Mecz Gwiazd NHL: Scott prowadził swój zespół do wygranej (WIDEO)
Jeszcze przed weekendem większość hokejowych ekspertów była zgodna - John Scott nie zasługuje na występ w Meczu Gwiazd. Zawodnik znany ze zrzucania rękawic nie przejmował się opiniami innych i pokazał się ze świetnej strony zdobywając dwie bramki. 33-latek utarł nosa każdemu, kiedy został wybrany MVP zawodów.
Dzień przed rozpoczęciem mini-turnieju na lodowisku w Bridgestone Arenie odbył się konkurs umiejętności. Hokeiści wybrani do Meczu Gwiazd podzieleni na dwie grupy rywalizowali w sześciu konkurencjach - najszybsze okrążenie, najmocniejszy strzał, najładniejszy karny, drużynowa „sztafeta” oraz konkurs najazdów. Całość przebiegała w luźnej atmosferze, na tafli pojawił się sobowtór Jaromíra Jágra, Chewbacca oraz dzieci hokeistów San Jose Sharks.
Pierwsza konkurencja padła łupem Dylana Larkina. 19-letni napastnik Detroit Red Wings ustalił nowy rekord szybkości - 13.172. Aż do występu młodego Amerykanina, przez dwie dekady najlepszy czas należał do Mike’a Gartnera.
W konkursie strzeleckim górował, jak zawsze Shea Weber. Defensor gospodarzy imprezy uderzył z siłą 174km/h. Z dobrej strony w tej konkurencji pokazał się John Scott. 33-letni Kanadyjczyk strzelił mocniej od Tylera Seguina i Aarona Ekblada.
Kolejna konkurencja przyniosła najwięcej szczęścia. Brent Burns zaangażował w akcję nie tylko jednego z kolegów z drużyny, ale także swojego syna, który po zdobyciu bramki zaprezentował światu mały taniec zwycięstwa. Na tafli pojawił się Chewbacca, kojarzony z Nashville muzyk country oraz... sobowtór Jaromíra Jágra. P.K. Subban przebrany za legendę czeskiego hokeja ustrzelił gola i zdobył serca fanów. To właśnie obrońca Montreal Canadiens okazał się triumfatorem.
W konkursie celności górą ponownie okazała się Konferencja Wschodnia, najszybciej wszystkie tarcze strącił John Tavares. Sztafeta umiejętności to druga wygrana Zachodu, hokeiści grający pod przewodnictwem Darryla Suttera i Lindy’ego Ruffa mieli jeszcze cztery punkty do nadrobienia. O wygranej przeważyć miał konkurs najazdów. Seria rzutów karnych poszła po myśli Wschodu, w głównej mierze dzięki postawie Roberto Luongo, który wybronił wszystkie dziewięć prób rywali.
Ostatecznie Wschód wygrał całe zawody aż 29:12.
Wczoraj w nocy rozegrany został mini turniej trójek. Zwycięstwo i nagrodę miliona dolarów zgarnęli hokeiści Dywizji Pacyfiku, najlepszym zawodnikiem imprezy wybrano Johna Scotta. Trzeba przyznać, że nowy format ożywił tą rywalizację. Nie był to już spektakl tysiąca goli, hokeiści byli zdecydowanie bardziej zaangażowani niż w poprzednich odsłonach.
W pierwszych starciach górą były Dywizja Pacyfiku, która pokonała Dywizję Centralną 9:6 oraz Dywizja Atlantyka, która triumfowała w pojedynku z Dywizją Metropolitalną 4:3. W wielkim finale padł zaledwie jeden gol, decydujące trafienie należało do Coreya Perry’ego.
Komentarze