Do trzech razy sztuka
Zespół Washington Capitals we wczorajszym meczu na szczycie Konferencji Wschodniej NHL dwa razy uciekł katu spod topora. W rzutach karnych już się nie udało. Dziwnym wydarzeniem wieczoru był fakt, że w 11 meczach doszło tylko do jednej bójki.
"Stołeczni" ulegli przed własną publicznością Philadelphia Flyers 4:5, choć niewiele zabrakło, by drugi raz z rzędu zostali bez punktów. W trzeciej tercji gospodarze przegrywali najpierw 1:3, a później, jeszcze w ostatniej minucie 3:4. Mimo to zdołali przedłużyć mecz. Ekipę z Filadelfii po raz kolejny wiele kosztowały bowiem kary. Podobnie jak w czwartkowym meczu z Tampa Bay Lightning, także i tym razem "Lotnicy" stracili 3 gole w osłabieniu. Najpierw w odstępie 28 sekund Nicklas Bäckström i Jason Chimera trafiając w przewagach Capitals doprowadzili do remisu, a gdy na ławce kar usiadł Daniel Brière w ostatniej minucie Eric Fehr wyrównał na 4:4 (wcześniej dla Flyers trafił Andreas Nödl).
Brière zrehabilitował się w decydującej serii rzutów karnych, kiedy trafił do bramki jako jedyny z graczy obu drużyn. Trener "Caps", Bruce Boudreau postawił na swoje największe gwiazdy i po raz kolejny przekonał się, że rzuty karne nie są ich najmocniejszą stroną. Aleksandra Owieczkina i Nicklasa Bäckströma zatrzymał Brian Boucher, Aleksandra Siomina spojenie słupka z poprzeczką. Owieczkin ma w swojej karierze w karnych skuteczność 28,6 %, Siomin dokładnie 33,3 %. Boucher, który zastępował odpoczywającego Siergieja Bobrowskiego był w bramce Flyers także w ostatnim meczu ubiegłego sezonu zasadniczego, gdy dał swojej drużynie zwycięstwo po karnych z New York Rangers i awans do play-offów, zakończonych dopiero na finale NHL.
Od tego czasu podopieczni Petera Laviolette'a w serii rzutów karnych nie uczestniczyli. Zespół z Filadelfii przerwał serię dwóch porażek i z 28 punktami zajmuje drugie miejsce w Konferencji Wschodniej, tylko za Capitals. Obie drużyny wczoraj łącznie miały aż 16 okazji do gry w przewadze. - Przez pierwszą tercję i pół drugiej chyba chcieliśmy sprawdzać, co oni robią w osłabieniach - mówił po meczu Mike Richards. - Na szczęście później rozgrywanie przewag szło nam nieco lepiej. O karach mówił także dużo trener "Caps", Bruce Boudreau. - Sędziowie mieli zbyt dużą kontrolę nad meczem. Oni (Flyers - przyp. red.) mieli 9 przewag, my 7 - gdyby nie to mecz pewnie skończyłby się wynikiem 2:1 - komentował szkoleniowiec gospodarzy. Capitals dopiero drugi raz w tym sezonie przegrali dwa mecze z rzędu.
Washington Capitals - Philadelphia Flyers 4:5 (1:0, 0:2, 3:2, 0:0, 0:1)
1:0 Johansson - Chimera - Bradley 08:10
1:1 Giroux - Pronger 33:11 PP
1:2 Richards - Hartnell - Carle 37:47
1:3 Carter - Pronger 49:40
2:3 Bäckström - Owieczkin - Laich 51:03 PP
3:3 Chimera - Hendricks - Fleischmann 51:31 PP
3:4 Nödl - van Riemsdyk - Richards 53:53
4:4 Fehr - Laich - Siomin 59:21 PP
4:5 Brière SO
Strzały: 37-35.
Minuty kar: 18-14.
Widzów: 18 398.
