Penguins lepsi w meczu rannych mistrzów
Od kiedy zespoły Detroit Red Wings i Pittsburgh Penguins dwa razy z rzędu spotkały się w finale NHL ich mecze zawsze budzą wielkie emocje. Wczoraj w Pittsburghu było ich jednak jakby mniej.
Obie drużyny przystąpiły do spotkania osłabione. W składzie Red Wings brakowało siedmiu podstawowych graczy, w składzie Penguins przede wszystkim jednego, ale nazywa się on Sidney Crosby. To "Pingwiny" lepiej poradziły sobie ze swoją stratą i dość pewnie wygrały 4:1. Zaczęło się od błędu nominalnie trzeciego bramkarza "Czerwonych Skrzydeł", Joeya MacDonalda, któremu krążek za bramką odebrał Tyler Kennedy, a Jordan Staal otworzył wynik meczu. Później Chris Conner wykorzystał rzut karny, gole zdobyli też Chris Kunitz i Matt Cooke, który trafił do pustej bramki rywali. Odpowiedział jedynie Johan Franzén. Podczas gdy MacDonald sprezentował gospodarzom bramkę po drugiej stronie tafli znakomicie spisał się Marc-André Fleury, który obronił 37 strzałów.
Postawienie w bramce Red Wings MacDonalda było wręcz symbolem ostatnich zdrowotnych problemów drużyny z "Hockeytown". 30-letni wieczny rezerwowy musi bronić, bo kontuzjowani są Jimmy Howard i Chris Osgood. Mało tego, Howard usiadł wczoraj na ławce ze stłuczonym kolanem, bo na porannym rozjeździe palec złamał czwarty w hierarchii bramkarzy Red Wings Thomas McCollum. Mecz nie był porywającym widowiskiem i trudno było odczuć szczególną atmosferę rywalizacji, którą w tej parze wyzwoliły finały 2008 i 2009. Świadczy o tym choćby fakt, że w całym spotkaniu obu drużynom odnotowano łącznie tylko 40 ataków ciałem. Podczas gdy Red Wings wyraźnie zabrakło podstawowych graczy "Pens" przy kontuzji Crosby'ego radzą sobie coraz lepiej.
Po tym, jak ich kapitan wypadł ze składu przegrali pierwsze 3 mecze, ale kolejne 3 to zwycięstwa zespołu Dana Bylsmy. W tych trzech spotkaniach 3 gole i 3 asysty uzyskał wracający do formy po kontuzjach Jordan Staal. Bylsma przyznał jednak, że nie był wczoraj zbyt zadowolony z gry swojej drużyny. - Długimi okresami naprawdę nie graliśmy dobrze - mówił. Więcej krytycznych słów pod adresem swojego zespołu wygłosił szkoleniowiec Red Wings, Mike Babcock. - Oni po prostu byli od nas lepsi. Mówimy dużo o tym, że musimy lepiej zaczynać mecze, ale samo mówienie nic nie da. Musimy wreszcie coś z tym zrobić. Nie można każdego meczu zaczynać od straty gola, zwłaszcza z tak silnym przeciwnikiem - komentował Babcock.
Pittsburgh Penguins - Detroit Red Wings 4:1 (2:0, 1:1, 1:0)
1:0 Staal - Kennedy 03:02
2:0 Conner 11:29 PS
2:1 Franzén - Eaves - Zetterberg 37:28
3:1 Kunitz - Dupuis - Małkin 37:58
4:1 Cooke - Kennedy - Orpik 58:41 EN
Strzały: 29-37.
Minuty kar: 10-4.
Widzów: 18 284.
Zespół Philadelphia Flyers pokonał po dogrywce 3:2 Washington Capitals i znów jest pierwszy w ligowej tabeli. Zwycięstwo "Lotnikom", którzy wcześniej w 40 sekund stracili dwubramkowe prowadzenie dał drugi w sezonie gol Andreja Meszároša. Bramkę i asystę uzyskał Jeff Carter, a trafił również Claude Giroux. Dla "Caps" gole zdobyli Mike Knuble i Aleksandr Owieczkin. Po pierwszej tercji z urazem "dolnej części ciała" taflę opuścił bramkarz drużyny z Waszyngtonu, Michal Neuvirth, którego zastąpił Siemion Warłamow. Philadelphia Flyers mają na koncie 65 punktów w 46 meczach, a w tabeli całej ligi wyprzedzają Vancouver Canucks większą liczbą zwycięstw.
Drugi raz w ciągu dwóch dni Boston Bruins wygrali z Carolina Hurricanes. Po poniedziałkowym pogromie 7:0 u siebie, tym razem zespół Claude'a Juliena wygrał 3:2 w Raleigh. Kolejny świetny mecz rozegrał jak na razie główny faworyt do zdobycia Vezina Trophy, Tim Thomas, który obronił najwięcej w sezonie, 43 strzały. Johnny Boychuk zdobył pierwszego gola w rozgrywkach 2010-11, kolejne bramki zaliczyli Brad Marchand i Milan Lucic, a dwukrotnie asystował niezniszczalny Mark Recchi zbliżający się do 43. urodzin. Bruins w tabeli Konferencji Wschodniej zajmują 2. miejsce.
