Mistrzowie NHL gotowi na Obamę (+ VIDEO)
Dla trenerów był to festiwal błędów, dla przeciętnego kibica być może najlepszy mecz sezonu w NHL. Boston Bruins dosłownie wywalczyli sobie wygraną z Philadelphia Flyers i na dzisiejsze spotkanie z prezydentem Barackiem Obamą przylecą - jak przystało na mistrzów - jako zwycięzcy.
Ostatnie lata w rywalizacji Bruins z Flyers przyniosły wiele godnych zapamiętania momentów. W sezonie 2009-10 "Lotnicy" wygrali z ekipą z Bostonu w półfinale Konferencji Wschodniej po fantastycznym powrocie do gry 4-3, choć przegrywali już 0-3. W ubiegłym sezonie Bruins w drodze do Pucharu Stanleya zrewanżowali się bezlitośnie, wygrywając 4-0. Wczoraj w Wells Fargo Center w Filadelfii oba zespoły poszły na wymianę ciosów, której także ci, którzy ją widzieli, długo nie zapomną. Padło 11 goli, prowadzenie zmieniało się czterokrotnie, sędziowie nałożyli 68 minut kar, a skoro wymiana ciosów, to w meczu doszło do trzech bójek.
Milan Lucic zaczął od walki z Tomem Sestito, a później strzelił gola i asystował, co dało mu drugi hat trick Gordie'ego Howe'a w karierze, później Brayden Schenn (PHI) walczył z Chrisem Kellym, a Jody Shelley (PHI) z Shawnem Thorntonem. Bruins po pierwszej tercji prowadzili 3:1, ale w drugiej klasycznym hat trickiem popisał się Scott Hartnell, który wyprowadził gospodarzy na prowadzenie 4:3. Bramki Davida Krejčíego i Gregory'ego Campbella w trzeciej odsłonie sprawiły, że zrobiło się 5:4 dla mistrzów NHL, ale ten niesamowity, zacięty mecz nie mógł się skończyć w regulaminowym czasie. Maxime Talbot wyrównał w 51. minucie podczas gry w przewadze i doprowadził do remisu 5:5 oraz dogrywki. Jako że i ona nie przyniosła rozstrzygnięcia, decydowały rzuty karne.
Hokeiści z Filadelfii być może o tym nie wiedzieli, ale Bruins w tym sezonie nie przegrali meczu, w którym prowadzili przynajmniej dwoma golami. Nie mogli więc przegrać i wczoraj. Prowadzenie w karnych dał im Krejčí, wyrównał Claude Giroux, ale że trafił również Tyler Seguin, to po dwóch rundach było 2-1 dla gości. Jako że Tim Thomas chwilę później zatrzymał Wayne'a Simmondsa, to gol 19-letniego Seguina okazał się być zwycięskim. Od kiedy wprowadzono do NHL karne jako sposób rozstrzygania meczów, Flyers mają w nich bilans 19-37 - najgorszy ze wszystkich zespołów. Tim Thomas obronił wczoraj ostatni strzał, ale to zdecydowanie nie był dzień bramkarzy. MVP ostatnich play-offów wpuścił 5 z 38 strzałów, a Ilja Bryzgałow oprócz obu karnych 5 z 37 uderzeń, a więc dał się pokonać tyle razy, ile w trzech poprzednich meczach łącznie.
- To był zupełnie dziki mecz. Bardzo emocjonujący i dostarczył kibicom świetnej rozrywki. Szkoda tylko, że wszyscy oglądali w tym czasie New England Patriots - żartował po meczu Milan Lucic, odnosząc się do rozgrywanego o tej samej porze finału konferencji AFC futbolowej ligi NFL pomiędzy Patriots a Baltimore Ravens. Sami gracze Bruins, gdy po swoim meczu rozmawiali w szatni z dziennikarzami śledzili na ekranach końcówkę spotkania futbolowego, a gdy okazało się, że "Patrioci" grający na co dzień na przedmieściach Bostonu awansowali do Super Bowl, cieszyli się nie mniej niż z własnego zwycięstwa. Jeśli Patriots wygrają NFL, w Białym Domu przyjmie ich prezydent Stanów Zjednoczonych. Bruins takie spotkanie z Barackiem Obamą czeka już dziś.
