Najlepszy atak wygrał z najlepszą obroną
W meczu najlepszego ataku z najlepszą obroną NHL defensywa dominowała, ale to najskuteczniejszy zespół ligi cieszył się po spotkaniu z dwóch punktów.
Philadelphia Flyers wywieźli z Bostonu zwycięstwo w meczu z Bruins dzięki golowi Mike'a Richardsa zdobytemu na 3 sekundy przed końcem dogrywki najciekawszego wczorajszego spotkania NHL. Richards ustalił wynik na 2:1, a wcześniej dla Flyers trafił James van Riemsdyk, z kolei do remisu doprowadził Nathan Horton. Gol Richardsa był już 105. strzelonym w tym sezonie przez Flyers. Bruins za to stracili najmniej bramek ze wszystkich drużyn NHL - 56. Kiedy zbliżał się koniec dogrywki wydawało się, że tylko gospodarze mają szansę ją wygrać, bowiem to oni przebywali w tercji rywali.
Marc Savard niepotrzebnie jednak wycofał na pamięć na linię niebieską, a krążek po jego podaniu nie znalazł ani Johnny'ego Boychuka, ani Dennisa Seidenberga. Był w tym miejscu za to Richards, który wyszedł z kolegami do kontry 3 na 1, ale akcję wykończył sam. Richards wreszcie zdobył uznanego gola w dogrywce, bowiem wcześniej gdy trafiał w takiej sytuacji przeciwko Calgary Flames i San Jose Sharks bramki z różnych powodów nie były zaliczane. Marc Savard po meczu zdawał sobie sprawę z faktu, że zawinił. - Mój błąd. Spodziewałem się, że skoro Boychuk zjechał pod bramkę, to będzie tam Seidenberg, ale on był bliżej środka. Złe zagranie i tyle - mówił.
Flyers pojawili się w Bostonie po raz pierwszy od meczu numer 7 drugiej rundy ostatnich play-offów, kiedy odrobili straty z wyniku 0:3 i wygrali kończąc powrót od identycznego stanu w całej serii z Bruins. Stąd atmosfera spotkania była bardzo gorąca. - Kibice chcieli się na nas odegrać za tamten sezon - mówił po meczu bramkarz "Lotników", Brian Boucher. - Na szczęście przetrwaliśmy ten sztorm. W drugiej tercji za atak z tyłu na Adama McQuaida karę meczu otrzymał Jody Shelley. Flyers z 43 punktami mają drugi bilans w całej lidze, ale w Konferencji Wschodniej zajmują 4. miejsce, bo nie są liderami dywizji.
Boston Bruins - Philadelphia Flyers 1:2 (0:0, 0:1, 1:0, 0:1)
0:1 van Riemsdyk - Giroux - Carter 38:39
1:1 Horton - Krejčí - Lucic 49:43
1:2 Richards 64:57
Strzały: 36-33.
Minuty kar: 2-17.
Widzów: 17 565.
Detroit Red Wings pokonali 4:1 New Jersey Devils. Paweł Daciuk zanotował gola i dwie asysty, a Henrik Zetterberg oraz Tomas Holmström po bramce i asyście. 33 strzały rywali obronił stojący w bramce Red Wings Chris Osgood, dla którego było to 399. zwycięstwo w karierze w NHL. Z wciąż grających bramkarzy więcej ma na koncie tylko Martin Brodeur stojący wczoraj w bramce "Diabłów". Red Wings, którzy prowadzą w Konferencji Zachodniej NHL wygrali drugi mecz w ciągu dwóch dni po serii trzech porażek, a Devils polegli po raz piąty z rzędu.
