NHL: "Kaczory" w drugiej rundzie (WIDEO)
Anaheim Ducks pierwszymi ćwierćfinalistami Pucharu Stanleya. Podopieczni Bruce'a Boudreau nie pozwolili sobie na żaden błąd i awansowali do drugiej rundy bez choćby jednej porażki. Serię domknęli wczoraj wygrywając z Winnipeg Jets 5:2.
Po dziewiętnastu latach oczekiwań play-offy powróciły wreszcie do Winnipeg, jednak nie zagościły tam na długo. Podopieczni trenera Paula Maurice'a robili, co mogli, ale kalifornijska ekipa była poza ich zasięgiem. Pomimo przegranej, jeszcze na kilka minut po końcowej syrenie zgromadzeni w MTS Centre kibice dziękowali swoim ulubieńcom za widowisko i skandowali "Go Jets Go". - Chciałbym, żeby nasi fani wiwatowali po meczu z innego powodu - powiedział szkoleniowiec "Odrzutowców". - Nie tak miało się to skończyć, to nie była seria jaką chcieliśmy dać naszym kibicom.
Gospodarze rozpoczęli spotkanie od gola Bryana Little w przewadze. Podopieczni Maurice'a prowadzenia nie utrzymali długo, już po niecałych dwóch minutach Emerson Etem wymanewrował obrońców i w pięknym stylu umieścił krążek w siatce. W drugiej odsłonie nie brakowało sytuacji podbramkowych po obu stronach lodowiska - Ducks obili poprzeczkę, zaś groźny strzał Tylera Myersa zdążył zablokować Cam Fowler. Remis w 33. minucie przełamał po ładnej akcji całej formacji Andrew Cogliano. Pierwszy raz w tej serii "Odrzutowce" zjeżdżały na drugą przerwę przegrywając.
Jets ratowali się jeszcze bramką Marka Stuarta, ale dwa trafienia Ryana Keslera w ostatniej odsłonie zakończyły sezon hokeistów z Winnipeg. 30-letni środkowy, który przeniósł się latem do Kalifornii był jedną z głównych postaci tej serii. Amerykanin strzelał w ważnych momentach, nierzadko wygrywał buliki, grał odważnie ciałem i wyróżniał się w defensywie. Strzelił trzy gole i dołożył dwie asysty.
Dla organizacji, którą do Winnipeg przeniesiono z Atlanty w 2011 roku był to drugi występ w fazie mistrzowskiej. W 2007 roku ówcześnie Thrashers zakończyli walkę o Puchar Stanleya w podobny sposób, nie wygrywając choćby jednego play-offowego spotkania.
W drugiej rundzie zespół z zachodniego wybrzeża zagra ze zwycięzcą pojedynku Vancouver Canucks - Calgary Flames. "Płomienie" prowadzą w serii 3-1.
Winnipeg Jets - Anaheim Ducks 2:5 (1:1, 0:1, 1:3)
1:0 Little - Perreault, Byfuglien (16:26, 5/4)
1:1 Etem - Vatanen, Perry (17:52)
1:2 Cogliano - Perry, Lindholm (32:55)
1:3 Kesler - Despres, Fleischmann (46:41)
2:3 Stuart - Ladd, Little (50:27)
2:4 Kesler - Silfverberg, Maroon (55:11)
2:5 Vatanen (59:33, pusta bramka)
Minuty karne: 2-6
Strzały na bramkę: 27-35
Losu "Odrzutowców" nie podzielili hokeiści Ottawa Senators. Ekipa ze stolicy Kanady gra z nożem na karku, podopieczni Dave'a Camerona są o krok od eliminacji. "Senatorowie" zdołali przełamać passę porażek i pokonując minionej nocy Montreal Canadiens 1:0 zaliczyli pierwsze zwycięstwo w serii. Hokeiści z Ottawy nie pozwolili rywalom na długie posiadanie krążka, przerywali akcje jeszcze w strefie neutralnej. Świetnie spisał się Craig Anderson, który kilkakrotnie uratował swój zespół przed utratą gola. Decydującą bramkę w 50. minucie zdobył Mike Hoffman. Dla 25-letniego debiutanta było to pierwsze trafienie w fazie mistrzowskiej.
Pittsburgh Penguins zadali pierwszy cios we wczorajszym starciu z New York Rangers, ale nie zdołali doprowadzić do remisu w całej serii. "Nieloty" przegrały drugi pojedynek we własnej hali 1:2 i znalazły się w bardzo trudnej sytuacji. Bohaterem wczorajszego spotkania został Kevin Hayes. 22-letni debiutant w czwartej minucie dogrywki wykorzystał zamieszanie w strefie obronnej Penguins i zdołał wepchnąć krążek za linię bramkową. Dobry mecz pomiędzy słupkami bramki "Blueshirts" rozegrał Henrik Lundqvist, Szwed zanotował 22 obron.
St. Louis Blues bez większych problemów pokonali na wyjeździe Minnesotę Wild 6:1 i wyrównali stan serii. Podopieczni Kena Hitchcocka przełamali świetnie broniącego Devana Dubnyka, który zjeżdżał z tafli w drugiej tercji po tym, jak wpuścił sześć bramek na siedemnaście strzałów rywali. Jego miejsce zajął Darcy Kuemper, który zaliczył dziewięć udanych interwencji. Kolejny popis umiejętności dał Władimir Tarasienko. 23-latek dołożył wczoraj dwa trafienia i w tej serii ma już na koncie pięć bramek. Największe wrażenie na kibicach zrobił minionej nocy drugi gol Rosjanina, Tarasienko płynnym ruchem przypominającym styl Petera Forsberga wykończył akcję sam na sam.
Wyniki i skróty wszystkich wczorajszych spotkań znajdziecie tutaj.
Komentarze