Płomienie zgasły przy Gwiazdach
Hokeiści Dallas Stars powstrzymali wczoraj Calgary Flames przed osiągnięciem najlepszego startu do sezonu NHL w historii klubu.
Flames podejmowali Stars z nadzieją na odniesienie piątego zwycięstwa w piątym meczu rozgrywek 2009-10. Znanym z tego, że nie rozpoczynają zwykle sezonów najlepiej "Płomieniom" taka seria w pierwszych spotkaniach nigdy dotąd się nie zdarzyła. Ich kibice opuszczali jednak halę Pengrowth Saddledome zawiedzeni, bowiem to Stars bardzo pewnie wypunktowali swojego rywala wygrywając 5:2. Mecz zaczął się dla gości idealnie i szczęśliwie, bowiem w 62. sekundzie Mike Ribeiro skorzystał z rykoszetu po strzale Stéphane`a Robidasa i strzelał z bliska do pustej bramki. Ribeiro został zresztą wybrany graczem meczu, a zaliczył również asystę przy golu Briana Sutherby`ego na 2:0 zdobytym na początku drugiej tercji po pięknej zespołowej akcji.
Pozostałe bramki dla zwycięzców strzelali Tom Wandell, Loui Eriksson i Brad Richards. W obu drużynach wystąpili wczoraj rezerwowi bramkarze - Alex Auld w swoim debiucie w barwach Stars broniąc 21 strzałów odniósł zwycięstwo. - Dobrze się czułem i miałem dużo pomocy od kolegów - komentował po meczu. - Widziałem większość strzałów, a obrona pracowała, żeby wybijać wszystkie krążki sprzed bramki. Curtis McElhinney zastępujący Miikkę Kiprusoffa niejako jak zwykle nie miał tyle szczęścia. 26-letni bramkarz co prawda nie zawinił przy żadnym straconym golu, ale zanotował skuteczność interwencji na poziomie zaledwie 86,2 %. Kibiców Flames martwi fakt, że drużyna nie ma odpowiedniego zmiennika dla Kiprusoffa, bowiem bilans McElhinneya w NHL to 1-9-1.
Drużyna Brenta Suttera mimo poniesienia porażki pozostaje z 8 punktami na czele Northwest Division. - Nie graliśmy źle - mówił po spotkaniu Fredrik Sjöström. - Niestety w pewnych momentach popełniliśmy błedy, które oni wykorzystali. Nie wiem, czy przesądził o tym brak koncentracji, czy zmęczenie. Z kolei Dallas Stars po dwóch pierwszych meczach przegranych w rzutach karnych tym razem wreszcie zapisali na swoje konto zwycięstwo. Wobecz przegranej Flames ostatnimi zespołami bez porażki w tym sezonie NHL pozostają niespodziewanie Atlanta Thrashers i Nashville Predators. Obie drużyny rozegrały jednak dopiero po dwa mecze.
Calgary Flames - Dallas Stars 2:5 (0:1, 1:2, 1:2)
0:1 Ribeiro - Robidas - Benn 01:02
0:2 Sutherby - Petersen - Ribeiro 20:55
1:2 Phaneuf - Iginla 24:17 PP
1:3 Wandell - Brunnström - Robidas 29:00
2:3 Bourque - Giordano - Dawes 45:17 PP
2:4 Eriksson - Richards - Neal 49:25
2:5 Richards - Ott 59:13 EN
Strzały: 23-30.
Minuty kar: 6-10.
Widzów: 19 289.
W drugim wczorajszym meczu Carolina Hurricanes rozbili 7:2 Florida Panthers. Dla drużyny z Raleigh to pierwsze w tym sezonie zwycięstwo w regulaminowym czasie gry. Gola i dwie asysty zanotował dla niej Jussi Jokinen, po golu i asyście Rod Brind`Amour, Matt Cullen i Tuomo Ruutu, a punktowało dwunastu graczy Hurricanes. Tomáš Vokoun w bramce "Panter" w 42. minucie po wpuszczeniu piątego gola ustąpił miejsca debiutującemu w NHL Alexandrowi Salakowi. Honor drużyny z Sunrise starali się ratować młodzi gracze - Shawn Matthias i Michal Frolík, którzy strzelili jedyne gole gości.
Carolina Hurricanes - Florida Panthers 7:2 (3:0, 1:1, 3:1)
1:0 Kostopoulos 07:00 SH
2:0 Ruutu - Samsonow - Gleason 10:20
3:0 Jokinen 17:05
4:0 Whitney - Wallin - Cullen 33:30
4:1 Matthias - Leopold - Koistinen 36:41
5:1 Cullen - Ruutu - Corvo 41:32
6:1 Brind`Amour - Jokinen - Walker 55:14
7:1 Harrison - Jokinen - Brind`Amour 55:33
7:2 Frolík - McCabe - Reinprecht 57:48
Komentarze