Blues po przerwie grali jak zawsze
Gracze St. Louis Blues nie lubią w tym sezonie strzelać zbyt wielu goli, ale jeszcze bardziej nie lubią ich tracić. Po dziesięciu dniach przerwy nic się w zespole Kena Hitchcocka nie zmieniło.
Blues mieli ze wszystkich zespołów NHL najdłuższą przerwę związaną z Meczem Gwiazd, bo na pierwszy swój występ po nim czekali aż do wczoraj. Choć zespoły NHL nie są przyzwyczajone do odpoczywania aż przez 10 dni, to w meczu z Los Angeles Kings trudno było zauważyć jakiekolwiek problemy drużyny Kena Hitchcocka. Jaroslav Halák, który przerwę wykorzystał na wakacje na Jamajce, był nie do pokonania. Słowak obronił wszystkie 22 strzały i zanotował 21. "shutout" w karierze, a dzięki jego bardzo dobrej postawie gol Jamie'ego Langenbrunnera wystarczył drużynie z St. Louis do odniesienia zwycięstwa.
Zwycięstwa typowego dla Blues. Choć w Konferencji Zachodniej mają oni drugi najlepszy bilans punktowy, to pod względem liczby zdobytych goli (125) plasują się dopiero na 11. pozycji. Ekipa Kena Hitchcocka wygrywa głównie dzięki świetnej postawie bramkarzy i obrońców, którzy sprawiają, że straciła dotąd tylko 102 gole i pod tym względem jest w NHL druga. Żaden inny zespół w lidze nie zanotował dotąd 10 meczów z "czystym kontem". Zarówno Jaroslav Halák, jak i Brian Elliott mają po pięć "shutoutów". - Czasami potrzebuję, żeby koledzy z ataku się pokazali i strzelili więcej goli, ale dziś nie był taki wieczór - mówił Halák po wczorajszym spotkaniu. - Dziś dałem radę obronić wszystkie strzały.
Trener Hitchcock był zadowolony ze swojego zespołu, który od pierwszych minut agresywnie rzucił się na rywala i nie pokazał absolutnie żadnych śladów 10-dniowej przerwy, ale nie wszyscy gracze cieszyli się ze swojej postawy. - Zaczęliśmy całkiem nieźle, ale nie mam pojęcia, jak to się stało, bo ja po tej przerwie czułem się fatalnie. W ogóle nie mogłem jeździć na łyżwach - przyznawał Matt D'Agostini. Co ciekawe, to właśnie on był bohaterem akcji, która przesądziła o wyniku. D'Agostini uciekł próbującemu przybić go do bandy Drew Doughty'emu i stworzył przewagę 2 na 1, w której spokojnie mógł podać do Langenbrunnera, a ten bez problemów zdobył jedynego gola w meczu. Blues dzięki temu odnieśli 22. w tym sezonie zwycięstwo przed własną publicznością, a ich 48 punktów zdobytych u siebie to najlepszy wynik w całej NHL.
- To nie jest przypadek, że oni grają najlepiej w NHL u siebie - mówił po meczu trener Kings, Darryl Sutter. - Wyszli na lód i od pierwszych minut twardą, fizyczną grą narzucili swój rytm. Blues i Kings łączy to, że zmiany trenerów, których kluby w tym sezonie dokonały znacznie im pomogły. Ken Hitchcock w St. Louis zrobił z 14. drużyny Konferencji Zachodniej jednego z jej liderów, a Sutter w Los Angeles dzięki bilansowi 10-4-5 wciągnął swój zespół na miejsce dające awans do play-offów. Jednak gdy go w grudniu przejmował, miał poprawić skuteczność, a tymczasem "Królowie" ze 114 golami są wciąż najmniej bramkostrzelnym zespołem ligi. Wczoraj po raz szósty w tym sezonie nie udało im się zdobyć gola.
St. Louis Blues - Los Angeles Kings 1:0 (0:0, 1:0, 0:0)
1:0 Langenbrunner - D'Agostini - Pietrangelo 28:38
Strzały: 33-22.
