W Filadelfii krew się nie lała
Choć przed wczorajszym meczem Philadelphia Flyers z Montréal Canadiens wszyscy spodziewali się kilku bójek na tafli do żadnej nie doszło. W zamian oglądaliśmy świetny powrót "Lotników" do gry i wyczekanego pierwszego gola Jamesa van Riemsdyka, który dał swojej drużynie miano najlepszej w całej lidze.
Na bójki czekano od ostatniego wtorku, gdy w meczu między obiema drużynami ujawniło się dużo "złej krwi", a po spotkaniu Mike Richards zarzucił młodemu P.K.'owi Subbanowi brak szacunku dla starszych graczy. Wczoraj żadnej walki na pięści jednak nie było, a kibice w Wells Fargo Center w Filadelfii nawet bardziej niż tym po pierwszej tercji byli zmartwieni faktem, że ich zespół przegrywał 0:2. Zwłaszcza, że oba gole strzelił Maxim Lapierre, który we wtorkowym meczu był bodaj najbrutalniejszy. Być może właśnie to, a być może gwizdy publiczności po pierwszej tercji podziałały ożywczo na ekipę "Lotników", którzy wzięli się do odrabiania strat. W 35. minucie gola kontaktowego strzelił Ville Leino, a Claude Giroux dzięki przypadkowemu rykoszetowi wyrównał na początku trzeciej tercji.
Decydujący cios padł jednak ze strony, z której nikt się tego nie spodziewał. W swoim 18. meczu rozgrywek James van Riemsdyk wreszcie wpisał się na listę strzelców dając w 48. minucie drużynie prowadzenie, a jak się później okazało także zwycięstwo. - Miał ostatnio trudny okres, ale to dobry chłopak, który ciężko pracuje - mówił po meczu o van Riemsdyku bramkarz Flyers, Brian Boucher. - Wszyscy w niego wierzymy, teraz tylko musi nabrać pewności siebie. Z jakiegoś powodu był wybrany z numerem 2 w Drafcie 2007. Pierwszy gol van Riemsdyka dał Flyers 30 punktów i pierwsze miejsce w tabeli całej ligi. "Lotnicy" mają tyle samo punktów, meczów i zwycięstw, co Washington Capitals i remisowy bilans bezpośrednich meczów z nimi, ale ostatni decydujący czynnik - różnica goli - jest po stronie Flyers.
Zespół z "Miasta Braterskiej Miłości" nie miał najlepszego bilansu w NHL po minięciu granicy 20 meczów w sezonie od stycznia 2006 roku. Zastępujący wczoraj w bramce gospodarzy odpoczywającego Siergieja Bobrowskiego Brian Boucher zawinił przy obu golach rywali, ale łącznie obronił 29 strzałów. Trener Canadiens, Jacques Martin był rozczarowany tym, że jego zespół stać było tylko na jedną dobrą tercję. - Dużo możemy się z tego meczu nauczyć. Zaczniemy od tego, że mecz hokejowy trwa 60 minut - powiedział Martin po spotkaniu. "Habs" mimo porażki zajmują z 27 punktami pierwsze miejsce w Dywizji Północno-wschodniej i trzecie w Konferencji Wschodniej.
Philadelphia Flyers - Montréal Canadiens 3:2 (0:2, 1:0, 2:0)
0:1 Lapierre - Pouliot - Halpern 11:51
0:2 Lapierre - Pouliot - Halpern 16:07
1:2 Leino - Brière - Hartnell 34:53
2:2 Giroux - Powe - O'Donnell 41:48
3:2 van Riemsdyk - Coburn - Richards 47:42
Strzały: 45-31.
Minuty kar: 8-6.
Widzów: 19 753.
Toronto Maple Leafs wygrali 4:1 z Dallas Stars. Nikołaj Kulemin strzelił dla "Klonowych Liści" dwa gole, pozostałe uzyskali Tyler Bozak i Kris Versteeg, który strzelał do pustej bramki rywali, a 21 uderzeń rywali obronił Jonas Gustavsson. Grający wciąż bez kontuzjowanych Jean-Sébastiena Giguère'a i Diona Phaneufa Maple Leafs uciekli z ostatniego miejsca w Dywizji Północno-wschodniej. W 3. minucie wczorajszego meczu znakomity, długi pojedynek na pięści stoczyli Colton Orr i Krys Barch. Ten pierwszy był zdecydowanym zwycięzcą.
