuzji doznawanych przez graczy w wyniku wyścigu po "gumę" przy wybiciu na uwolnienie. Przy okazji uwolnień testowane w Ontario będzie także wprowadzenie zasady, że obowiązują one także w przypadku wybicia krążka przez drużynę grającą w osłabieniu.
Co ciekawe w czerwcu taki przepis próbowano wprowadzić do uniwersyteckich rozgrywek NCAA, ale wszyscy trenerzy zagłosowali przeciwko, co zmusiło Komitet Przepisów do wycofania przed miesiącem tego projektu. Nadal jednak będzie on testowany w meczach towarzyskich drużyn uniwersyteckich i w 2012 roku jego wprowadzenie ma być ponownie rozważone.
Dziś także testowana była zasada zakazująca drużynie, której gracz znalazł się na spalonym zmiany formacji, dokładnie tak, jak ma to miejsce w przypadku uwolnienia. Spore zmiany mogą także zostać zaproponowane we wznowieniach. Chodzi m.in. o zastąpienie rzucania krążka przez sędziego gwizdkiem, który będzie sygnałem do rozpoczęcia walki o leżącą "gumę". Ponadto zawodnik wykluczony ze wznowienia miałby być odsuwany dalej od punktu wznowień.
Najciekawiej jednak w tym kontekście brzmi propozycja, by w sytuacji wykluczenia jednego z graczy stających do wznowienia środkowy drużyny przeciwnej miał prawo wyboru zastępującego rywala. W kwestiach technicznych proponowane są także dwa dodatkowe punkty wznowień na linii środkowej. Wśród innych próbnych rozwiązań znalazło się m.in. poszerzenie linii niebieskich i powiększenie pola bramkowego.
NHL's Research, Development and Orientation Camp odbywa się pod wodzą mającego za sobą ponad 1 500 meczów w lidze Brendana Shanahana, który pełni obecnie funkcję Wiceprezydenta NHL. Projekt ten jest "oczkiem w głowie" trzykrotnego zdobywcy Pucharu Stanleya i już zdążył mu on przysporzyć wielu zwolenników wśród fanów.
Sam obóz ma na celu rozwijanie nie tylko przepisów gry, ale także innych jej aspektów. Shanahan w czerwcu zapowiadał, że liczy iż uda się na nim wypracować nowe rozwiązania taktyczne dla trenerów. W wywiadach prasowych jako przykład regularnie podawał sytuację z wycofaniem bramkarza przy grze drużyny w podwójnej przewadze, co daje szansę gry 6 na 3 w polu. Taktykę tę w ubiegłym sezonie rozgrywek NCAA zastosował z powodzeniem zespół Boston University pod wodzą legendarnego Jacka Parkera.
Komentarze