Dogrywka dała Buffalo Sabres zwycięstwo 2:1 nad Montréal Canadiens. Zwycięskiego gola strzelił Jason Pominville, Tyler Ennis zaliczył bramkę i asystę, a Ryan Miller rozgrywający 22. mecz z rzędu obronił 29 strzałów. Rozgrywający mecz nr 3 000 na wyjeździe w historii klubu Canadiens mieli wczoraj wyjątkowego pecha. Z powodu grypy nie zagrał Benoît Pouliot, Max Pacioretty trafiony krążkiem został przewieziony do szpitala, a Michael Cammalleri doznał prawdopodobnie poważnego urazu barku. Do tego Jeff Halpern z powodu kontuzji spędził na tafli tylko 2 minuty i 21 sekund.
Anaheim Ducks po rzutach karnych wygrali 2:1 z Ottawa Senators. Jako jedyny karnego wykorzystał Bobby Ryan, wcześniej gola zdobył Corey Perry, a Jonas Hiller obronił 39 strzałów z gry i dwa karne. W 13. minucie George Parros (ANA) zmierzył się na pięści z Mattem Carknerem. Dla zawodnika z Anaheim była to już 18. walka w tym sezonie. Jego rekord kariery w NHL wynosi 23 bójki w sezonach 2007-08 i 2008-09. "Kaczory" dzięki zwycięstwu awansowały na drugie miejsce w Dywizji Pacyfiku i piąte w Konferencji Zachodniej, ale mają rozegrane 49 spotkań - najwięcej w całej lidze.
Tampa Bay Lightning wygrali po rzutach karnych 3:2 z Columbus Blue Jackets. Steven Stamkos strzelił dwa gole w regulaminowym czasie gry, a Ryan Malone jako jedyny wykorzystał rzut karny. 28 strzałów z gry i wszystkie 4 rzuty karne obronił bramkarz "Błyskawicy", Dwayne Roloson, który wygrał dwusetny mecz w NHL. Stamkos z 35 bramkami jest najlepszym strzelcem ligi, a w klasyfikacji punktowej traci do Sidneya Crosby'ego 3 "oczka". Vincent Lecavalier rozegrał wczoraj mecz nr 900 w NHL.
St. Louis Blues wygrali 2:1 z Los Angeles Kings. Wydarzeniem meczu był powrót do składu ekipy z St. Louis T.J.'a Oshie'ego, który z powodu złamanej kostki nie grał przez 31 spotkań, ale to nie on decydował o wyniku. Gola na wagę zwycięstwa zdobył Erik Johnson, wcześniej dla Blues trafił Patrik Berglund, a Jaroslav Halák obronił 26 strzałów. W 13. minucie Kyle Clifford (LA) potężnym prawym sierpowym znokautował w bójce Romana Polaka. Dla Czecha była to pierwsza walka w tym sezonie. W dwóch poprzednich także bił się po jednym razie.
Vancouver Canucks stracili prowadzenie w tabeli całej ligi, ponieważ nie udało im się wygrać dogrywki z Colorado Avalanche. David Jones w dodatkowym czasie gry strzelił swojego drugiego gola w meczu i przesądził o sukcesie "Lawiny", wcześniej bramkę i dwie asysty dla wicelidera Dywizji Północno-zachodniej uzyskali Milan Hejduk i John-Michael Liles. 40 strzałów obronił stojący w bramce ekipy z Denver Craig Anderson. W 31. minucie Roberto Luongo obronił rzut karny wykonywany przez Kevina Portera. Henrik Sedin asystując przy golu Alexandra Edlera z 47 asystami umocnił się na prowadzeniu w ligowej klasyfikacji. Pierwszego gola w NHL strzelił za to Rosjanin Siergiej Szirokow (VAN).
Nashville Predators po pierwszej tercji remisowali w Glendale z Phoenix Coyotes 2:2, ale w kolejnych odsłonach strzelili 3 gole bez odpowiedzi rywali. Bohaterem wieczoru był J.P. Dumont, który popisał się pierwszym od ponad 9 lat hat trickiem. Dwa razy trafił za to najlepszy strzelec Predators, Patric Hörnqvist. Choć zespół z Tennessee zajmuje czwarte miejsce w Konferencji Zachodniej, to tylko czterech jego graczy osiągnęło dotąd granicę 10 goli, a Hörnqvistowi do bycia najlepszym snajperem klubu wystarcza 15 trafień w 43 meczach. W Coyotes zadebiutował pozyskany w ubiegły poniedziałek z New York Rangers za Wojtka Wolskiego Michal Rozsíval.
Minnesota Wild pokonali najsłabszy zespół Konferencji Zachodniej, Edmonton Oilers 4:1. Rosyjski bramkarz Anton Chudobin obronił 31 strzałów i w dwóch ostatnich meczach wpuścił tylko jednego gola, po bramce i asyście zaliczyli Pierre-Marc Bouchard i Matt Cullen, ale wszystkich przebił Brent Burns. Obrońca Wild do gola i asysty dołożył kare za bójkę i uzyskał hat trick Gordie'ego Howe'a. W rzeczywistości Burns raczej szamotał się z Zackiem Stortinim, ale otrzymał karę pięciominutową. W pierwszej tercji wstrząśnienia mózgu doznał Aleš Hemský. Oilers w drugiej odsłonie nie wykorzystali 100 sekund gry w podwójnej przewadze, ale później przerwali serię 44 (!) przewag bez gola.
WYNIKI
TABELE
Komentarze