Trwa kryzys Washington Capitals. "Stołeczni" przegrali trzeci mecz z rzędu, w tym drugi w tej serii w rozmiarach 0:5. W całym zeszłym sezonie tylko raz zdarzyło im się nie strzelić w meczu gola. Wczorajsza porażka była tym bardziej bolesna, że rywalem był słaby zespół New Jersey Devils. Dwa gole dla zwycięzców zdobył Jason Arnott, rzut karny wykorzystał i raz asystował Mattias Tedenby, także gola i asystę zaliczył Patrik Eliáš, a listę strzelców uzupełnił Dainius Zubrus. Broniący pod nieobecność kontuzjowanego Martina Brodeura Johan Hedberg dzięki 30 interwencjom zaliczył piętnasty "shutout" w karierze. W bramce Capitals stał Braden Holtby, który na 28 strzałów w dwóch ostatnich meczach wpuścił 8 goli.
New York Rangers pokonali 2:1 Calgary Flames, a wszystkie gole padły w drugiej tercji. Gola i asystę dla zwycięzców zaliczył Dan Girardi, po raz dziewiąty w sezonie trafił Brian Boyle, a Martin Biron obronił 31 strzałów. Pokonał go jedynie Jarome Iginla, który w ostatnich trzech meczach strzelił 6 bramek. Obrońca Rangers, Michael Sauer po tym, jak w pierwszej tercji rzucił na bandę Stefana Meyera musiał w kolejnych minutach zmierzyć się na pięści najpierw z Tomem Kostopoulosem, a później z samym Meyerem. W 50. minucie po ostrym wejściu Marca Staala taflę opuścił Matt Stajan. Prowadzący zajmujących przedostatnie miejsce w Konferencji Zachodniej Flames Brent Sutter nie chciał po meczu rozmawiać z dziennikarzami.
Bramkarz Columbus Blue Jackets, Steve Mason odpowiedział na trzy "czyste konta" w czterech meczach swojego zmiennika, Mathieu Garona w najlepszy możliwy sposób - nie dał się pokonać graczom Nashville Predators. Mason broniąc 27 strzałów zaliczył pierwszy "shutout" w tym sezonie, a jego zespół wygrał czwarty mecz z rzędu. Jedyne gole dla "Jackets" strzelili Mike Commodore i Rick Nash. Ten ostatni zdobywał bramki w 6 ostatnich spotkaniach i wpisał się w tym czasie na listę strzelców 9 razy. Blue Jackets mają 26 punktów i awansowali na drugie miejsce w Dywizji Centralnej.
Ottawa Senators pokonali Los Angeles Kings 3:2, a Aleksiej Kowaliow wybrał idealny moment, by otworzyć wynik meczu. Rosjanin strzelił pierwszego gola, gdy na tablicy świetlnej widniało "10:00"... był to jego punkt numer 1 000 w NHL. Później Kowaliow asystował przy decydującym o wyniku golu Jasona Spezzy, a dla "Sens" trafił także rozgrywający swój mecz numer 400 w NHL Milan Michálek. Dla Kings Ryan Smyth zaliczył gola i bójkę, a drugą bramkę strzelił Anže Kopitar. Swój sześćsetny mecz w NHL rozegrali wczoraj: Chris Neil, który pobił się z Kevinem Westgarthem i Jarkko Ruutu. Aleksiej Kowaliow jest 76. graczem, który zdobył w NHL 1 000 punktów. Tylko Wayne Gretzky uzyskał ponad 2 000.
Tampa Bay Lightning pokonali 3:1 Boston Bruins. Steven Stamkos w 21. meczu sezonu strzelił dwudziestego gola, a pozostałe bramki dla "Błyskawicy" strzelili Dana Tyrell i Teddy Purcell. 26 strzałów rywali obronił z kolei Mike Smith, a jego zespół wygrał czwarty mecz z rzędu. Honorowego gola dla Bruins zdobył Michael Ryder. Steven Stamkos w ostatnich 9 meczach strzelił 10 goli i zanotował 5 asyst. Tylko w trzech spotkaniach tego sezonu nie punktował, a w 14 strzelał bramki. Lightning dzięki swojej zwycięskiej serii zbliżyli się tylko na 4 punkty do prowadzących w Dywizji Południowo-wschodniej Washington Capitals, którzy rozegrali dotąd o jeden mecz więcej.
Pittsburgh Penguins wywieźli dwa punkty z Sunrise, gdzie pokonali Florida Panthers 3:2.Sidney Crosby strzelił gola i raz asystował, ale o zwycięstwie "Pingwinów" przesądził kto inny. 26-letni Chris Conner, który w żadnym swoim dotychczasowym sezonie nie zdobył w NHL więcej niż 3 gole w 53. minucie trafił po raz pierwszy w tych rozgrywkach i dał swojej drużynie wygraną. Dla Penguins gola zdobył również Kris Letang, a Marc-André Fleury obronił 27 strzałów. Sidney Crosby ma na koncie 35 punktów, tyle samo co Steven Stamkos. Kapitan Penguins punktował w 9 meczach z rzędu, co jest rekordem jego kariery.
WYNIKI
TABELE
Komentarze