NHL: Dziki Zachód - zapowiedź fazy play-off
Play-offy w NHL zbliżają się wielkimi krokami. Już dziś w nocy rozpocznie się pierwsza bitwa o jedno z najważniejszych hokejowych zdobyczy - Puchar Stanleya. Fronty są dwa, najpierw pod lupę weźmiemy pary Konferencji Zachodniej.
W ostatnich latach rozgrywki posezonowe zdominowały zespoły z Zachodu. Od lokautu (kampania 2004/05) zaledwie trzy razy po Puchar Stanleya sięgnęły drużyny z Konferencji Wschodniej. Co więcej, od trzech lat tytuł mistrza należy do ekip z Zachodu.
Końcowe zestawienie może być dla niektórych zaskoczeniem. Największą niespodzianką jest brak awansu do play-offów obrońców mistrzowskiego tytułu. Los Angeles Kings przegrali długą walkę o trzecią lokatę w Dywizji Pacyfiku z Calgary Flames. Młoda ekipa kosztem ubiegłorocznych mistrzów zawalczy o Puchar Stanleya pierwszy raz od sześciu lat.
Mało kto stawiał pieniądze na to, że w fazie mistrzowskiej zobaczymy Winnipeg Jets. "Odrzutowce", które do Kanady przeniesiono cztery lata temu dopiero pierwszy raz, drugi jeśli spojrzeć też na dorobek Atlanta Thrashers, zawalczą o Puchar Stanleya.
Anaheim Ducks (#1 Dywizja Pacyfiku) - Winnipeg Jets (#5 Dywizja Centralna)
"Kaczory" jako pierwsze w Konferencji Zachodniej zagwarantowały sobie występ w fazie mistrzowskiej. Ich przeciwnicy wręcz przeciwnie o miejsce w play-offach musieli walczyć do samego końca sezonu regularnego. Awans wywalczyli jednak w pięknym stylu. W trzech ostatnich spotkaniach nie do pokonania był Ondřej Pavelec. Jeśli Czech utrzyma świetną formę to hokeiści z Kalifornii mogą mieć sporo problemów ze strzelaniem bramek.
Presja ciąży nad zespołem z zachodniego wybrzeża. Po bardzo dobrej kampanii fani kalifornijskiej ekipy nastawiają się na marsz ich ulubieńców do samego finału. "Odrzutowce" nie muszą niczego, sam fakt, że awansowali do play-off jest sporym krokiem w przód i mogą tylko sprawić kibicom miłą niespodziankę.
Zarówno Jets, jak i Ducks to zespoły grające twardy, fizyczny hokej. W składzie obu drużyn nie brakuje zawodników, którzy lubią robić użytek ze swoich gabarytów. Dlatego możemy być pewni, że podczas tej serii bandy będą trzeszczeć.
Rywalizację pomiędzy tymi zespołami łączy postać Teemu Selanne. Legendarny zawodnik grał w obu klubach i jest idolem dla kibiców obu organizacji. Ciekawe komu emerytowany Fin będzie kibicował.
Bilans: Anaheim Ducks - 51-24-7 (109 punktów), Winnipeg Jets - 43-26-13 (99 punktów)
Bezpośrednie pojedynki w sezonie regularnym: 3-0 (4:3, 4:1, 5:4)
Zawodnicy warci obserwowania: Ryan Kesler, Ryan Getzlaf, Corey Perry (Anaheim Ducks), Ondřej Pavelec, Dustin Byfuglien, Andrew Ladd (Winnipeg Jets)
St. Louis Blues (#1 Dywizja Centralna) - Minnesota Wild (#4 Dywizja Centralna)
W połowie sezonu wiele wskazywało na to, że "Dzikich" w tych play-offach nie zobaczymy. Podopieczni Mike'a Yeo grali beznadziejnie, bez motywacji i oddawali punkty zbyt łatwo. Wszystko się zmieniło, kiedy do St. Paul przeniósł się Devan Dubnyk. Bramkarz sprowadzony z Arizona Coyotes odmienił losy "Dzikich". W lutym hokeiści z Minnesoty przegrali zaledwie trzy spotkania, dzięki czemu wrócili do gry o awans.
Trudna decyzja czeka szkoleniowca Blues. Nie wiadomo jeszcze na kogo Ken Hitchcock postawi w bramce zespołu z St. Louis. Doświadczony Brian Elliott ma za sobą przeciętny sezon, a w fazie mistrzowskiej w ostatnich latach nie zachwycał. W tym wypadku trener "Nutek" może sięgnąć po znacznie młodszego Jake'a Allena. 24-letni Kanadyjczyk pod koniec sezonu regularnego grał solidnie, w ostatnich czterech spotkaniach przepuścił zaledwie bramkę na mecz.
