NHL: Były wicemistrz świata zostaje na osiem lat w „Szablach”
Jeff Skinner zawarł z Buffalo Sabres ośmioletni kontrakt z kwotą wynagrodzenia 72 milionów dolarów. Tym samym Kanadyjczyk pozostaje dalej w klubie, do którego przyszedł przed rozpoczęciem obecnego sezonu z Carolina Hurricanes.
- Podkreślałem w czasie całego procesu negocjacji, że obie strony chcą tej umowy – powiedział dyrektor generalny „Szabel” Jason Botterill. – To dobre rozwiązanie dla naszego klubu, jak również dla samego Jeffa.
27-letni lewoskrzydłowy kończy właśnie sześcioletnią umowę zawartą z Carolina Hurricanes na mocy, której rocznie zarabiał średnio 5 milionów 725 tysięcy dolarów. Od nowego sezonu jego wynagrodzenie wzrośnie do kwoty 9 milionów.
Dla klubu z Buffalo priorytetem było podpisanie umowy ze Skinnerem przed 1 lipca, bowiem wtedy stałby się niezależnym wolnym agentem. Ważnym czynnikiem było uporządkowanie spraw trenerskich. 15 maja na stanowisku szkoleniowca „Szabel” zatrudniono Ralpha Kruegera w zamian za zwolnionego Phila Housleya.
- Jeśli zamierzasz podpisać umowę długoterminową, to chcesz wiedzieć, kto będzie trenerem – wyjaśniał Botterill. – Rozmawialiśmy z Jeffem i przekonaliśmy go do naszej wizji, co do osoby trenera oraz grupy liderów zespołu.
Skinner jak na razie rozegrał jeden sezon w barwach Buffalo Sabres. Uzyskał rekordową dla siebie liczbę 40 goli, jak również wyrównał swój najlepszy wynik punktowy, który wynosi 63 „oczka”. Wystąpił we wszystkich spotkaniach fazy zasadniczej. Jego przejście do „Szabel” odbyło się w ubiegłym roku na początku sierpnia w ramach wymiany z „Huraganami”, które uzyskały trzy prawa draftowe oraz pozostającego w systemie szkoleniowym Sabres młodego napastnika Cliffa Pu.
Krueger po objęciu funkcji trenera zespołu zadzwonił do Skinnera, chcąc poznać jego nastawienie, a może po prostu namówić na pozostanie w tym klubie.
- Po jego tonie w głosie można było wyczuć, że czuł się komfortowo w formacji, w której występował. Opowiadał zarówno o przeszłości, jak i przyszłości – relacjonował 59-letni szkoleniowiec kanadyjski niemieckiego pochodzenia. – W ten sposób zainicjowałem temat, a Jeff nigdy nie zmienił swojego zdania, choć oczywiście mógł to zrobić. Ta rozmowa dała mi poczucie komfortu. Wiedziałem, że będzie dobrze. Odczułem, że kocha to miejsce i jest w nim szczęśliwy.
Sabres podziękowali za pracę Housleyowi 7 kwietnia po tym jak zespół zakończył sezon z 33 wygranymi, co dało „Szablom” 13. miejsce w Konferencji Wschodniej.
Skinner do NHL trafił przez draft w 2010 roku. „Huragany” wybrały go z numerem siódmym. W najlepszej lidze świata zadebiutował po kilku miesiącach od naboru. Tamtą kampanię zakończył z Trofeum Caldera, czyli nagrodą przyznawaną najlepszemu pierwszoroczniakowi w rozgrywkach. W 82 spotkaniach zdobył wtedy 63 punkty za 31 goli oraz 32 asysty. W całej swojej dotychczasowej karierze w NHL wystąpił w 661 meczach ligowych. Uzbierał w nich 442 „oczka”. Strzelił 224 bramki, a do tego zaliczył 198 kluczowych podań.
- Najpierw chcieliśmy go pozyskać, a później zatrzymać w naszym klubie – wyznał Botterill. – Zależało nam, żeby był częścią tego zespołu. Zawsze patrzeliśmy do przodu starając się przewidzieć, jak powinien wyglądać zespół i kto powinien do niego dołączyć.
Skinner dwa lata temu zdobył swój pierwszy medal mistrzostw świata. Z Niemiec i Francji „Klonowe liście” wróciły do ojczyzny ze srebrnymi krążkami.
Komentarze