Raymond poskromił Stołecznych (+VIDEO)
Świetny występ Masona Raymonda dał Vancouver Canucks zwycięstwo nad Washington Capitals w najciekawszym piątkowym meczu NHL. Wcześniej kibice w hali GM Place przekonali się, że czasem celebrując ostre wejście jednego ze swoich graczy można stracić z oczu gola.
To nie żaden z ofensywnych gwiazdorów Capitals, a Mason Raymond był wczoraj człowiekiem, który zdecydował o wyniku znakomitego meczu pomiędzy "Stołecznymi" a Vancouver Canucks. Do 38. minuty zespół ze stolicy USA prowadził w Vancouver 2:1. Wtedy jednak Raymond zabrał się do pracy. Najpierw znakomicie rozłożył na lodzie José Théodore'a i objechał go tak, że gola wyrównującego zdobył strzelając do pustej bramki. Wreszcie już w trzeciej tercji dobił z bliska strzał Ryana Keslera i dał swojej drużynie prowadzenie 3:2. Warto jednak dodać, że gol ten nie dałby zwycięstwa gospodarzom gdyby 19 sekund później Roberto Luongo nie zatrzymał wykonującego rzut karny Aleksandra Siomina. Rosjanin w sytuacji "sam na sam" z Luongo podczas gry w osłabieniu został powalony przez Kevina Bieksę.
Siomin dostał więc szansę na odtworzenie tej sytuacji w lepszych warunkach, ale Luongo nie dał się pokonać. Pierwszą bramkę dla Canucks strzelił w 7. minucie Ryan Kesler, który był wcześniej zahahczany przez Mike'a Greena. Napastnik Canucks zdołał jednak oddać strzał, który odbił się od innego obrońcy Capitals, Jeffa Schultza i wpadł do bramki. W najzabawniejszych okolicznościach padł jednak gol gości na 1:1. Tanner Glass zaatakował wówczas Brooksa Laicha ciałem tak ostro, że gracz "Caps" wpadł przez bandę do boksu Canucks. Laich zdążył jednak wcześniej podać krążek Aleksandrowi Siominowi, a kiedy jeszcze trwała owacja dla Glassa za atak ciałem Rosjanin pokonał Luongo.
Laich znalazł się więc w nietypowej sytuacji, bowiem zanotował asystę i + za obecność na lodzie przy golu swojej drużyny, choć de facto na tafli go nie było. Co ciekawe po meczu trener Capitals, Bruce Boudreau szukał pozytywów, choć znalazł raczej te, które ucieszyły neutralnych fanów, a nie kibiców jego drużyny. - To był świetny mecz.Zobaczyliśmy wiele dobrego ze strony obu drużyn - mówił Boudreau po spotkaniu. -Widowisko było ekscytujące i toczyło się w atmosferze playoffów, ale niestety wynik nas nie zadowala. Zadowolił za to miejscowych. -Nie pamiętam kiedy ostatnio udało nam się znaleźć drogę do zwycięstwa w trzeciej tercji lub odrobić w ten sposób straty - komentował Sami Salo. -To zwycięstwo jest ważne dla naszej pewności siebie.Zawsze jest miło wygrać w takich okolicznościach.
Vancouver Canucks - Washington Capitals 3:2 (1:2, 1:0, 1:0)
1:0 Kesler - Hansen 06:39
1:1 Siomin - Laich 08:47
1:2 Clark - Fehr 18:06
2:2 Raymond - H. Sedin 37:39
3:2 Raymond - Kesler - Ehrhoff 53:56 PP
Strzały: 20-27.
Minuty kar: 8-6.
Widzów: 18 810.
New Jersey Devils pokonali Ottawa Senators 4:2, a wczorajszy wieczór znów należał do Martina Brodeura. Bramkarz "Diabłów" rozegrał mecz nr 1 030 w NHL i pobił rekord wszech czasów wśród bramkarzy należący do Patricka Roy. Dodatkowo zanotował asystę, a broniąc 27 strzałów zapisał na swoje konto 579. zwycięstwo w NHL, co oczywiście także jest rekordem ligi. Bramki dla Devils strzelali Jamie Langenbrunner, Brian Rolston, Jay Pandolfo i Bryce Salvador. Zwycięstwo pozwoliło New Jersey Devils wrócić na pierwsze miejsce w tabeli Atlantic Division. "Diabły" są jednocześnie drużyną z najlepszym bilansem w całej NHL. Szkoda jedynie, że wielki wieczór Brodeura i swojego ulubionego klubu oglądało w hali Prudential Center zaledwie 13 728 widzów.
New Jersey Devils - Ottawa Senators 4:2 (1:0, 2:2, 1:0)
1:0 Langenbrunner - Greene - Brodeur 11:53 PP
1:1 Picard - Carkner - Kowaliow 20:39
2:1 Rolston - Fraser - Eliáš 21:53
2:2 Ruutu - Kelly - Cheechoo 26:06
3:2 Pandolfo - Niedermayer - White 38:22
4:2 Salvador - Pelley - McAmmond 49:52
4 gole w drugiej tercji przesądziły o zwycięstwie Buffalo Sabres nad Toronto Maple Leafs. Sabres wygrali ostatecznie 5:2, a po golu i asyście zanotowali Mike Grier i Toni Lydman. Ten ostatni odwrócił losy meczu strzelając pierwszego gola w sezonie i doprowadzając do wyniku 2:1. Zasługa Lydmana była jednak niewielka, bowiem to raczej jego rodak, Vesa Toskala fatalnie interweniując dał ekipie z Buffalo szansę na wygranie meczu (video poniżej). Zdecydowanie lepiej spisał się w bramce Sabres Ryan Miller, który obronił 40 strzałów. Dla podopiecznych Lindy'ego Ruffa trafiali oprócz Griera i Lydmana Derek Roy, Matt Ellis i Thomas Vanek. Sabres umocnili się na prowadzeniu w Northeast Division, a Maple Leafs pozostają w tej dywizji na ostatnim miejscu.
