NHL: Rekordy Serii Światowej, najlepsze osiągnięcia klubowe i inne ciekawostki wczorajszych gier
Elias Pettersson pobił klubowe rekordy debiutantów, a Patrik Laine wskoczył na czoło jednego z rankingów gier rozgrywanych poza Ameryką Północną. Roberto Luongo atakuje podium klasyfikacji bramkarskiej, a Arizona Coyotes nie przestaje strzelać w osłabieniu. Tak w największym skrócie wyglądają ciekawostki wczorajszych meczów.
Klubowe rekordy szwedzkiego pierwszoroczniaka
Aż 6 bramek dających remisy padło w meczu wygranym przez Vancouver Canucks 7:6 z Colorado Avalanche. Ostatnią z nich zdobył Elias Pettersson na niecałe 36 sekund przed końcem 3. tercji, a następnie asystował przy golu strzelonym przez Derricka Pouliota w dogrywce. To trafienie zapewniło „Orkom” trzecie zwycięstwo z rzędu. Ekipa z Vancouver ma na koncie 18 punktów i 9 wygranych pojedynków. Po raz pierwszy od grudnia 2014 roku strzeliła w meczu 7 goli.
Pettersson zdobył w tym pojedynku 5 „oczek” (2G + 3A) i ustanowił klubowy rekord wśród pierwszoroczniaków, detronizując Brocka Boesera, który w ubiegłym roku odnotował 4 punkty w pojedynku z Chicago Blackhawks. W ubiegłym sezonie wśród debiutantów po 5 „oczek” w meczu zdobyli: Mathew Barzal oraz Ryan Pulock.
Fot. media.nhl.com
Pettersson liczy sobie 19 lat i 355 dni. Został najmłodszym graczem w dziejach Canucks, który w spotkaniu fazy zasadniczej odnotował co najmniej 5 punktów. Poprzedni rekord należał do Trevora Lindena. W pojedynku z Edmonton Oilers w 1990 roku zdobył 3 gole i 3 asysty. Miał wtedy dokładnie 20 lat i 253 dni. Tylko 17 zawodników w całej historii NHL zdobywało co najmniej 5 punktów w meczu będąc młodszymi od Skandynawa. W klasyfikacji tej prowadzi Connor McDavid, który licząc sobie 19 lat i 29 dni strzelił 2 gole i zaliczył 3 kluczowe podania w spotkaniu z Toronto Maple Leafs w lutym 2016.
Pettersson, który zadebiutował 3 października jest liderem w rankingu najskuteczniejszych i najlepszych strzelców wśród ligowych debiutantów w tym sezonie. Szwed zdobył 15 „oczek (9G + 6A) w 9 grach. Został 16. zawodnikiem w historii ligi, który strzelił co najmniej 9 bramek podczas swoich pierwszych 9 meczów. Odie Cleghorn z Montreal Canadiens (1918/19) oraz Dmitrij Kwartalnow z Boston Bruins (1992/93) strzelili w tym samym czasie po 10 bramek, co jest najlepszym osiągnięciem w dziejach NHL.
Pojedynek Canucks z Avalanche był 26. meczem fazy zasadniczej w dziejach NHL, w którym 6-krotnie padało wyrównanie. To pierwszy taki przypadek od 2005 roku. Już 10 razy w bieżącej edycji ligowej w spotkaniu strzelano co najmniej 10 goli. To najwyższy tego typu wynik na dystansie 194 gier od rozgrywek 1995/96, kiedy takich meczów było 28.
Specjaliści od goli w osłabieniu
Posiadaczami najdłuższej obecnie trwającej zwycięskiej serii w NHL jest zespół Arizona Coyotes. Ich wygrana 4:3 z Carolina Hurricanes była piątą z rzędu. Gola rozstrzygającego w dogrywce zdobył Michael Grabner.
Ostatni raz ekipa z Arizony miała na koncie 5 kolejnych zwycięstw w 2013 roku. Najdłuższy triumfalny serial w dziejach klubu zdarzył się w 1985 roku, kiedy zespół występował jeszcze jako Winnipeg Jets, a następnie został wyrównany w 2010 już pod szyldem Phoenix Coyotes. Drużyna cieszyła się wtedy z 9 kolejnych wygranych.
