Roloson znów zatrzymał Capitals
Dwayne Roloson przybył do Tampa Bay Lightning, by wzmocnić obsadę bramki jednej z rewelacji obecnego sezonu NHL i zrobił to. Nikt nie wie o tym lepiej niż hokeiści Washington Capitals.
41-letni bramkarz 4 stycznia w swoim debiucie w barwach klubu z Florydy nie dał się "Stołecznym" pokonać i został pierwszą gwiazdą meczu na szczycie Dywizji Południowo-wschodniej. Wczoraj znów popularny "Roli" był dla Aleksandra Owieczkina i jego kolegów nie do przejścia. Były bramkarz New York Islanders obronił 23 strzały i zaliczył swój drugi "shutout" w czwartym meczu w bramce Lightning. W tych czterech spotkaniach Roloson wpuścił łącznie 5 goli i ma bilans obron 94,6 %. Wczoraj w St. Pete Times Forum zaliczył nawet asystę przy otwierającym wynik golu Dominica Moore'a, a później trafiali: kapitalnym strzałem z powietrza Sean Bergenheim i Simon Gagné, dzięki czemu ich drużyna pokonała swojego rywala w walce o wygranie dywizji 3:0.
Lightning, dla których nie punktowali Steven Stamkos i Martin St. Louis w dwóch ostatnich meczach z Capitals nie stracili gola, podczas gdy w dwóch pierwszych w tym sezonie rywale strzelili im aż 12 bramek. Obie drużyny spotkają się w tych rozgrywkach jeszcze dwukrotnie, co może mieć wpływ na końcowy układ tabeli Dywizji Południowo-wschodniej. Póki co prowadzą w niej podopieczni Guy Bouchera, którzy zdobyli dotąd 57 punktów i o 2 wyprzedzają swoich wczorajszych rywali. - Myślę, że ta drużyna dojrzewa. Przed nami jeszcze długa droga, ale jest coraz lepiej - mówi obrońca "Błyskawicy", Mattias Öhlund. - Jeszcze nie jesteśmy tam, gdzie chcielibyśmy być, ale z dnia na dzień robimy postępy. To wspaniale być częścią tego zespołu.
Capitals tymczasem po raz szósty w tym sezonie nie zdobyli w meczu gola, podczas gdy w całych poprzednich rozgrywkach zdarzyło im się to tylko raz. Do tego zespół, który kiedyś strzelał na potęgę w żadnym z pięciu ostatnich meczów nie oddał więcej strzałów od rywali. "Caps" spisują się dobrze, gdy pierwsi zdobędą bramkę, ale nie potrafią odrabiać strat. - Zawsze przed meczem sobie powtarzamy, że trzeba zacząć ostro i objąć prowadzenie, bo to sytuacja w której jesteśmy najlepsi. Niestety tym razem pierwsza tercja nie poszła tak, jak chcieliśmy - powiedział po meczu obrońca drużyny ze stolicy USA, John Carlson.
Tampa Bay Lightning - Washington Capitals 3:0 (2:0, 1:0, 0:0)
1:0 Moore - Thompson - Roloson 03:58
2:0 Bergenheim - Hedman - Downie 16:04
3:0 Gagné - Bergenheim - Lecavalier 38:18
Strzały: 38-23.
Minuty kar: 8-16.
Widzów: 18 135.
Pittsburgh Penguins wygrali wreszcie bez Sidneya Crosby'ego. "Pingwiny" pokonały w Montréalu tamtejszych Canadiens 5:2 i wygrały po raz pierwszy, od kiedy ich kapitan wypadł ze składu z powodu wstrząśnienia mózgu. Alex Goligoski strzelił dwa gole i raz asystował, pierwszą bramkę w sezonie i dwie asysty uzyskał Jordan Staal, który długo pauzował po kontuzji. Gole strzelili także Chris Kunitz i Tyler Kennedy, a Kris Letang asystował trzykrotnie. Po wygranym spotkaniu Marc-André Fleury sparodiował sposób radości Careya Price'a zaprezentowany przez tego ostatniego po czwartkowej wygranej Canadiens nad Penguins. We wczorajszym meczu nie wystąpił chory Michael Cammalleri.
Chicago Blackhawks pokonali przed własną publicznością Colorado Avalanche 4:0. Mistrzowie NHL wygrali trzeci mecz z rzędu dzięki bramkom Troya Brouwera, Dave'a Bollanda, Fernando Pisaniego i Jacka Skille'a oraz 24 interwencjom Coreya Crawforda, który zaliczył drugi "shutout" w ciągu trzech dni. Bramkarz "Hawks" jest niepokonany od 126 minut i 23 sekund. Druga tercja wczorajszego spotkania została przerwana na nieco ponad 2 minuty przed planowanym końcem z powodu rozbicia pleksi. Drużyny dograły pozostały czas przed rozpoczęciem trzeciej tercji. Blackhawks i Avalanche zajmują obecnie dwa ostatnie premiowane awansem do play-offów miejsca w Konferencji Zachodniej.
Na wymianę ciosów dosłownie i w przenośni poszły zespoły Anaheim Ducks i St. Louis Blues. W meczu padło 11 goli i odbyły się cztery bójki. Hat trickiem popisał się Bobby Ryan, który także asystował, bramkę i dwie asysty zaliczył Ľubomír Višňovský, a bramkę i asystę Corey Perry. Wszystko to pomogło "Kaczorom" wygrać 7:4. Dwa gole dla Blues strzelił David Backes. W trzeciej tercji na pięści zmierzyli się George Parros (ANA) i Barret Jackman, Maxim Lapierre i B.J. Crombeen, Luca Sbisa i Eric Brewer oraz Matt Beleskey i Vladimír Sobotka. Obie drużyny również dzięki tym walkom prowadzą w zespołowej klasyfikacji liczby bójek - Ducks stoczyli ich w tym sezonie 45, a Blues 42. George Parros z 17 walkami jest indywidualnym liderem.
WYNIKI
TABELE
Komentarze