NHL: Błyskawiczne zwycięstwo w dogrywce (WIDEO)
Niespełna pół minuty brakowało, by Tampa Bay Lightning przegrali z Ottawa Senators w dwutysięcznym dla obu drużyn meczu w historii występów w NHL. Później w dogrywce tylko 14 sekund wystarczyło "Błyskawicy" do zwycięstwa.
Oba kluby rozpoczynały swoją przygodę z NHL (Senators w obecnym wcieleniu) w 1992 roku. Wczoraj grały po raz dwutysięczny. Postanowiły nieco przedłużyć sobie ten jubileusz, bo o wyniku musiała decydować dogrywka, która jednak skończyła się bardzo szybko. A długo zanosiło się na to, że to Senators przed własną publicznością będą mieli znacznie więcej powodów do radości przy okazji okrągłej liczby spotkań. Prowadzili już 2:0 i 3:2. W całym meczu ani przez chwilę nie przegrywali. Nieco ponad pół minuty przed końcem mogli wyjść z akcją 3 na 1 na pustą już bramkę rywali. Ale i tak zjeżdżali z tafli pokonani.
Gdy bramkarz "Błyskawicy" Louis Domingue siedział już w boksie, gospodarze ruszali na pustą bramkę, ale wtedy Ryan McDonagh popisał się znakomitym zagraniem. Takim, którego czasem się nie zauważa, choć właśnie ono uratowało drużynę przed porażką. Obrońca gości wygarnął krążek spod kija wychodzącego z kontrą Marka Borowieckiego, a chwilę później "guma" trafiła do Braydena Pointa, który pokonał Craiga Andersona i doprowadził do remisu 3:3, co oznaczało dogrywkę. McDonagh może sobie za swoje kluczowe zagranie zapisać przechwyt i asystę przy golu. Przechwyt jedyny w meczu, a asystę drugą z trzech.
Na trzecią czekał bardzo krótko, tak jak krótko na rozstrzygnięcie dogrywki czekał jego zespół. Point w dodatkowej części meczu najpierw wygrał wznowienie, a następnie ruszył indywidualnie na bramkę Andersona. Gola nie strzelił, ale do bezpańskiego krążka po jego akcji dopadł partner z drugiego ataku Yanni Gourde i skierował "gumę" do siatki, dając przyjezdnym zwycięstwo 4:3. Akcja na życzenie sędziów wideo była jeszcze sprawdzana pod kątem ewentualnego przeszkadzania bramkarzowi, ale gol został zaliczony. Wcześniej dla Lightning strzelali także: Cédric Paquette i Mathieu Joseph. Ten ostatni zdobył pierwszą bramkę w NHL. Dla Senators trafiali: Bobby Ryan, Maxime Lajoie oraz Cody Ceci.
Gdy nie punktuje pierwszy atak Lightning z Nikitą Kuczerowem i Stevenem Stamkosem, to trener Jon Cooper zwykle może liczyć na drugi, w którym grają Gourde, Point i Tyler Johnson. Point ciągle gra w NHL na tzw. "wejściowym" kontrakcie, którego wysokość jest ograniczona przez przepisy. Ma już w tym sezonie 17 punktów, co oznacza, że jest drugim najtańszym graczem ligi w przeliczeniu na zdobycze punktowe. Za jeden punkt klub średnio płaci mu nieco ponad 40 tys. dolarów. Ta średnia jednak z każdym kolejnym "oczkiem" będzie się oczywiście obniżać. Mniej w całej NHL kosztują tylko punkty prowadzącego w klasyfikacji najskuteczniejszych Mikko Rantanena z Colorado Avalanche. Gourde też jeszcze ciągle jest dość tani, bo zarabia rocznie milion dolarów, ale od nowego sezonu jego usługi zdrożeją, bo podpisał już nowy, pięcioletni kontrakt o rocznej wartości 5,17 mln.
Wczoraj po meczu Brayden Point dość skromnie powiedział, że "przypisano" mu gola wyrównującego, podczas gdy niemal całą pracę wykonali jego koledzy - McDonagh i Tyler Johnson, który mu asystował. - To zagranie Ryana było bardzo ważne. Prawdopodobnie wielu ludzi myślało, że to już koniec, a on podniósł kij przeciwnika i sięgnął po krążek. Później Tyler zagrał świetne podanie do mnie, a mnie przypisali gola - skomentował środkowy drużyny z Florydy. W zdobyciu bramki nie przeszkodziło mu to, że kilka minut wcześniej został zraniony w twarz przez krążek wystrzelony przez Andersona. Goście wygrali, mimo że zaczęli od straty dwóch goli w osłabieniu. A to zespół, który do wczoraj najlepiej w całej lidze bronił się w takich sytuacjach. Teraz spadł na drugie miejsce ze skutecznością 90,4 %. Nadal jest za to pierwszy w tabeli dywizji atlantyckiej i konferencji wschodniej. Ma 21 punktów i traci tylko jedno "oczko" do prowadzących w całej lidze Nashville Predators.
