NHL: Nieoczekiwani strzelcy Maple Leafs (WIDEO)
Nie Mitch Marner i nie John Tavares strzelali tej nocy gole dla Toronto Maple Leafs w meczu z Boston Bruins. Zwycięstwo pomogli drużynie "Klonowych Liści" odnieść strzelcy nieoczekiwani.
Marner rzeczywiście był bohaterem meczu, który jego zespół wygrał przed własną publicznością 4:2. Ale nie ze względu na gole, a asysty. Skończył mecz z trzema, a najważniejsze były dwie pierwsze, którymi pomógł w strzeleniu pierwszych goli w tym sezonie dwóm obrońcom swojego zespołu. Najpierw po jego zagraniu prowadzenie w 18. minucie dał gospodarzom Travis Dermott. Po tym, jak David Pastrňák w przewadze doprowadził do remisu, Marner jeszcze raz popisał się świetnym podaniem i w 34. minucie zza bramki obsłużył Igora Ożiganowa, który trafił po raz pierwszy nie tylko w tych rozgrywkach, ale w ogóle w NHL, wyprowadzając miejscowych na 2:1. Rosjanin miał przy tym szczególnym dla siebie golu sporo szczęścia, bo krążek po jego strzale nie leciał w światło bramki, ale odbił się od nogi obrońcy Bruins Johna Moore'a i wpadł do siatki.
Trzecią asystę skrzydłowy zespołu z Toronto dorzucił w samej końcówce, gdy Zach Hyman strzałem do pustej bramki ustalał wynik na 4:2. Zanim to się stało, najpierw Pastrňák dołożył swojego 19. gola w sezonie i zrównał się w klasyfikacji strzelców z prowadzącym Patrikiem Laine, wyrównując na 2:2 po fantastycznym podaniu Toreya Kruga, który dojrzał go w gąszczu zawodników. A zwycięskiego gola dla gospodarzy strzelił w 39. minucie w przewadze Josh Leivo. Stojący w bramce Maple Leafs Frederik Andersen obronił 38 z 40 strzałów i jako pierwszy bramkarz w tym sezonie odniósł 13 zwycięstw.
To Andersena wybrano pierwszą gwiazdą spotkania, a Marner był dopiero trzecią, ale koledzy z drużyny i trener Mike Babcock nie mają wątpliwości, jak ważna jest jego rola w zwycięstwach zespołu. Zawodnik Maple Leafs ma już na koncie 27 asyst i jest w klasyfikacji najczęściej podających przy golach zawodników NHL drugi, tylko za Mikko Rantanenem. Ale co ważne, Marner ma niemal wyłącznie asysty kluczowe, czyli te pierwszego stopnia. Takich w jego dorobku jest 24 na 27. - Z krążkiem czy bez krążka, zawsze umie się wymknąć rywalom - powiedział o swoim koledze Dermott po wczorajszym spotkaniu. - Jeśli znajdziesz sobie dobrą pozycję, to on znajdzie ciebie i poda ci krążek prosto na kij.
Wczorajszy mecz był szczególny dla asystującego przy zwycięskim trafieniu Leivo Patricka Marleau, który zagrał w NHL już 1 600 razy. To najlepszy wynik wśród wszystkich obecnie występujących w lidze zawodników. W klasyfikacji wszech czasów jest 11. Najwięcej gier w NHL wciąż ma na koncie Gordie Howe, który wystąpił 1 767 razy. Marleau ma w NHL niesamowitą serię 731 kolejnych meczów. Nie opuścił żadnego spotkania od 7 kwietnia 2009 roku.
Zespół Maple Leafs wygrał drugi kolejny mecz, ale pozostaje trzeci w tabeli dywizji atlantyckiej. Obecnie ma na koncie 34 punkty, czyli tyle, ile drudzy Buffalo Sabres, ale rozegrał o jeden mecz więcej. Tymczasem Bruins nie wykorzystali szansy dogonienia swoich wczorajszych rywali w tabeli. 30 punktów daje im czwartą pozycję w tej samej dywizji. Wczorajsza porażka była pierwszą po 60 minutach w kończonej w Toronto serii sześciu spotkań wyjazdowych - Zagraliśmy twardo, ale nie da się wygrać wszystkich meczów - pochwalił trener Bruce Cassidy swoich podopiecznych po meczu. - Dużo czasu spędziliśmy w ich tercji obronnej i stwarzaliśmy sobie okazje przed ich bramkarzem, który był wspaniały. Myślę, że może zasłużyliśmy na lepszy los w tym meczu.
W pierwszej tercji groźnie wyglądającej kontuzji doznał wracający niedawno po urazie ręki obrońca Bruins Kevan Miller. Krążek odbity od jego kija uderzył go w szyję. Prześwietlenie wykazało, że nie ma poważniejszego urazu, ale musiał zostać na noc w szpitalu.
Toronto Maple Leafs - Boston Bruins 4:2 (1:0, 2:2, 1:0)
1:0 Dermott - Marner 17:44
1:1 Pastrňák - Marchand - Krug 23:39 (w przewadze)
2:1 Ożiganow - Marner - Gauthier 33:06
2:2 Pastrňák - Krug - Marchand 34:22
3:2 Leivo - Ennis - Marleau 38:38 (w przewadze)
4:2 Hyman - Tavares - Marner 58:25 (pusta bramka)
Strzały: 31-40.