Buffalo Sabres - Toronto Maple Leafs 5:2 (0:1, 4:0, 1:1)
0:1 Stålberg - Mayers - Orr 03:06
1:1 Roy - Stafford - Hecht 21:32
2:1 Lydman - Rivet 27:02
3:1 Grier - Kennedy 29:14
4:1 Ellis - Myers 32:48
5:1 Vanek - Grier - Lydman 51:09
5:2 Stempniak - Kulemin 59:40
Czwarte zwycięstwo w ostatnich pięciu spotkaniach odniósł zespół Florida Panthers. Zadanie drużyny z Sunrise nie było jednak wczoraj zbyt trudne, bowiem rywalami byli najsłabsi w całej lidze Carolina Hurricanes. Panthers wygrali 6:3. Na gola Patricka Dwyera ekipa Petera DeBoera odpowiedziała sześcioma kolejnymi bramkami. Rywale dopiero później odrobili część strat. Dla Panthers trafiali kolejno: Jordan Leopold, Bryan McCabe, Keith Ballard, Rostislav Olesz, Radek Dvořák i Dominic Moore. Po pięciu wpuszczonych golach Cam Ward zjechał z bramki "Canes", a zastąpił go Manny Legacé. Hurricanes wygrali zaledwie 1 z 18 meczów wyjazdowych w tym sezonie.
Florida Panthers - Carolina Hurricanes 6:3 (0:0, 3:1, 3:2)
0:1 Dwyer - Rodney - Alberts 25:27
1:1 Leopold - Olesz 26:29
2:1 McCabe - Dvořák - Olesz 29:25
3:1 Ballard - Horton - Weiss 31:05
4:1 Olesz - Reinprecht - Dvořák 44:10
5:1 Dvořák - Moore - Matthias 44:47
6:1 Moore 47:57 SH
6:2 Walker - Alberts - Legacé 48:19
6:3 Staal - Pitkänen - Ruutu 50:21
Liczba 6 królowała wczoraj w St. Louis, gdzie miejscowi Blues zmierzyli się z Tampa Bay Lightning. Goście strzelając gospodarzom 6 bramek przerwali serię sześciu kolejnych porażek. Asystując przy dwóch golach w wygranym 6:3 meczu Vincent Lecavalier zdobył punkt nr 700 w 822. spotkaniu w NHL. Po dwa gole dla zwycięzców zdobyli Jeff Halpern i Steven Stamkos, a gola i dwie asysty zanotował Martin St. Louis. Trener Blues, Andy Murray po meczu zamknął szatnię i długo rozmawiał w niej z zawodnikami. Jego zespół z 33 punktami jest przedostatni w Koferencji Zachodniej, a do ósmego miejsca traci 7 punktów.
St. Louis Blues - Tampa Bay Lightning 3:6 (1:1, 0:2, 2:3)
1:0 Winchester - Backes - Kariya 10:04 PP
1:1 St. Louis - Tanguay - Lecavalier 10:37
1:2 Stamkos - Foster - St. Louis 20:36
1:3 Foster - Hedman - Malone 26:24
2:3 Oshie - Kariya - Sydor 43:58
2:4 Halpern - Lecavalier - Tanguay 44:12
3:4 Tkachuk - Boyes - McDonald 49:03 PP
3:5 Halpern - Malone 51:15
3:6 Stamkos - St. Louis 59:02 EN
Rzuty karne dały Chicago Blackhawks zwycięstwo nad Boston Bruins. Karne jako jedyni wykorzystali Jonathan Toews i Patrick Kane, a ich zespół pokonał Bruins 5:4. Toews wcześniej trafił także w regulaminowym czasie gry. Ekipie z Bostonu nie pomogło w odniesieniu zwycięstwa ani 41 interwencji Tima Thomasa, ani dwa gole Davida Krejčíego. Dla Blackhawks w normalnym czasie gry oprócz Toewsa strzelali Kris Versteeg, Patrick Sharp i Andrew Ladd. Ich drużyna ma na koncie 47 punktów i znajduje się na pierwszym miejscu w Konferencji Zachodniej NHL. Bruins z kolei tracą coraz więcej do prowadzących w Northeast Division Buffalo Sabres, ale zajmują szóste miejsce w Konferencji Wschodniej.
Chicago Blackhawks - Boston Bruins 5:4 (0:1, 3:1, 1:2, 0:0, 1:0)
0:1 Krejčí - Wheeler - Morris 09:22
1:1 Versteeg 21:55
2:1 Sharp - Seabrook - Keith 28:22
2:2 Paille - Recchi 36:32
3:2 Toews - Brouwer - Kane 39:33
3:3 Boychuk - Bergeron - Paille 46:01
4:3 Ladd - Campbell - Hendry 47:41
4:4 Krejčí - Bergeron - Recchi 57:17
5:4 Toews SO
Gol Toniego Lydmana
Komentarze