Play-offy NHL: Sharks wyrównują stan rywalizacji (WIDEO)
Pierwszą wygraną w konferencyjnym finale odnotowali wczoraj hokeiści San Jose Sharks. Podopieczni Petera DeBoera gładko pokonali St. Louis Blues 4:0 i przerwali serię wyjazdowych niepowodzeń.
Po raz pierwszy od 2001 roku „Nutki” nie ustrzeliły choćby jednego gola w play-offowym spotkaniu na własnym terenie. Odpowiada za to solidna defensywa Kalifornijczyków oraz świetnie broniący Martin Jones. 26-letni Kanadyjczyk wybronił wszystkie 26 strzałów rywali, kilkukrotnie popisując się wyśmienitymi interwencjami. To jego drugie czyste konto w aktualnych play-offach.
Pod znakiem zapytania stał występ Władimira Tarasienki, Rosjanin opuścił poranny trening z powodu narodzin dziecka. 24-latek pojawił się jednak na lodzie w pełni zaangażowany. Tarasienko oddał we wczorajszym starciu najwięcej strzałów ze wszystkich zawodników, ale nie zdołał wpisać się na listę strzelców. Najbliżej zdobycia bramki był w drugiej minucie meczu, kiedy podebrał krążek obrońcy Sharks i stanął oko w oko z Jonesem. Górą w tej sytuacji okazał się jednak kanadyjski golkiper.
Minęło zaledwie kilkanaście sekund od tej akcji, a bezbramkowy remis został przełamany. Tommy Wingels strzelił pod poprzeczkę z bliskiej odległości nie dając Brianowi Elliottowi szans na reakcję. W kolejnych minutach „Bluesmani” starali się doprowadzić do wyrównania. Dobrze wykorzystywali czas w przewagach liczebnych, ale bezbłędny był Jones i wynik pozostawał bez zmian.
Znacznie słabiej podopieczni Kena Hitchcocka poradzili sobie grając w osłabieniu. Dwie kolejne bramki padły, gdy na lodzie przebywał jeden zawodnik „Rekinów” więcej. Egzekutorem był Brent Burns. 31-letni obrońca najpierw uderzył potężnie z klepki po podaniu Joe’a Pavelskiego, a następnie wystrzelił krążek z okolic koła i lampka za plecami Elliotta ponownie zapaliła się na czerwono. Przy obu akcjach drugim asystującym był Logan Couture. 27-letni napastnik ma na koncie aż 19 punktów, jest liderem klasyfikacji kanadyjskiej.
- Odwaliliśmy kawał dobrej roboty - mówił w szatni Couture. - Graliśmy szybko, nie pozwalaliśmy rywalom na zbyt wiele, czyściliśmy krążki spod własnej bramki, a Martin zawsze był tam dla nas, gdy coś się nie udawało.
Kalifornijczycy przełamali serię czterech przegranych z rzędu na terenie rywala. „Rekiny” były najlepszą wyjazdową drużyną w sezonie zasadniczym.
St. Louis Blues – San Jose Sharks 0:4 (0:1, 0:1, 0:2)
0:1 Wingels – Zubrus, Braun 2:07
0:2 Burns – Pavelski, Couture 27:04 (w przewadze)
0:3 Burns – Marleau, Couture 51:58 (w przewadze)
0:4 Zubrus 59:41 (pusta bramka)
Minuty kar: 10-12
Strzały na bramkę: 26-24
Widzów: 19,596
Stan rywalizacji: 1-1
Komentarze