Play-offy NHL: Bolts o krok od finału (WIDEO)
Hokeiści Tampa Bay Lightning mają szansę powtórzyć zeszłoroczny wyczyn, do awansu brakuje im już tylko jednego zwycięstwa. Minionej nocy Bolts pokonali Pittsburgh Penguins po raz trzeci, tym razem po dogrywce. Niekonwencjonalną bramkę w doliczonym czasie gry zdobył Tyler Johnson.
Pierwszy start od niemal dwóch miesięcy zaliczył wczoraj Marc-Andre Fleury. Doświadczony golkiper był wyłączony z gry z powodu kontuzji od końca marca, ale do składu „Nielotów” powrócił już kilkanaście dni temu, tyle że Mike Sullivan ciągle stawiał na sprawdzoną opcję - 21-letniego Matta Murraya. W poprzednim starciu młody bramkarz nie radził sobie najlepiej, dlatego trener główny Pens postanowił dokonać zmiany pomiędzy słupkami. 31-letni Kanadyjczyk nie zaliczy wczorajszego występu do udanych, wybronił co prawda 21 strzałów rywali, ale przepuścił aż cztery bramki.
Hokeiści z „Miasta Stali” dwukrotnie przejmowali wczoraj prowadzenie, ale przyjezdni za każdym razem doprowadzali do wyrównania wyniku. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Brian Dumoulin. Amerykanin zawdzięcza swoje pierwsze trafienie w karierze Bryanowi Rustowi. 24-letni skrzydłowy pognał na bramkę, przebił się przez defensywę i wystrzelił krążek, Dumoulin musiał tylko dobić ten strzał. Tuż po przerwie przewagę bramkową „Pingwinów” podwoił Patric Hornqvist.
Podopieczni Jona Coopera podnieśli się bardzo szybko. Na półmetku spotkania, w zaledwie minutę i dziesięć sekund ustrzelili dwa gole i na tablicy wyników pojawił się remis. Autorem pierwszego trafienia był Alex Killorn. 26-letni środkowy uderzył potężnie tuż pod poprzeczkę notując piękną bramkę. Chwilę później po kreatywnej akcji całej formacji gumę w siatce umieścił Nikita Kucherov. Gospodarze znaleźli jednak sposób na Andrieja Wasilewskiego i ponownie przejęli prowadzenie. Chris Kunitz wykorzystał zamieszanie pod bramką Rosjanina i wepchnął krążek za linię bramkową.
Na cztery minuty przed końcową syreną w strefie obronnej „Pingwinów” zrobiło się gorąco. Bardzo bliski ustrzelenia gola był Ryan Callahan, ale były kapitan New York Rangers obił tylko słupek. Nie trzeba było czekać długo na kolejną groźną akcję ze strony podopiecznych Jona Coopera. To, czego dokonać nie potrafił Callahan, udało się Kucherovowi. Najlepszy strzelec fazy pucharowej przepchnął gumę tuż przy słupku.
Remis utrzymał się do końca regulaminowego czasu gry. Fani zgromadzeni w Consol Energy Center nie musieli jednak długo czekać na rozstrzygnięcie tego meczu, dogrywka nie potrwała nawet minutę. Bohaterem starcia okazał się… tyłek Tylera Johnsona. Jason Garisson posłał gumę w stronę Fleury’ego, ale ta odbiła się po drodze od tylnej części ciała młodego napastnika i zaskoczyła doświadczonego golkipera znajdując drogę do bramki.
Po raz pierwszy w tej serii do protokołu meczowego nie wpisał się Phil Kessel. Nie było to najlepsze starcie w wykonaniu linii „HBK” (Hagelin-Bonino-Kessel), pomimo że do Pittsburgha kibicować „Pingwinom” przyjechał znany zapaśnik Shawn Michaels o tym samym przezwisku. W sumie popularne w ostatnim czasie trio skompletowało w tym spotkaniu zaledwie jeden punkt - asystę Szweda.
Pittsburgh Penguins – Tampa Bay Lightning 3:4 (1:0, 2:2, 0:1, 0:1)
1:0 Dumoulin – Rust, Kunitz 19:59
2:0 Hornqvist – Hagelin, Määttä 21:30
2:1 Killorn – Sustr 33:15
2:2 Kucherov - Namestnikov 34:25
3:2 Kunitz – Małkin 39:10
3:3 Kucherov – Johnson, Palát 56:44
3:4 Johnson – Garrison, Kucherov 60:53
Minuty kar: 8-8
Strzały na bramkę: 34-25
Widzów: 18,648
Stan rywalizacji: 2-3
Komentarze