Dwunasty z rzędu mecz wygrała ekipa Pittsburgh Penguins, która pokonała 5:2 Buffalo Sabres. Marc-André Fleury obronił 34 strzały rywali i zdecydowanie wygrał bramkarski pojedynek z Ryanem Millerem, Dustin Jeffrey rozgrywający pierwszy mecz w sezonie strzelił gola i zaliczył asystę, a ponadto dla "Pingwinów" trafili Arron Asham, Alex Goligoski, Michael Rupp i Matt Cooke. Długo wydawało się, że Sidney Crosby przerwie swoją serię meczów ze zdobytym punktem, ale na 8 minut przed końcem spotkania asystował przy golu Goligoskiego wydłużając ją do 18 meczów. Crosby z 26 golami i 51 punktami jest liderem obu ligowych klasyfikacji indywidualnych. Matt Cooke i Jason Pominville, którzy stoczyli bójkę strzelili także po golu.
Toronto Maple Leafs pokonali 3:1 Montréal Canadiens. Tomáš Kaberle wreszcie strzelił pierwszego gola w sezonie, wcześniej zaliczył szesnastą w nim asystę, a na listę strzelców wpisali się także Phil Kessel i trafiający do pustej bramki Kris Versteeg. Tylko 22 strzały musiał obronić Jean-Sébastien Giguère. W bramce Canadiens stanął tym razem nie Carey Price, a Alex Auld. "Habs" przegrali drugi mecz w ciągu dwóch dni, ale wciąż są pierwsi w Dywizji Północno-wschodniej, w której Maple Leafs zajmują ostatnie miejsce. Jaroslav Špaček opuścił taflę z kontuzją po szamotaninie z Clarke'em MacArthurem.
Kolejny mecz przegrał zespół New York Islanders. Tym razem "Wyspiarze" ulegli u siebie Atlanta Thrashers 4:5, choć do 39. minuty prowadzili 2:0. Swoje pierwsze dwa gole w sezonie strzelił dla zwycięzców Szwed Johnny Oduya, Bryan Little trafił w osłabieniu, Aleksandr Burmistrow strzelił bramkę na wagę zwycięstwa, a listę strzelców po stronie gości uzupełnił Anthony Stewart. Dla Islanders gola i dwie asysty zanotował Rob Schremp. W 55. minucie Burmistrow pobił się z numerem 1 Draftu 2009, Johnem Tavaresem. Dla obu młodych graczy była to pierwsza bójka w NHL. Islander zdobyli dotąd 15 punktów i są najgorszym zespołem sezonu.
Piątej z rzędu porażki doznali Washington Capitals, którzy ulegli 2:3 Colorado Avalanche. Bohaterem wieczoru był Paul Šťastný, który miał udział przy wszystkich golach "Avs" jednego strzelając i przy dwóch kolejnych asystując. Bramkę i asystę zanotował Kevin Shattenkirk, a na listę strzelców wpisał się także Ryan Wilson, dla którego był to pierwszy gol w sezonie. Zwycięstwa nie byłoby jednak bez znakomitej postawy Craiga Andersona, który obronił 40 strzałów. Frustracja ostatnimi wynikami Capitals była aż nadto widoczna, kiedy Aleksander Siomin w 7. minucie uderzył kijem w głowę John-Michaela Lilesa. Rosjanin otrzymał karę meczu.
Rick Nash poprowadził Columbus Blue Jackets do zwycięstwa nad New York Rangers. Skrzydłowy ekipy z Ohio najpierw asystował przy golu Antoine'a Vermette'a, a w ostatnich sekundach spotkania strzelił dwa gole dając swojemu zespołowi 2 punkty. 32 strzały Rangers obronił Steve Mason. Drugi gol Nasha padł w dziwnych okolicznościach, bowiem bramkarz Nowojorczyków, Henrik Lundqvist udawał się już w 59. minucie na ławkę, gdy nagle zawrócił, bo Nash wyprowadzał kontrę. Kapitan Blue Jackets ograł jednak i obronę Rangers i ich bramkarza ustalając wynik meczu.
