NHL: Udany debiut Torchettiego (WIDEO)
W sobotę, po ósmej porażce z rzędu, włodarze klubu z St. Paul zdecydowali się na zmianę trenera głównego. Funkcję, którą pełnił dotychczas Mike Yeo, przejął szkoleniowiec afiliacyjnego zespołu związanego z Wild, John Torchetti. Debiut na ławce „Dzikich” może zaliczyć do udanych, jego podopieczni wygrali z Vancouver Canucks 5:2.
- Kiedy przejmujesz jakąś drużynę musisz próbować zbudować u hokeistów pewność siebie i pokazać im, że inna gra jest realną opcją - powiedział nowy trener ekipy z Minnesoty. Torchetti ma w tym elemencie spore doświadczenie, w przeszłości pełnił rolę tymczasowego trenera Florida Panthers i Los Angeles Kings. Był także asystentem Joela Quenneville’a, kiedy w 2010 roku Chicago Blackhawks sięgnęli po Puchar Stanleya. 51-letni Amerykanin spędził cztery lata prowadząc afiliacyjną drużynę „Dzikich” - Iowa Wild, pracował więc już z większością zawodników z głównego składu.
Nowe podejście najwyraźniej pomogło hokeistom z St. Paul. Torchetti zupełnie pomieszał formacje i pary defensywne, jedyną linią, którą pozostawił bez zmian była pierwsza, czyli trio Zach Parise, Charlie Coyle, Mikko Koivu. Z nowym trenerem za plecami „Dzicy” wyglądali, jak zupełnie inna drużyna. Przeważali w każdym elemencie - ilości strzałów na bramkę, bloków, wygranych wznowień.
W pierwszej części spotkania Wild zdecydowanie zdominowali rywali. W ciągu niecałych dziesięciu minut Jacob Markström musiał interweniować jedenaście razy. Przy dwunastej próbie skapitulował, krążek po potężnym strzale Zacha Parise zatrzepotał w siatce. „Orki” odpowiedziały na to trafieniem Chrisa Taneva, ale przyjezdni szybko odbudowały prowadzenie. W kolejnych dwóch tercjach „Dzicy” dołożyli jeszcze trzy bramki, dzięki czemu zwyciężyli 5:2 i przełamali niechlubną serię ośmiu porażek z rzędu.
- Ten wieczór należał do nich - mówił na pomeczowej konferencji Torchetti. - Grali mocno, rywalizowali. To wszystko, czego szukaliśmy. Na tym będziemy budować ten zespół.
Vancouver Canucks – Minnesota Wild 2:5 (1:2, 1:2, 0:1)
0:1 Parise – Koivu 9:31
1:1 Tanev – H. Sedin, Vey 15:29 (w przewadze)
1:2 Spurgeon – Haula, Suter 16:46
1:3 Fontaine – Haula 22:12
2:3 H. Sedin – D. Sedin, Hutton 30:17 (w przewadze)
2:4 Coyle – Spurgeon, Suter 33:21 (w przewadze)
2:5 Niederreiter – Granlund, Folin 56:48
Minuty kar: 8-8
Strzały na bramkę: 26-34
Widzów: 18,437
Aż dziesięć bramek padło wczoraj w Scotiabank Saddledome, gdzie Calgary Flames gościli Aneheim Ducks. Na wysoki wynik zapowiadało się już po pierwszej tercji spotkania, w której na listę strzelców wpisało się pięciu różnych hokeistów. Pomimo znaczącej przewagi w ilości strzałów oddanych na bramkę, ekipa z Alberty musiała uznać wyższość „Kaczorów” - 4:6. To dziewiąte zwycięstwo Kalifornijczyków w ostatnich jedenastu starciach, podopieczni Bruce’a Boudreau awansowali na drugie miejsce w Dywizji Pacyfiku.
Cztery „oczka” do swojego konta dopisał minionej nocy lider klasyfikacji punktowej ligi Patrick Kane. Hokeiści Chicago Blackhawks rozgromili przed własną publicznością Toronto Maple Leafs 7:2. Pogromowi nie ma się co dziwić, kanadyjska ekipa jest w trakcie przebudowy, skład „Klonowych Liści” wypełniony jest po brzegi niedoświadczonymi zawodnikami, którzy jeszcze niedawno grali w AHL. Pomimo tego podopieczni Mike’a Babcocka zdołali kilkukrotnie nastraszyć kibiców „Jastrzębi”, jednak Scott Darling był w pełni skupiony.
Arizona Coyotes stracili kolejnego bramkarza. Do listy kontuzjowanych dopisano przed wczorajszym starciem z Montreal Canadiens Andersa Lindbäcka. Louis Dominque, który pod nieobecność Mike’a Smitha przejął rolę startera poradził sobie wczoraj przyzwoicie, nie miał wiele pracy, hokeiści Montreal Canadiens w jego stronę oddali zaledwie dziewiętnaście strzałów. Gorszy występ odnotował jednak jego vis-a-vis Mike Condon, za jego plecami krążek umieściło sześciu różnych zawodników „Kojotów”.
Dallas Stars odbudowują się po słabszym styczniu, w którym triumfowali zaledwie trzykrotnie. W aktualnym miesiącu Teksańczycy zwyciężyli w sześciu spotkaniach, ze zwieszonymi głowami z lodowiska zjeżdżali tylko raz, po starciu z liderami Dywizji Centralnej, Blackhawks. Tym razem na drodze stanęli im hokeiści Nashville Predators. „Gwiazdy” pokonały dywizyjnych rywali po dogrywce, decydujące trafienie należało do debiutanta Mattiasa Janmarka.
WYNIKI WSZYSTKICH WCZORAJSZYCH SPOTKAŃ
Komentarze