Tymczasem Ottawa Senators zaprezentowali się znacznie lepiej niż dzień wcześniej w kompromitującym meczu z Buffalo Sabres, przegranym aż 2:9. Znów jednak przegrali i z 13 punktami są na szóstym miejscu w dywizji atlantyckiej. - Myślę, że pokazaliśmy serce. Ale to, jak zagraliśmy trzecią tercję znów nie było wystarczająco dobre - skomentował po meczu skrzydłowy "Senatorów" Mark Stone. - Są takie momenty w meczu, gdy gramy naprawdę dobrze, ale nie możemy sobie pozwolić na zwalnianie przeciwko tak silnemu rywalowi.
Ottawa Senators - Tampa Bay Lightning 3:4 (2:0, 0:1, 1:2, 0:1)
1:0 Ryan - Stone - Chabot 04:55 (w przewadze)
2:0 Lajoie - Dzingel - Bødker 14:49 (w przewadze)
2:1 Paquette - McDonagh - Erne 20:38
2:2 Joseph - Cirelli - Strålman 43:04
3:2 Ceci - Tierney - Stone 55:16
3:3 Point - Johnson - McDonagh 59:33 (w przewadze, bez bramkarza)
3:4 Gourde - Point - McDonagh 60:14
Strzały: 25-45.
Minuty kar: 6-6.
Widzów: 11 364.
Już trzeci mecz z rzędu wygrał zespół New York Rangers, który pokonał Buffalo Sabres 3:1. Kluczowa była pierwsza minuta drugiej tercji, w trakcie której Neal Pionk i Jimmy Vesey pokonali stojącego w bramce "Szabel" Cartera Huttona w odstępie zaledwie 19 sekund. Dla Pionka był to pierwszy gol w sezonie, a Vesey później jeszcze dorzucił swojego drugiego w meczu. Pierwszą gwiazdą meczu wybrano jednak Henrika Lundqvista, który obronił 39 strzałów, bo to Sabres strzelali znacznie częściej. Szwed odniósł już 435. zwycięstwo w NHL. W końcówce drugiej tercji został uderzony w głowę przez przejeżdżającego obok rodaka Rasmusa Dahlina, ale dokończył mecz. Zespół z Buffalo nie wykorzystał żadnej ze swoich czterech przewag. Z 16 punktami pozostaje na piątym miejscu w dywizji atlantyckiej. Za to Rangers mają 13 "oczek" i uciekli z ostatniej pozycji w dywizji metropolitalnej, wyprzedzając swoich rywali zza rzeki Hudson New Jersey Devils.
Serię siedmiu porażek przerwał zespół Anaheim Ducks, który po dogrywce pokonał 3:2 Columbus Blue Jackets. Bohaterem wieczoru był Cam Fowler. Obrońca "Kaczorów" dopiero w swoim 15. występie w tym sezonie strzelił pierwsze gole i to od razu 3. W całym meczu było tylko dwóch strzelców, bo obie bramki dla Blue Jackets zdobył Pierre-Luc Dubois. Siedmiu obrońców w historii NHL zdobywało hat tricki z golem w dogrywce, ale - co ciekawe - trzy ostatnie takie wyniki należą do graczy Anaheim Ducks. W 2011 roku zrobił to Ľubomír Višňovský, a w grudniu ubiegłego roku Hampus Lindholm. Fowler jest pierwszym obrońcą, który popisał się hat trickiem w tym sezonie. W poprzednich rozgrywkach były trzy takie przypadki. Asystujący mu przy zwycięskim golu mający polskie korzenie Adam Henrique zaliczył punkt nr 300 w NHL. Columbus Blue Jackets nie wykorzystali tej nocy żadnej z sześciu gier w przewadze, a w ostatnich pięciu meczach zmarnowali wszystkie 20 okazji. Ich 10,7 % skuteczności w przewagach to najgorszy wynik w NHL. 15 punktów nadal daje im jednak trzecie miejsce w dywizji metropolitalnej. Ducks z identycznym dorobkiem punktowym awansowali z siódmej na piątą pozycję w dywizji Pacyfiku.
Komentarze