NHL: 11 goli na Dzień Świętego Patryka (WIDEO)
Wciąż nadziei na awans do fazy mistrzowskiej nie tracą hokeiści New Jersey Devils. Wczoraj ekipa z Newark pokonała przed własną publicznością Minnesotę Wild 7:4. Do ósmych w tabeli Detroit Red Wings podopieczni Johna Hynesa tracą już tylko sześć punktów.
Strzelecką kanonadę "Diabły" rozpoczęły wczoraj już w pierwszej minucie spotkania. Devante Smith-Pelly, który przeniósł się do New Jersey z Montrealu przed zamknięciem okienka transferowego, wykorzystał zamieszanie pod bramką Devana Dubnyka i umieścił krążek w siatce. 23-letni Kanadyjczyk szybko odnalazł się w nowym środowisku, przez niemal cały sezon w barwach Habs uzbierał zaledwie dwanaście punktów, teraz, po siedmiu w bluzie Devils dołożył ich aż dziewięć.
- Kiedy tutaj przyleciałem byłem pewny siebie, wiedziałem, do czego jestem zdolny- mówił w szatni Smith-Pelly. - Oczywiście nie myślałem, że będę strzelał w prawie każdym spotkaniu. Jest lepiej niż sobie wyobrażałem. Kanadyjski napastnik jako "Diabeł" nie zapunktował tylko w jednym meczu. Wczoraj 23-latek skompletował trzy "oczka", trafienie i dwie asysty.
Podopieczni Hynesa wykorzystali słabszą dyspozycję Devana Dubnyka. Doświadczony bramkarz wpuścił w pierwszej odsłonie meczu aż trzy gole, chociaż gospodarze oddali zaledwie osiem strzałów w światło bramki. Autorem drugiego trafienia był Mike Sislo, była to pierwsza bramka w północnoamerykańskiej lidze w wykonaniu 28-letniego Amerykanina.
Kolejna tercja rozpoczęła się podobnie, na listę strzelców wpisał się Smith-Pelly, a niedługo później dopisali się Adam Henrique i Sislo. Tak, jak i w pierwszej odsłonie meczu, "Dzicy" odpowiedzieli tylko jednym trafieniem. Trener John Torchetti mógł być jednak zadowolony z gry swoich podopiecznych w ostatnich dwudziestu minutach pojedynku. Przyjezdni zepchnęli rywali do defensywy i co chwilę napierali na bramkę zespołu z Newark. Gumę za plecami Keitha Kinkaida umieścili Justin Fontaine i Mikko Koivu, jednak przewaga wypracowana wcześniej przez "Diabły" była niemożliwa do odrobienia.
Dla Devils był to rekordowy mecz ze względu na ilość zdobytych bramek. Przed wczorajszym starciem w aktualnej kampanii hokeiści ze wschodniego wybrzeża najwięcej trafień odnotowali w styczniu, kiedy to wygrali z Ottawa Senators 6:3.
New Jersey Devils - Minnesota Wild 7:4 (3:1, 3:1, 1:2)
1:0 Smith-Pelly - Kennedy, Zajac 0:43
2:0 Sislo 1:34
2:1 Niederreiter - Granlund, Spurgeon 14:15 (w przewadze)
3:1 Boucher - Palmieri, Merrill 17:15
4:1 Smith-Pelly - Kennedy 22:57
4:2 Spurgeon - Koivu, Suter 29:42 (w przewadze)
5:2 Henrique - Blandisi 32:06
6:2 Sislo - Blandisi, Severson 32:44
6:3 Fontaine - Jones, Haula 44:41
7:3 Henrique - Smith-Pelly, Kennedy 47:52
7:4 Koivu - Coyle, Parise 55:55
Minuty kar: 6-2
Strzały na bramkę: 25-32
Widzów: 15,114
Detroit Red Wings nie spędzili zbyt długo poza czołową ósemką Konferencji Wschodniej. Hokeiści z "Miasta Motoryzacji" pokonali na wyjeździe Columbus Blue Jackets 3:1 i powrócili na ostatnią pozycję premiowaną awansem do fazy mistrzowskiej. Do wygranej "Skrzydła" poprowadził Jimmy Howard, którego minuta dzieliła od drugiego czystego konta w aktualnym sezonie. Amerykański golkiper wybronił 27 strzałów rywali, tuż przed końcową syreną pokonał go Alexander Wennberg.
Bez przetasowań po wczorajszym wieczorze obyło się w pierwszej trójce Dywizji Atlantyckiej. Na pozycji lidera, po wygranej z Toronto Maple Leafs umocnili się hokeiści Florida Panthers. Dwa trafienia odnotował Jussi Jokinen, chociaż za jedno podziękować musi Benowi Smithowi, który próbując przeciąć podanie, przypadkowo umieścił gumę we własnej bramce. Furorę zrobiło jednak inne zagranie.Jaromír Jágr ustrzelił gola na pustą bramkę zmieniając tor lotu krążka, który wybić z własnej strefy obronnej starał się Brian Campbell.
Podwójną porażkę na swoje konto dopisać mogą podopieczni Petera DeBoera. San Jose Sharks przegrali minionej nocy z Arizona Coyotes 3:1, a także, co może okazać się znacznie bardziej dotkliwe, straciliMarca-Édouarda Vlasica. Doświadczony obrońca opuścił lodowisko w trzeciej tercji po kolizji z Shanem Doanem. Świetny występ zaliczył Mike Smith, który na początku tygodnia powrócił po ponad trzymiesięcznej rehabilitacji. 33-latek odnotował 27 udanych interwencji.
Wielki powrót zaliczyli minionej nocy hokeiści Pittsburgh Penguins. "Nieloty" przegrywały z Carolina Hurricanes 0:2, ale dzięki świetnej grze Sidneya Crosby'ego zdołały ten pojedynek wygrać. Kapitan "Nielotów" wpisał się na listę strzelców dwukrotnie, najpierw po pięknej akcji indywidualnej, a następnie przekierowując krążek posłany w stronę bramki przez Iana Cole'a. Kanadyjski napastnik punktuje nieprzerwanie od dziesięciu spotkań.
Komentarze