NHL: „Kurtki” wygrywają bez oddania strzału (WIDEO)
Columbus Blue Jackets pokonali Los Angeles Kings 3:2, pomimo tego, że przez całą drugą tercję na bramkę rywala nie oddali choćby jednego strzału. W ostatniej odsłonie decydujące trafienie zanotował Gregory Campbell.
Lepiej wczorajsze spotkanie rozpoczęli hokeiści ze stanu Ohio. Podopieczni Johna Tortorelli w pierwszych minutach kilkukrotnie na poważnie zagrozili Jonathanowi Quickowi. Potężny strzał tuż pod poprzeczkę oddał Nick Foligno, ale amerykański golkiper popisał się piękną interwencją. Bramkarz Kings skapitulował dopiero podczas okresu gry w osłabieniu. Cam Atkinson wpisał się na listę strzelców zmieniając tor lotu krążka posłanego w stronę bramki przez Brandona Dubinsky’ego.
Kilka minut później Kalifornijczycy doprowadzili do remisu. Alec Martinez uderzył potężnie z koła i lampka za plecami Siergieja Bobrowskiego zapaliła się na czerwono. Odpowiedź ze strony przyjezdnych przyszła po chwili. Dubinsky znalazł trochę wolnego miejsca tuż przed maską Quicka i uderzył dokładnie. Amerykanin niezdążył w porę zareagować.
W pierwszej odsłonie doszło do małego incydentu z udziałem Scotta Hartnella i Jonathana Quicka. Napastnik Blue Jackets, już po gwizdku, uderzył kijem w rękawicę Amerykanina. Bramkarz kalifornijskiej ekipy momentalnie rzucił się na rywala, do bójki włączył się także Jeff Carter, który powalił 33-letniego Kanadyjczyka na lód. Sędziowie odgwizdali kary dla obu stron.
Druga tercja starcia była dla organizacji z Ohio historyczna, chociaż trzeba przyznać, że nie ma powodów do zachwytu. Podopieczni Johna Tortorelli nie oddali w ciągu dwudziestu minut choćby jednego strzału na bramkę rywali. W tym samym czasie hokeiści z zachodniego wybrzeża przetestowali Bobrowskiego ośmiokrotnie. Nie doszło jednak do zmiany wyniku, wciąż pozostawał korzystny dla „Kurtek”.
W 51. minucie goście podwoili przewagę. „Królowie” zdołali ustrzelić gola kontaktowego, ale do końcowej syreny pozostała dokładnie minuta, na odrabianie strat było już za późno. To zaledwie druga porażka Kings w ostatnich dziesięciu starciach.
Los Angeles Kings – Columbus Blue Jackets 2:3 (1:2, 0:0, 1:1)
0:1 Atkinson – Dubinsky, Connauton 6:22 (w przewadze)
1:1 Martinez – Brown, McBain 12:47 (w przewadze)
1:2 Dubinsky – Foligno, Savard 18:13
1:3 Campbell – Johnson, Karlsson 50:52
2:3 Carter – Kopitar 59:00
Minuty kar: 26-26
Strzały na bramkę: 33-25
Widzów: 18,230
Po serii rzutów karnych zakończył się wczorajszy pojedynek Ottawa Senators z Winnipeg Jets. Mecz mógł skończyć się już w regulaminowym czasie gry, jednak rażący błąd na początku trzeciej tercji popełnił Erik Karlsson. Zdobywca nagrody Norrisa został ograny przez Dustina Byfugliena. Amerykanin podebrał szwedzkiemu obrońcy krążek i wypracował akcję po drugiej stronie lodowiska, bramka 30-latka doprowadziła do wyrównania wyniku. W konkursie najazdów zdecydowanie lepiej wypadli hokeiści ze stolicy Kanady, podopieczni Dave’a Camerona pokonali Michaela Hutchinsona trzykrotnie.
Washington Capitals jako jedyny zespół północnoamerykańskiej ligi nie przegrał jeszcze dwóch starć z rzędu. Podopieczni Barry’ego Trotza szybko podnieśli się po wtorkowej porażce z New York Rangers. Minionej nocy „Stołeczni” bez większych problemów pokonali przed własną publicznością Boston Bruins 4:1. Siódme trafienie na swoim koncie zapisał Aleksander Owieczkin. Dla Bostończyków była to pierwsza porażka na wyjeździe w tym sezonie.
Kolejny świetny występ zanotował Mike Condon. 25-letni Amerykanin, który pod nieobecność Careya Price’a broni „świątyni” Montreal Canadiens interweniował udanie osiemnaście razy, a jego drużyna pokonała New York Islanders 4:1. Bramki dla Habs zdobyli Dale Weise, David Desharnais, Brendan Gallagher oraz Tomáš Plekanec, honorowego gola dla „Wyspiarzy” ustrzelił Kyle Okposo.
Świetny moment na zaliczenie pierwszego trafienia w nowych barwach wybrał sobie Cody Hodgson. We wczorajszym starciu z Minnesotą Wild napastnik Nashville Predators umieścił krążek w siatce Devana Dubnyka na nieco ponad pięć minut przed końcową syreną. Dzięki tej bramce „Drapieżcy” wygrali 3:2. Zdecydowanie nie był to szczęśliwy wieczór dla klubu z St. Paul. Lodowisko w Xcel Energy Center z powodu kontuzji opuścili Zach Parise oraz Nate Prosser.
Czwartą porażkę z rzędu zanotowali minionej nocy hokeiści Florida Panthers. Ekipa z Sunrise uległa na wyjeździe San Jose Sharks 2:5. Bardzo dobry występ zanotował Alex Stalock. Zmiennik Martina Jonesa obronił 31 strzałów rywali i zaliczył pierwsze zwycięstwo w tej kampanii.
WYNIKI WSZYSTKICH WCZORAJSZYCH SPOTKAŃ
Komentarze