Także rzuty karne dały Los Angeles Kings zwycięstwo 4:3 nad Boston Bruins. "Królowie" przerwali najdłuższą w tym sezonie, trzymeczową serię porażek, choć wcześniej stracili prowadzenie 3:0. O wyniku meczu przesądził kończąc szóstą kolejkę karnych Słowak Michal Handzuš, który wcześniej zdobył także gola liczącego się do statystyk. Bramki dla Kings strzelali również Brad Richardson i Jarret Stoll, dla którego było to setne trafienie w NHL. Trzeci bramkarz reprezentacji USA na ostatnich Igrzyskach Olimpijskich w Vancouver, Jonathan Quick wygrał pojedynek z drugim, Timem Thomasem broniąc 39 strzałów z gry i wszystkie 6 karnych. Quick ma w tym sezonie na koncie już 11 zwycięstw.
Steven Stamkos przerwał serię 7 meczów ze zdobytym punktem, ale nie przeszkodziło to Tampa Bay Lightning pokonać 2:1 Buffalo Sabres. Po tym, jak Lightning w czwartek pokonali Philadelphia Flyers 8:7 tym razem liczyła się przede wszystkim obrona i bramkarz Mike Smith, który skutecznie interweniował 29 razy. Na listę strzelców po stronie ekipy z Florydy wpisali się Teddy Purcell i Adam Hall, którzy łącznie w tym sezonie strzelili 7 goli, wobec 19 trafień Stamkosa. Ten ostatni wciąż jest najskuteczniejszym graczem NHL, a jego drużyna wygrała trzeci mecz z rzędu. Ze składu Sabres wypadł Ryan Miller zmagający się z urazem pachwiny, a w bramce zastąpił go Patrick Lalime. Kapitan ekipy z Buffalo, Craig Rivet rozegrał 900. mecz w NHL.
W najsłynniejszym klasyku NHL Montréal Canadiens pokonali u siebie 2:0 Toronto Maple Leafs. Gole strzelali: w osłabieniu Jeff Halpern i w przewadze Mike Cammalleri, a Carey Price broniąc 30 strzałów zanotował 4 "shutout" w obecnym sezonie. Bramkarz "Habs" zarówno pod tym względem, jak i w klasyfikacji zwycięstw (12) jest współliderem ligowych statystyk. Price w swoich trzech wcześniejszych sezonach w NHL zaliczył łącznie 4 "czyste konta". Stojący w bramce Maple Leafs Szwed Jonas Gustavsson obronił 37 strzałów, ale ze zwycięstwa nie mógł się cieszyć. Po raz ostatni "Klonowe Liście" nie zdobyły gola w Montréalu w 1977 roku. Przed meczem na telebimie w Centre Bell zaprezentowano krótki film poświęcony zmarłemu w piątek Patowi Burnsowi, który był trenerem zarówno Canadiens, jak i Maple Leafs.
Dwunasty mecz z rzędu przegrała ekipa New York Islanders. "Wyspiarze" tym razem ulegli u siebie 1:4 Florida Panthers tracąc wszystkie gole w drugiej tercji, po tym jak w pierwszej otworzyli wynik. Dwa gole dla "Panter" strzelił Mike Santorelli, a pozostałe trafienia dołożyli Marty Reasoner i Stephen Weiss. 39 strzałów rywali obronił Tomáš Vokoun. Islanders są z 11 punktami najgorszym zespołem ligi. Na pocieszenie pozostaje im fakt, że do najdłuższej w historii NHL serii 17 porażek (Washington Capitals i San Jose Sharks) jeszcze kilka meczów zostało. "Wyspiarze" zagrali wczoraj bez zmagającego się z bólem pleców kapitana, Douga Weighta, za to dziś po kontuzji do składu ma wrócić Rick DiPietro.
Gol Martina Erata w trzeciej serii rzutów karnych dał Nashville Predators zwycięstwo 2:1 nad Carolina Hurricanes. Dla "Preds" z karnego trafił także Cal O'Reilly, dla "Canes" tylko Jeff Skinner. W regulaminowym czasie gry gole zdobywali Joni Pitkänen (CAR) i Jerred Smithson (NSH). Pekka Rinne obronił 21 strzałów z gry. Predators mają wspólnie z Los Angeles Kings najwięcej w całej lidze, bo 3 wygrane serie rzutów karnych w tym sezonie. Zwycięstw po 60 minutach lub dogrywce, które mają wpływ na ustawienie drużyn w tabeli zebrali dotąd tylko 6.