Prawdopodobnie czeka nas bardzo wyrównana, emocjonująca seria, w której będzie liczyć się każdy gol. Obie drużyny stawiają na defensywę i nikt się nie zdziwi, jeśli nie padnie tu zbyt wiele bramek.
Bilans: St. Louis Blues - 51-24-7 (109 punktów), Minnesota Wild - 46-28-8 (100 punktów)
Bezpośrednie pojedynki w sezonie regularnym: 2-2 (2:3, 3:1, 6:3, 2:4)
Zawodnicy warci obserwowania: Władimir Tarasienko, Alex Pietrangelo (St. Louis Blues), Devan Dubnyk, Zach Parise, Ryan Suter (Minnesota Wild)
Nashville Predators (#2 Dywizja Centralna) - Chicago Blackhawks (#3 Dywizja Centralna)
Za sprawą zmian kadrowych, sprowadzenia do Nashville Jamesa Neala, włączenia do składu Filipa Forsberga i powrocie po kontuzji Pekki Rinne "Drapieżcy" stali się jednym z kandydatów do Trofeum Prezydentów przyznawanemu najlepiej punktującej drużynie sezonu zasadniczego. Podopieczni Petera Laviolette'a w ostatnich tygodniach kampanii złapali jednak zadyszkę i nie dość, że nagroda nie trafiła w ich ręce, to jeszcze spadli ze stołka lidera Dywizji Centralnej.
Do składu drużyny z "Wietrznego Miasta" dołączy po niemal dwóch miesiącach absencji Patrick Kane. Amerykanin wróci na lód o wiele wcześniej niż przypuszczano i może okazać się jedną z kluczowych postaci dla przebiegu tej serii.
Hawks, którzy w ostatnich latach sięgali po Puchar Stanleya dwukrotnie przyzwyczaili fanów do dobrych wyników w fazie mistrzowskiej. Kluczową kwestią podczas walki o najważniejsze hokejowe trofeum jest głębia składu, której "Drapieżcom" brakuje.
Bridgestone Arena była w tym roku twierdzą nie do zdobycia. Jeśli Predators wejdą w serię z dwoma wygranymi na własnym terenie to podopiecznym Joela Quenneville'a może być trudno wrócić do rywalizacji. Hawks nie będą mogli popełnić żadnego błędu w United Center.
Bilans: Nashville Predators - 47-25-10 (104 punkty), Chicago Blackhawks - 48-28-6 (102 punkty)
Bezpośrednie pojedynki w sezonie regularnym: 1-3 (1:2, 3:2, 1:3, 4:5)
Zawodnicy warci obserwowania: Shea Weber, Pekka Rinne, Filip Forsberg (Nashville Predators), Patrick Kane, Marian Hossa, Jonathan Toews, Bryan Bickell (Chicago Blackhawks)
Vancouver Canucks (#2 Dywizja Pacyfiku) - Calgary Flames (#2 Dywizja Pacyfiku)
Hokeiści z Kolumbii Brytyjskiej po ubiegłorocznych niepowodzeniach zostali skreśleni zdecydowanie zbyt szybko. Na przekór wszelkim prognozom "Orki" rozegrały świetny sezon i bez większych problemów awansowały do fazy mistrzowskiej.
Znacznie dłuższą absencję w ważniejszej części sezonu odnotowali Calgary Flames. "Płomienie" powróciły do rywalizacji o Puchar Stanleya po sześcioletniej przerwie. Podopieczni Boba Hartleya wyeliminowali z play-offów obrońców mistrzowskiego tytułu i zajęli ich miejsce w kluczowej ósemce Konferencji Zachodniej.
Przebieg serii zależeć będzie od tego, czy presję związaną z grą w play-offach udźwigną najmłodsi zawodnicy ekipy z Calgary. To oni poprowadzili ten zespół do fazy mistrzowskiej, ale to dopiero tutaj rozpoczyna się prawdziwa walka.
Bilans: Vancouver Canucks - 48-29-6 (101 punktów), Calgary Flames - 45-30-7 (97 punktów)
Bezpośrednie pojedynki w sezonie regularnym: 2-2 (4:2, 3:2, 0:1, 2:3)
Zawodnicy warci obserwowania: Daniel Sedin, Henrik Sedin, Radim Vrbata (Vancouver Canucks), Johnny Gaudreau, Jiři Hudler, Sean Monahan (Calgary Flames)
Komentarze