Obrońcy Pucharu Stanleya mają za sobą trudne weekendowe pojedynki. Z New York Rangers przegrali w sobotę 2:3 po dogrywce, a Andrew Ference został po tym spotkaniu zawieszony na 3 mecze za sfaulowanie Ryana McDonagha. Teraz lecą do Waszyngtonu na wtorkowy mecz z Capitals, więc nadarzyła się okazja do tradycyjnego spotkania mistrzów NHL z prezydentem USA. Flyers tymczasem muszą myśleć o tym, jak wygrywać mecze bez Danny'ego Brière'a i Jaromíra Jágra, którzy doznali kontuzji w sobotnim meczu z New Jersey Devils. Wczoraj byli blisko, ale się nie udało. - Musimy się nauczyć zapewniać sobie zwycięstwa w meczach, w których prowadzimy jednym golem, zwłaszcza przeciwko tak silnym w ataku rywalom jak Bruins - mówił po wczorajszym meczu Scott Hartnell. - Dziś tego nie zrobiliśmy.
Philadelphia Flyers - Boston Bruins 5:6 (1:3, 3:0, 1:2, 0:0, 0:1)
0:1 Bergeron - Marchand - Seguin 00:50
1:1 Talbot - Timonen - Bryzgałow 02:05
1:2 Seguin - Bergeron - Pouliot 09:01 PP
1:3 Lucic - Krejčí - McQuaid 12:30
2:3 Hartnell - Giroux - Timonen 23:23 PP
3:3 Hartnell - Giroux 27:25
4:3 Hartnell - Giroux - Simmonds 39:13 PP
4:4 Krejčí - Peverley - Lucic 41:19
4:5 Campbell - Paille - McQuaid 44:59
5:5 Talbot - Carle - Couturier 50:38 PP
5:6 Seguin SO
Strzały: 38-37.
Minuty kar: 31-37.
Wznowienia: 36-43.
Ataki ciałem: 39-24.
Widzów: 19 851.
Pittsburgh Penguins pokonali po dogrywce Washington Capitals 4:3. Pod nieobecność Sidneya Crosby'ego indywidualnym pojedynkiem skupiającym uwagę większości kibiców była rywalizacja Jewgienija Małkina i Aleksandra Owieczkina. Obaj zdobyli po golu i zaliczyli po dwie asysty, ale to Małkin miał więcej powodów do radości, bo strzelił bramkę zwycięską. Dwa gole i asystę zaliczył dla Penguins James Neal, a trafił też Kris Letang. Małkin z 58 punktami prowadzi w klasyfikacji najskuteczniejszych graczy NHL. Popularny "Geno" od porażki z Capitals 11 stycznia strzelał gole we wszystkich 6 meczach Penguins, a jego zespół każde z tych spotkań wygrał. Małkin zdobył w tym okresie 9 bramek i asystował 4 razy. Owieczkin w pierwszej tercji ostro zaatakował przy bandzie Zbynka Michálka, którego trafił barkiem w głowę. Rosjanin zostanie dziś przesłuchany przez odpowiedzialnego w NHL za dyscyplinę Brendana Shanahana i może zostać zawieszony.
Atak Owieczkina na Michálka
W trzecim wczorajszym spotkaniu Anaheim Ducks pokonali Colorado Avalanche 3:2. Bobby Ryan strzelił dwa gole, w tym jednego w osłabieniu, a Ryan Getzlaf zaliczył dla zwycięzców bramkę i asystę. Swój wielki wkład w odniesienie zwycięstwa miał także Jonas Hiller, który obronił 43 strzały rywali. Avalanche do 55. minuty przegrywali 0:3, ale odrobili część strat, jednak wyrównanie było ponad ich siły. Ducks wygrali 8 z 9 ostatnich meczów i zdobyli w tym czasie 17 na 18 możliwych punktów, ale nadal zajmują w Konferencji Zachodniej 13. miejsce. Do ósmych "Avs" tracą aż 11 punktów. Bobby Ryan pięć razy strzelał w tym sezonie więcej niż jednego gola w meczu. Za każdym razem robił to przed własną publicznością.
WYNIKI
TABELE
Komentarze