Hokeiści St. Louis Blues świetnie wiedzą, że "w domu najlepiej". Po serii pięciu porażek ekipa Davisa Payne'a wygrała wczoraj drugi z rzędu mecz u siebie, a żadnego spotkania w Scottrade Center w tym sezonie nie kończyła bez punktów. Tym razem Blues pokonali 3:2 słabych New Jersey Devils, a przesądził o tym niespodziewanie potężny Brad Winchester, który trafił w 46. minucie. Wcześniej pierwszego gola w sezonie strzelił Alex Pietrangelo, a drugiego Eric Brewer. Dla Devils bramki strzelali David Clarkson i Mattias Tedenby, a Patrik Eliáš rozegrał swój dziewięćsetny mecz w NHL. W bramce "Diabłów" stanął wezwany z AHL Mike McKenna, a na ławce siedział Johan Hedberg. Martin Brodeur z powodu stłuczenia łokcia będzie pauzował ok. dwóch tygodni.
Pewne zwycięstwo w St. Paul odniósł zespół New York Rangers, który wygrał z Minnesota Wild 5:2. W drugiej tercji bez odpowiedzi gospodarzy trafili Artiom Anisimow, Michael Del Zotto i Aleksandr Frołow, a później bramki dołożyli Brandon Dubinsky oraz Rusłan Fedotenko. Martin Biron zastępujący słabo broniącego ostatnio Henrika Lundqvista obronił 26 strzałów. Rozgrywający swój pierwszy w życiu mecz w St. Paul przeciwko Wild najskuteczniejszy gracz w historii tego klubu, Marián Gáborík został wybuczany przez miejscowych fanów. Trener Rangers, John Tortorella odniósł swoje 300. zwycięstwo w szkoleniowej karierze w NHL.
Rzuty karne dały Colorado Avalanche zwycięstwo 4:3 nad Dallas Stars. Zespół z Denver prowadził już 3:0 i stracił całą przewagę, ale w piątej serii karnych Kevin Porter zachował wystarczająco dużo zimnej krwi, by dać 2 punkty swojej drużynie. Dwa gole dla "Avs" strzelił Milan Hejduk, jednego David Jones. Dla Stars trafiali kolejno Adam Burish, Brenden Morrow i James Neal. Zespół Joe Sacco dzięki zwycięstwu awansował na pierwsze miejsce w Dywizji Północno-zachodniej. Stars zakończyli serię pięciu zwycięstw przed własną publicznością i wciąż są w Dywizji Pacyfiku ostatni.
Mistrzowie NHL, Chicago Blackhawks rozbili na wyjeździe 7:1 Vancouver Canucks. Dwa gole strzelił Fernando Pisani, gola i dwie asysty zaliczył Patrick Kane, a Marián Hossa asystował trzykrotnie. Pozostałe bramki zapisali na swoje konto Jonathan Toews, Troy Brouwer, Brent Seabrook i Patrick Sharp. Szanse Coreya Crawforda na "shutout" zakończył w 54. minucie Mikael Samuelsson, który trafił już na 1:7. Roberto Luongo opuścił bramkę gospodarzy w drugiej tercji po wpuszczeniu czwartego gola. Przypomnijmy, że Blackhawks, którzy w piątek przegrali 2:7 z Calgary Flames eliminowali Canucks w drugiej rundzie play-offs w dwóch ostatnich sezonach.
Mathieu Garon, który miał być w Columbus zmiennikiem Steve'a Masona może w najbliższym czasie zostać stałym pierwszym bramkarzem Blue Jackets. Garon po dwóch tygodniach wrócił do bramki ekipy z Ohio i broniąc 35 strzałów zatrzymał San Jose Sharks, których jego zespół pokonał 3:0. To jego trzeci "shutout" w czterech ostatnich występach. Bramkarz Blue Jackets z 96 % obron i 1,08 goli wpuszczonych na mecz prowadzi w ligowych klasyfikacjach, choć warto pamiętać, że rozegrał dotąd tylko 7 spotkań. Zwycięstwo dał zespołowi z Columbus zmagający się z kontuzją pachwiny Rick Nash, który popisał się hat trickiem. Co ciekawe stoczona w trzeciej tercji wczorajszego meczu bójka Jarreda Bolla z Ryane'em Clowe'em była jedyną w 11 wczorajszych meczach.
WYNIKI
TABELE
Komentarze