NHL: Kings prowadzą w serii już 3:1
Hokeiści Los Angeles Kings pokonali we własnej hali Chicago Blackhawks 5:2 i do awansu do wielkiego finału potrzebują już tylko jednego zwycięstwa.
Na dobrą sprawę mecz rozstrzygnął się już w pierwszej tercji, w której to gospodarze zdobyli trzy bramki. Na listę strzelców wpisali się odpowiednio Jake Muzzin, Marian Gaborik i Dustin Brown. Co ciekawe, dla słowackiego skrzydłowego było to już 10. trafienie w fazie play-off.
W 33. minucie na 4:0 podwyższył Drew Doughty i "Królowie" byli już w bardzo dobrej sytuacji. Blackhakws choć zdobyli dwie bramki, to nie zdołali odwrócić losów spotkania. Zwycięstwo Kings strzałem do pustej bramki przypieczętował Tanner Pearson.
- To był dobry hokej w naszym wykonaniu - powiedział Jake Muzzin, defensor "Królów", który w całym spotkaniu strzelił gola i zanotował asystę. - Zyskaliśmy troszkę rozpędu po przetrzymaniu dwóch gier w osłabieniu. Mieliśmy swoje szanse i udało nam się je wykorzystać. To przygotowało nas do dalszej części meczu.
-Musimy dać z siebie wszystko. Kings są dobrą drużyną, ale wiemy, że stać nas na znacznie więcej. Wiemy, że wciąż jeszcze możemy przynieść do stołu coś dobrego. Małymi krokami musimy odzyskać pewność siebie - zaznaczał kapitan Blackhakws Jonathan Toews.
- Możemy winić za porażkę tylko samych siebie. Przed nami mecz numer pięć i musimy zmienić losy tej rywalizacji - dodał Patrick Kane.
Komentarze