NHL: Zdobywca Pucharu Stanleya w najlepszej drużynie ostatniego sezonu zasadniczego (WIDEO)
Klub Tampa Bay Lightning, który zdominował ostatni sezon zasadniczy NHL, pozyskał na rok zdobywcę Pucharu Stanleya, który opuszcza swoje rodzinne miasto.
Roczny kontrakt z Lightning podpisał Patrick Maroon, który sięgnął po puchar z klubem St. Louis Blues. Przed rokiem Maroon odrzucił lepsze finansowo oferty, by wrócić do St. Louis, czyli miasta, w którym się urodził. Ale gdy klub wylądował na dnie tabeli, a on sam rozczarowywał na lodzie, mówiło się, że nie dokończy w nim sezonu i zostanie wytransferowany. Historia potoczyła się jednak zupełnie inaczej. Maroon został w St. Louis i stał się częścią niezwykłego odwrócenia losów rozgrywek, które niespodziewanie skończyło się zdobyciem mistrzostwa NHL.
W ostatnim sezonie zasadniczym 31-letni Amerykanin rozegrał 74 mecze, strzelił 10 goli i zaliczył 18 asyst. W play-offach wystąpił 26 razy, zdobył 3 bramki i 4-krotnie asystował.
Z Blues miał jednak podpisany kontrakt tylko na rok i 1 lipca stał się wolnym graczem. Znalezienie nowego zespołu zajęło mu więc niemal dwa miesiące. Wiadomo, że Maroon liczył do końca na dogadanie się ze swoim ukochanym klubem w sprawie nowej umowy, ale do tego nie doszło. Nieoficjalnie mówiło się także, że zawodnik liczy na nowy kontrakt dłuższy niż roczny, a wszystkie oferty z innych klubów, które dostawał były tylko na rok. Ostatecznie jednak wybrał propozycję Tampa Bay Lightning, która także wiąże go z tym klubem na jeden sezon. Ma w nim zarobić na Florydzie 900 tysięcy dolarów.
W opublikowanym w mediach społecznościowych liście hokeista pożegnał się z kolegami, kibicami i sztabem St. Louis Blues, przyznając otwarcie, że ma mieszane uczucia opuszczając znów rodzinne miasto. - To dla mnie słodko-gorzkie wydarzenie. Przede wszystkim chcę podziękować klubowi St. Louis Blues za danie mi szansy zagrania w rodzinnym mieście i spełnienia marzenia o założeniu bluzy z nutą, które miałem od kiedy byłem dzieckiem - napisał. - Dziękuję też wszystkim wiernym kibicom St. Louis Blues, którzy byli ze mną nawet w trudnych chwilach. Jesteście jednymi z najlepszych w hokeju.
Maroon odniósł się także do niespodziewanego sukcesu, który odniósł zespół z nim w składzie, dziękując kolegom z szatni. - To jest dla mnie trudne, ale chcę powiedzieć chłopakom: "kocham Was" - napisał. - Co za niesamowita podróż. Osiągnęliśmy to, co było niemożliwe. Uwielbiałem pracować z Wami każdego dnia i każdego wieczora. A 12 czerwca 2019 roku (dzień zdobycia Pucharu Stanleya - przyp. red.) zostanie z nami na zawsze. Biorąc pod uwagę wszystkie dobre i wiele gorszych chwil, zakończenie mojej historii w tym klubie nie mogło być lepsze.
Patrick Maroon został do NHL wybrany w 2007 roku z numerem 161 draftu przez Philadelphia Flyers. W barwach "Lotników" jednak nigdy nie wystąpił. Grał tylko w ich filii Philadelphia Phantoms i Adirondack Phantoms w AHL. W najsilniejszej lidze świata zadebiutował dopiero po transferze do Anaheim Ducks. Później reprezentował także barwy Edmonton Oilers, New Jersey Devils i wreszcie Blues ze swojego rodzinnego miasta. Do tej pory zagrał w 449 meczach sezonów zasadniczych, strzelił 88 goli i zaliczył 118 asyst. W play-offach w 73 spotkaniach uzbierał 34 punkty za 16 trafień oraz 18 asyst.
Teraz o swój drugi Puchar Stanleya z rzędu powalczy w barwach Tampa Bay Lightning. "Błyskawica" była uważana ze niemal murowanego kandydata do zdobycia trofeum w tym roku po fantastycznym sezonie zasadniczym, w którym wyrównała historyczny rekord liczby zwycięstw Detroit Red Wings. Tymczasem w pierwszej rundzie fazy play-off podopieczni Jona Coopera zostali rozbici 4-0 przez Columbus Blue Jackets. Co ciekawe, od 26 lat Pucharu Stanleya nie zdobył zespół, który nie miał w swoim składzie choć jednego zawodnika sięgającego po mistrzostwo NHL już wcześniej. Lightning po pozyskaniu Maroona wreszcie kogoś takiego mają.
- On daje nam dobre warunki fizyczne i twardą grę, a poza tym także duże doświadczenie w play-offach - skomentował generalny menedżer klubu z Tampy Julien BriseBois po podpisaniu kontraktu z Maroonem. - Oczekujemy, że Pat będzie świetnym dodatkiem do naszego składu. Maroon spotka w Tampie trenera Coopera, który 13 lat temu prowadził go w juniorskiej drużynie St. Louis Bandits w lidze NAHL.
- Jedne drzwi się zamykają, a inne otwierają - napisał amerykański hokeista w swoim liście. - Ja, moja narzeczona i synek jesteśmy podekscytowani tym, że dołączymy do rodziny Tampa Bay Lightning. Nie mogę się doczekać spotkania z moimi nowymi kolegami z drużyny i wszystkimi kibicami. Do zobaczenia wkrótce Tampo. Naprzód!
Komentarze