Brad Richardson strzelił już po raz trzeci w tej edycji ligowej gola w osłabieniu i przewodzi w tym elemencie w klasyfikacji snajperskiej sezonu. Jest 12. zawodnikiem w dziejach ligi, który uzyskał taki wynik podczas pierwszych 12 meczów kampanii. Najczęściej (4 gole) dokonywali tego na tym samym etapie rozgrywek: Chuck Lefley (1975/76, St.Louis Blues), Butch Goring (1982/83, New York Islanders) oraz Joe Sakic (1998/99, Colorado Avalanche).
Fot. media.nhl.com
Zdobywanie bramek w osłabieniu to specjalność „Kojotów”. W tym sezonie zdarzyło im się to już 7-krotnie, nieprzerwanie od 4 meczów. Tym samym ustanowiony został klubowy rekord najdłuższej serii spotkań z golami zdobywanymi podczas gry w osłabieniu. „Kojoty” są zaledwie 5. drużyną w dziejach ligi, która w trakcie pierwszych 12 gier sezonu zdobyła 7 goli, mając na lodzie co najmniej jednego gracza mniej od rywali.
Najlepsi w meczach poza Ameryką Północną
Trzeci i zarazem ostatni mecz Serii Światowej NHL w tym sezonie rozegrany został wczoraj w Helsinkach. „Pantery” z Sunrise wzięły udany rewanż za porażkę dzień wcześniej i wygrały 4:2 z Winnipeg Jets. Hokeiści z Florydy przegrywali już 1:2, po czym zdobyli 3 kolejne bramki bez odpowiedzi ze strony rywali. Na żywo w Hartwall Arenie oglądał to komplet publiczności w liczbie 13490 widzów.
Mike Hoffman był tym, który dał „Panterom” wyrównanie na 2:2, czym przedłużył swoją serię punktową do 9 meczów. W tym czasie strzelił 6 goli i popisał się 3 asystami. To najdłuższa seria zawodnika, który rozgrywa swój pierwszy sezon w barwach Florida Panthers. Już tylko 4 spotkań brakuje mu do pobicia klubowego rekordu największej liczby kolejnych spotkań z przynajmniej jednym punktem na koncie. Należy on do Pawła Bure i ustanowiony został w 2000 roku (21 punktów).
Trafienie rozstrzygające należało wczoraj do Keitha Yandle’a, który zaliczył także asystę, a w obu meczach w Helsinkach zanotował 3 punkty (2G + 1A). Jest to najskuteczniejszy defensor w tym sezonie w barwach ekipy z Sunrise (3G + 9A). Oprócz niego, jeszcze tylko 8 innych obrońców w bieżącej edycji ligowej może poszczycić się średnią punktową na poziomie co najmniej jednego „oczka” na mecz (ranking dotyczy zawodników, którzy rozegrali przynamniej 10 spotkań).
Gola wczoraj zdobył również Jewgienij Dadonow. Zaliczył także asystę w tym spotkaniu. Tym samym kontynuuje swoją najdłuższą w karierze serię punktową, która liczy obecnie 8 gier. W ich czasie Rosjanin strzelił 5 goli i popisał się 5 kluczowymi podaniami. W 11 meczach tej kampanii zdobył już 13 punktów (6G + 7A) i jest najskuteczniejszym zawodnikiem „Panter”. W protokołach meczowych zabrakło go pod pozycjami punktowymi tylko w dwóch pojedynkach tego sezonu.
Do bramki Panthers powrócił po kontuzji Roberto Luongo, od razu zaliczając premierową wygraną w tym sezonie, a zarazem 472. w karierze. Ranking wszech czasów otwiera Martin Brodeur, mający 691 triumfów, za nim jest Patrick Roy (551). Na 3. miejscu znajduje się Ed Belfour (484). Luongo jest tuż za podium i już niedługo może na nie wskoczyć. We wczorajszym meczu obronił 32 strzały zawodników z Winnipeg.
Fot. media.nhl.com
Patrik Laine nie był aż tak dobry jak przedwczoraj, kiedy zdobył hat tricka, ale strzelił jednego gola. Jego 4 trafienia w ciągu dwóch dni pozwoliły mu objąć prowadzenie w rankingu strzeleckim dotyczącym spotkań fazy zasadniczej rozgrywanych poza Ameryką Północną.
Dustin Byfuglin zaliczył wczoraj asystę i umocnił się na prowadzeniu listy najskuteczniejszych w meczach rozgrywanych przez NHL poza USA i Kanadą. Zawodnik Winnipeg Jets w takich spotkaniach zdobył już 7 punktów (2G + 5A).
Komentarze