Minuty kar: 4-2.
Widzów: 19 286.
Przy zaledwie 9 456 widzów na trybunach Florida Panthers pokonali New Jersey Devils 4:3 po dogrywce. W decydującej o wyniku części meczu gola dla "Panter" strzelił Mike Hoffman. Wcześniej do dogrywki doprowadził swoim setnym golem w NHL na niespełna półtorej minuty przed końcem trzeciej tercji Jonathan Huberdeau, który również zaliczył dwie asysty. Jego zespół do strzelenia zwycięskiego gola ani przez moment nie prowadził, bo w drugiej tercji musiał wyjść z wyniku 0:2. Bramkę i asystę dla zwycięzców zaliczył Aleksander Barkov, a do siatki trafił również Jared McCann. 3 ostatnie zwycięskie gole Hoffmana padły w dogrywkach, w tym oba w obecnym sezonie. Zespół z Sunrise przerwał serię trzech porażek i uciekł z ostatniego miejsca w dywizji atlantyckiej oraz konferencji wschodniej. W tej chwili ma 22 punkty i jest w swojej dywizji siódmy. Devils również mają 22 punkty i dzięki zdobytemu punktowi również awansowali z ósmej na siódmą pozycję, tyle że w dywizji metropolitalnej.
Trener Barry Trotz przegrał pierwszy mecz przeciwko Washington Capitals, których w czerwcu poprowadził do Pucharu Stanleya. New York Islanders przed własną publicznością ulegli prowadzonym przez jego byłego asystenta Todda Reirdena mistrzom NHL 1:4. Najlepszy na lodzie był Tom Wilson, który strzelił dwa gole i zaliczył asystę. Po bramce zdobyli Nic Dowd i Aleksandr Owieczkin, a Nicklas Bäckström asystował trzykrotnie. 32 strzały obronił bramkarz gości Braden Holtby. Wilson trafiał do siatki w 4 ostatnich meczach, co jest jego najdłuższą serią w karierze w NHL. Od kiedy wrócił do gry po zawieszeniu za brutalny atak na Oskara Sundqvista, punktował w 7 z 8 meczów. Owieczkin ma już 625 goli i zrównał się z zajmującymi 15. miejsce w snajperskiej klasyfikacji wszech czasów Jarome'em Iginlą oraz Joe Sakicem. Grający bez kontuzjowanych Jewgienija Kuzniecowa i T.J.'a Oshie'ego Capitals z dorobkiem 31 punktów utrzymali prowadzenie w dywizji metropolitalnej. Islanders mają 26 "oczek" i są w niej na czwartej pozycji.
Zespół Ottawa Senators przegrał czwarty mecz z rzędu i spadł na ostatnie miejsce w dywizji atlantyckiej. "Senatorowie" tym razem ulegli New York Rangers 2:4. Mika Zibanejad strzelił dla zwycięzców gola i zaliczył asystę, Lias Andersson i Marc Staal trafili po raz pierwszy w tym sezonie, a zwycięski gol był dziełem Chrisa Kreidera. Pierwszą gwiazdą meczu wybrano jednak Henrika Lundqvista, który obronił 29 z 31 strzałów. Drużyna z Nowego Jorku utrzymała swoje trzecie miejsce w dywizji metropolitalnej. Ma obecnie 28 punktów. Senators zgromadzili tylko 21 i są ostatni zarówno w swojej dywizji, jak i całej konferencji wschodniej.
Prawdziwą wymianę ciosów zobaczyli kibice w Detroit, gdzie miejscowi Red Wings przegrali 5:7 z Columbus Blue Jackets. Goście w pierwszej tercji strzelili 3 gole i już nie dali się dogonić, choć w pewnym momencie z ich prowadzenia 5:1 zrobiło się nawet 5:4. Dla Blue Jackets dwa gole i asystę zaliczył Pierre-Luc Dubois, Artiemij Panarin przerwał serię 12 meczów bez gola, a do tego uzyskał dwie asysty, po bramce i asyście zaliczyli Josh Anderson i Boone Jenner, a do siatki "Czerwonych Skrzydeł" trafiali także obrońcy: Seth Jones i Markus Nutivaara. Otwierającego wynik gola Panarin strzelił w stylu kojarzonym z braćmi Sedinami. Dubois z tercji neutralnej mocno zagrał krążek o bandę za bramką Red Wings, a Rosjanin pierwszy dopadł do "gumy" i pokonał Jimmy'ego Howarda. Ten ostatni po wpuszczeniu 3 z 16 strzałów nie wyjechał na drugą tercję. Zastąpił go Jonathan Bernier. Zakończyła się rekordowa w historii Blue Jackets seria 7 meczów z golem Cama Atkinsona. Jego drużyna ma 30 punktów i jest druga w dywizji metropolitalnej. Red Wings po trzeciej kolejnej porażce pozostają z 23 punktami na trzecim miejscu w dywizji atlantyckiej.
Akcja bramkowa Dubois - Panarin w stylu braci Sedinów
Komentarze