Stars przerwali serię Capitals
Hokeiści Dallas Stars tracą ostatnio bardzo dużo goli, ale wczoraj udało im się przerwać zwycięską serię najskuteczniejszej drużyny NHL.
Ekipa z Dallas przystępowała do wczorajszego meczu po straceniu 17 goli w ostatnich trzech meczach. Biorąc pod uwagę, że po drugiej stronie lodu stał zespół strzelający najwięcej bramek w całej lidze kibice Stars mogli się meczu obawiać. Tymczasem ich drużyna spisała się w Waszyngtonie zaskakująco dobrze i po rzutach karnych wygrała z Capitals 4:3. Po dwóch tercjach nie zanosiło się na taką niespodziankę, bowiem "Stołeczni" prowadzili 2:0, ale rywale w trzeciej odsłonie strzelili trzy gole i tylko bramka Aleksandra Owieczkina na nieco ponad 3 minuty przed końcem trzeciej tercji uratowała punkt dla gospodarzy. W rzutach karnych jednak gracze ekipy z Teksasu byli lepsi. Na celny strzał Nicklasa Bäckströma odpowiedzieli Brad Richards i Loui Eriksson.
Dzięki ich trafieniom Dallas Stars wygrali pierwszy mecz po Igrzyskach Olimpijskich i przerwali serię 13 zwycięstw Capitals przed własną publicznością. Bohaterem wieczoru nie był jednak żaden ze strzelców, a bramkarz "Gwiazd" Marty Turco, który obronił najwięcej w karierze - 49 strzałów z gry, a później także trzy rzuty karne. - W tym zespole chodzi tylko o podejście do gry i nic więcej - mówił po meczu Turco. - Ten mecz może być punktem zwrotnym naszego sezonu. Mam nadzieję, że teraz zaczniemy dobry okres. Na pocieszenie gospodarzom zostały pierwsze po przerwie na IO gole Aleksandra Owieczkina, który trafił dwa razy i z 44 bramkami zrównał się w tabeli strzelców z Sidneyem Crosbym, który w sobotę także strzelił dwa gole Dallas Stars.
W klasyfikacji punktowej Owieczkin z 92 "oczkami" jest zdecydowanie najlepszy. Jego zespół co prawda przegrał, ale zdobył swój 97. punkt i prowadzi w ligowej tabeli. Nad drugimi w swojej dywizji Atlanta Thrashers "Caps" mają niewiarygodną przewagę 31 punktów. Trener Bruce Boudreau nie był jednak wczoraj zadowolony ze swojej drużyny. -Po dwóch tercjach mieliśmy na koncie 42 strzały, a chyba nikt nie wierzył, że w całym meczu możemy oddać 64 - mówił Boudreau. - W trzeciej tercji cała drużyna złapała lekką czkawkę i kiedy oni strzelili pierwszego gola wiedziałem, że to będzie zażarta walka do końca. Dla Capitals wczorajsza porażka była pierwszą w 2010 roku we własnej hali. Dallas Stars po tym zwycięstwie awansowali na 10. miejsce w Konferencji Zachodniej NHL.
Washington Capitals - Dallas Stars 3:4 (1:0, 1:0, 1:3, 0:0, 0:1)
1:0 Poti - Steckel - Bradley 02:51
2:0 Owieczkin - Siomin - Bäckström 34:37 PP
2:1 Richards - Niskanen - Ribeiro 41:33 PP
2:2 Daley - Richards - Eriksson 44:46 PP
2:3 Neal - Lehtinen - Robidas 47:53
3:3 Owieczkin - Bäckström - Green 56:44
3:4 Eriksson SO
Strzały: 52-26.
Minuty kar: 4-6.
Widzów: 18 277.
W drugim wczorajszym meczu Los Angeles Kings rozgromili Columbus Blue Jackets 6:0. Po wpuszczeniu czterech goli w ciągu nieco ponad 15 minut taflę opuścił zmagający się najwyraźniej z "syndromem drugiego sezonu" najlepszy debiutant poprzednich rozgrywek Steve Mason, którego zastąpił Mathieu Garon. Najlepszym graczem meczu wybrano Aleksandra Frołowa, który strzelił jednego gola i 3 razy asystował. Gola i asystę zaliczył Michal Handzuš, identyczny bilans zanotował były gracz Blue Jackets, Fredrik Modin, a zdecydowanie najłatwiejszy "shutout" w karierze uzyskał Jonathan Quick na którego bramkę rywale strzelali tylko 11 razy. W 17. minucie z karą meczu za atak z tyłu na Richa Clune taflę opuścił Michael Blunden (CBJ).
Los Angeles Kings - Columbus Blue Jackets 6:0 (4:0, 2:0, 0:0)
1:0 Simmonds - Modin - Scuderi 05:49
2:0 Doughty - Handzuš - Frołow 13:24
3:0 Handzuš - Kopitar - Smyth 14:38 PP
4:0 Frołow - Jones - Johnson 15:19 PP
5:0 Modin - Frołow - Jones 24:20 PP
6:0 Richardson - Stoll - Frołow 29:46
Komentarze