Minuty kar: 2-2.
Wznowienia: 22-21.
Ataki ciałem: 24-30.
Widzów: 18 811.
Dogrywka dała New York Islanders zwycięstwo 2:1 nad Ottawa Senators. Znajdujący się ostatnio w wybornej formie John Tavares tym razem nie punktował, za to na wagę zwycięstwa trafił w swoim meczu numer 600 w NHL Mark Eaton. Eaton jakby czekał na bramkę do jubileuszowego spotkania, bo był to jego pierwszy gol w tym sezonie i pierwszy w NHL od listopada 2009 roku. Wcześniej na listę strzelców w zwycięskim zespole wpisał się Matt Martin, a Jewgienij Nabokow obronił 23 strzały. Islanders wygrali 5 z ostatnich 7 meczów, ale zajmują w Konferencji Wschodniej dopiero 12. miejsce, ze stratą 9 "oczek" do pozycji dającej play-offy. Senators przegrali piąty mecz z rzędu.
Florida Panthers pokonali 2:1 Winnipeg Jets i umocnili się na prowadzeniu w Dywizji Południowo-wschodniej. Wracający do składu Panthers po chorobie Kris Versteeg strzelił Jets szóstego gola w tym sezonie, a o zwycięstwie przesądził Sean Bergenheim. 10 listopada ubiegłego roku w Winnipeg Versteeg popisał się hat trickiem i asystą, a 21 stycznia zdobył przeciwko Jets dwa gole i asystował. Drużyna z Winnipeg w czwartek pokonała Tampa Bay Lightning, ale w tym sezonie jeszcze nie udało jej się wygrać dwóch meczów dzień po dniu. Panthers nad drugimi w ich dywizji Washington Capitals mają obecnie 3 punkty przewagi.
Pogłębiają się problemy Chicago Blackhawks, którzy przegrali piąty mecz z rzędu i siódmy kolejny na wyjeździe. Ekipa Joela Quenneville'a uległa tym razem 1:3 Calgary Flames. Jarome Iginla strzelił dla "Płomieni" gola i asystował, a na listę strzelców wpisali się także Olli Jokinen oraz Jay Bouwmeester. Flames przerwali serię trzech porażek u siebie i awansowali na 10. miejsce w Konferencji Zachodniej. W ich bramce swój 527. mecz w NHL rozegrał Miikka Kiprusoff, który w ten sposób stał się liderem klubowej klasyfikacji wszech czasów wśród bramkarzy. Blackhawks wciąż są w lepszej sytuacji niż ich wczorajsi rywale, bo zajmują na Zachodzie 6. miejsce z bezpieczną przewagą 11 punktów nad 9. pozycją, ale do zakończenia serii meczów wyjazdowych czeka ich jeszcze 6 spotkań. We własnej hali, gdzie spisują się znacznie lepiej, zagrają ponownie dopiero 19 lutego.
Dogrywka dała najsłabszej drużynie ligi, Columbus Blue Jackets zwycięstwo 3:2 nad Anaheim Ducks. Trafił w niej Derick Brassard, który już wcześniej zdobył jednego gola, a swoją bramkę dołożył Jeff Carter. Blue Jackets przerwali w ten sposób serię sześciu porażek i wracają do domu po 6 meczach na wyjeździe. Obecny sezon jest jednak dla nich zupełnie stracony, bo nikt nie jest w stanie uwierzyć, że ekipa z Ohio odrobi 23 punkty dzielące ją obecnie od miejsca w play-offach i wyprzedzi 7 drużyn. Dla Ducks obie bramki zdobył Teemu Selänne. Fin ma już w NHL 655 goli i tylko jednego brakuje mu do zrównania się z zajmującym w klasyfikacji strzeleckiej wszech czasów 12. miejsce wiceprezydentem ligi, Brendanem Shanahanem.
WYNIKI
TABELE
Komentarze