Rzuty karne dały Carolina Hurricanes zwycięstwo 2:1 nad St. Louis Blues. Hurricanes na ich szczęście mają bowiem w składzie jednego z najlepszych specjalistów w tym elemencie na świecie. Jussi Jokinen nie wykorzystał co prawda pierwszych pięciu karnych w tym sezonie, ale stare sportowe porzekadło mówi, że forma jest tymczasowa, a klasa trwa wiecznie. Fin po raz 27. w NHL zamienił rzut karny na gola i dał zwycięstwo swojemu zespołowi. Od wprowadzenia karnych jako sposobu rozstrzygania meczów NHL nikt nie wykorzystał ich więcej od Jokinena. Gole z gry strzelili: dla "Canes" Brandon Sutter, dla Blues Alex Pietrangelo.
Szwedzki debiutant, Anders Lindbäck obronił 22 strzały graczy Florida Panthers i notując pierwsze "czyste konto" w NHL poprowadził Nashville Predators do zwycięstwa 3:0. Ryan Suter strzelił dla "Preds" pierwszego gola w sezonie i asystował, a ponadto trafili Shea Weber oraz Joel Ward. Predators wygrali piąty z ostatnich sześciu meczów, a Panthers zakończyli serię trzech zwycięstw i spadli na ostatnie miejsce w Dywizji Południowo-wschodniej. Drużyna z Sunrise w tym wieku jeszcze nie wygrała w Nashville.
Phoenix Coyotes pokonali 5:2 Dallas Stars, a ich kibice wreszcie zobaczyli swojego kapitana takiego, jakim zawsze chcieliby go oglądać. Shane Doan strzelił dwa gole - dokładnie tyle, ile w poprzednich 17 meczach tego sezonu i był o szerokość słupka od pierwszego hat tricka w karierze. Ponadto Keith Yandle zaliczył gola i dwie asysty, Ray Whitney bramkę i asystę, a trafił również Lauri Korpikoski. Po tym jak Andrew Raycroft wpuścił 5 z 30 strzałów "Kojotów" do bramki Stars wszedł debiutujący w NHL Richard Bachman. Obronił wszystkie 4 uderzenia.
Do formy wydaje się wracać Steven Stamkos, który poprowadził Tampa Bay Lightning do pierwszego w historii zwycięstwa w Vancouver. 20-letni Kanadyjczyk strzelił dwa gole, w tym zwycięskiego w dogrywce i asystował w meczu wygranym przez "Błyskawicę" 5:4. Stamkos ma na koncie 24 gole w 30 meczach i jest wiceliderem ligowej klasyfikacji strzeleckiej. Wczoraj gola i asystę dla Lightning zaliczył Teddy Purcell, a dla Canucks Henrik Sedin. Szwed zanotował w tym sezonie 29 asyst - najwięcej w NHL. Przed meczem klub Canucks podczas specjalnej ceremonii zastrzegł numer 19, z którym występował w nim Markus Näslund.
Gol Brenta Burnsa w dogrywce dał Minnesota Wild zwycięstwo nad Los Angeles Kings 3:2. Wcześniej po fatalnych błędach Jonathana Quicka dla Wild trafiali Mikko Koivu i Cal Clutterbuck. Dla Kings gola i asystę zanotował Dustin Brown. "Królowie" znów są na ostatnim miejscu w Dywizji Pacyfiku, choć do lidera, Dallas Stars tracą jedynie 3 "oczka". Wczoraj klub z Kalifornii pozyskał z Boston Bruins Marco Sturma, który najpierw jednak musi przejść badania lekarskie.
Ryane Clowe był bohaterem meczu San Jose Sharks z Chicago Blackhawks. Skrzydłowy "Rekinów" dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, co w zupełności wystarczyło do wygrania meczu 2:1. Przy obu trafieniach asystował Marc-Édouard Vlašić, dla którego były to pierwsze punktowe podania w tym sezonie. Stojący w bramce Sharks Antti Niemi obronił wszystkie 28 strzałów zespołu, z którym w czerwcu zdobył Puchar Stanleya. Po drugiej stronie w bramce stał Corey Crawford, któremu nie udało się wyrównać klubowego rekordu 8 z rzędu zwycięstw bramkarza w pierwszym sezonie w NHL.
WYNIKI
TABELE
Komentarze