Lightning wygrali strzelecki pojedynek
Przypominającą wynikiem raczej mecz piłki wodnej, a nie hokeja strzelaninę obejrzeli wczoraj kibice w rozegranym w Filadelfii najciekawszym meczu czwartku w NHL. Wygrać ją musiał zespół, który ma w swoim składzie najlepszego strzelca ligi.
Steven Stamkos popisał się hat trickiem i dołożył dwie asysty pomagając Tampa Bay Lightning wygrać w Wells Fargo Center z Philadelphia Flyers... 8:7. Po pierwszej tercji gospodarze prowadzili 5:4, w drugiej padło kolejnych 5 goli, ale wobec remisu 7:7 paradoksalnie o wyniku rozstrzygnęła trzecia, najspokojniejsza odsłona. Nate Thompson trafił w jej szóstej minucie przesądzając o zwycięstwie przyjezdnych z Florydy. Wcześniej Flyers prowadzili 2:0, 3:2, 5:3 i wreszcie 7:5, ale mecz kończyli rozczarowani. Podobnie zresztą jak koneserzy hokeja, którym spotkanie z 15 bramkami nie mogło przypaść do gustu. Fani na trybunach filadelfijskiej hali jednak szaleli. Po raz pierwszy od 1991 roku w pierwszej tercji meczu NHL padło 9 goli, po raz pierwszy od 1986 w pierwszych dwóch 14.
Flyers drugi raz w historii klubu przegrali mecz, w którym trafili siedmiokrotnie, Lightning wyrównali swój rekord strzelając na wyjeździe 8 bramek. Na tafli pojawili się wszyscy czterej bramkarze, a punkty zapisało na swoim koncie aż 29 graczy. - To prawdopodobnie najdziwniejszy mecz, w jakim kiedykolwiek uczestniczyłem na każdym poziomie rozgrywek - mówił po meczu trener Lightning, Guy Boucher, którego Patrick Roy oskarżył przed kilkoma tygodniami o to, że jego wybitnie defensywny system gry "zepsuł" juniorską ligę QMJHL. Steven Stamkos został pierwszym od października 2006 roku graczem, który strzelił w Filadelfii 3 gole przeciwko Flyers. Po 19 meczach tego sezonu najlepszy snajper ligi ma na koncie 19 goli i 35 punktów. Swój rekord kariery ustanowił wczoraj Martin St. Louis, który zaliczył 5 asyst.
W ekipie gospodarzy najlepiej punktował Nikołaj Żerdiew, który trafił dwa razy i dołożył jedną asystę. Rozgrywający 12. mecz z rzędu Siergiej Bobrowski po wpuszczeniu 4 goli w pierwszej tercji ustąpił w bramce miejsca Brianowi Boucherowi. Po drugiej stronie Dan Ellis był na ławce nim pierwsza odsłona się skończyła. Mike Smith zastąpił go po tym, jak Ellis wpuścił 4 z 10 pierwszych strzałów. - Są takie mecze, kiedy wszystko wydaje się wpadać do bramki- mówił po spotkaniu napastnik "Lotników", Daniel
Komentarze