Pavelski trafił dla drużyny, ale nie dla siebie (+ VIDEO)
Półtora miesiąca czeka już na gola w NHL Joe Pavelski. Będzie musiał poczekać jeszcze trochę, mimo że to jego trafienie zapewniło wczoraj San Jose Sharks zwycięstwo nad najlepszym zespołem Konferencji Zachodniej, Vancouver Canucks.
Pavelski jako jedyny wykorzystał rzut karny we wczorajszym meczu w Rogers Arena w Vancouver i dał "Rekinom" zwycięstwo 2:1. Zgodnie z przepisami gol ten nie zostanie mu jednak zaliczony do statystyk, w związku z czym oficjalnie "Mały Joe" nie zdobył bramki od 13 spotkań. Po raz ostatni trafił do siatki 8 grudnia ubiegłego roku, a w międzyczasie opuścił jeszcze 8 gier z powodu kontuzji. Nim doszło do rzutów karnych kibice obejrzeli znakomity pojedynek bramkarzy obu zespołów. Roberto Luongo obronił aż 45 uderzeń z gry, ale żadnego w serii karnych, za to Antti Niemi w ciągu 65 minut interweniował skutecznie 36 razy, a później w decydującej rozgrywce zatrzymał Daniela Sedina i Ryana Keslera. Z gry dla Canucks trafił Henrik Sedin, wyrównał później Logan Couture.
Ten ostatni w drugiej tercji odebrał krążek wyprowadzającemu go w strefie obronnej Canucks Christianowi Ehrhoffowi i choć początkowo został zatrzymany przez Luongo, to dobijając zdobył swojego 21. gola w sezonie. Couture jest najlepszym snajperem ligi wśród debiutantów i najlepszym strzelcem drużyny z San Jose, która mimo zwycięstwa wciąż zajmuje 10. miejsce w Konferencji Zachodniej. Sharks wygrali jednak trzeci mecz z rzędu i do ósmej pozycji na Zachodzie tracą tylko jeden punkt. - Nie byłem zadowolony z naszej pierwszej tercji - wyglądaliśmy, jakbyśmy jeździli na łyżwach po piasku - obrazowo skomentował wczorajsze spotkanie trener "Rekinów", Todd McLellan. - Na szczęście "Nemo" (Antti Niemi - red.) dał nam szansę na wygranie. Mam nadzieję, że teraz nasz los się odwróci.
Niemi musiał wczoraj zagrać dobrze, bo na ławce siedział Jordan White, który absolutnie nie był przygotowany do zmienienia go. Występujący na co dzień w drużynie Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej gracz właśnie wczoraj podpisał z klubem z San Jose tzw. amatorską umowę próbną, bowiem był akurat w pobliżu, a podczas porannego rozjazdu kontuzji pachwiny doznał nominalny rezerwowy, Antero Niittymäki. Vancouver Canucks, którzy jeszcze kilka dni temu prowadzili w całej lidze przegrali 4 z ostatnich 5 spotkań, ale nadal mają 66 punktów i są pierwsi w Konferencji Zachodniej. Mason Raymond po meczu wyjaśnił, że gracze z San Jose byli bardziej zdeterminowani. - Przy ich sytuacji w tabeli San Jose to teraz zdesperowany zespół. Przyjechali tu z wielkim głodem zwycięstwa - ocenił Raymond.
Vancouver Canucks - San Jose Sharks 1:2 (1:0, 0:0, 0:1, 0:0, 0:1)
1:0 H. Sedin - D. Sedin - Hamhuis 11:08
1:1 Couture 33:46
1:2 Pavelski SO
Strzały: 37-46.
Minuty kar: 9-15.
Widzów: 18 860.
Buffalo Sabres pokonali Boston Bruins 4:2. W decydującej tercji rozpoczynanej przy wyniku 2:2 Thomas Vanek strzelił gola i asystował przy trafieniu Jasona Pominville'a, a wcześniej na listę strzelców w zwycięskim zespole wpisali się Cody McCormick oraz Nathan Gerbe. Innym bohaterem meczu był bramkarz Sabres, Ryan Miller, który obronił 38 strzałów, w tym wszystkie 18 w trzeciej tercji.
Zespół Toronto Maple Leafs częściowo zrehabilitował się za poniesioną dzień wcześniej klęskę 0:7 z New York Rangers i pokonał 5:2 Anaheim Ducks. Michaił Hrabouski strzelił dwa ostatnie gole w meczu, Clarke MacArthur uzyskał bramkę i dwie asysty, a Tyler Bozak o jedną asystę mniej. Dobry mecz w bramce "Klonowych Liści" rozegrał Jean-Sébastien Giguère, dla którego było to szczególne wydarzenie, bowiem w 2007 roku to on bronił w Anaheim gdy zespół ten zdobywał Puchar Stanleya. Już przy pierwszym wejściu na lód po raz trzeci w NHL, a szósty w ogóle na pięści zmierzyli się Colton Orr (TOR) i George Parros. Toczący 19. bójkę w sezonie Parros znokautował rywala, który upadł twarzą na taflę i nie wrócił do gry.
New Jersey Devils mimo wszystko niespodziewanie pokonali 2:0 grających tym razem nie tylko bez Sidneya Crosby'ego, ale także bez Jewgienija Małkina Pittsburgh Penguins. Walczący wciąż z objawami wstrząśnienia mózgu Crosby opuścił już siódmy mecz z rzędu, a Małkin wypadł ze składu z powodu kontuzji kolana. W tej sytuacji Devils wynik rozstrzygnęli w pierwszych 10 minutach dzięki bramkom Briana Rolstona i Nicka Palmieriego. Martin Brodeur obronił 23 strzały i uzyskał 114. "shutout" oraz 611. zwycięstwo w karierze. W obu kategoriach jest najlepszy w historii NHL. W bramce Penguins stał Brent Johnson zastępujący Marc-André Fleury'ego.
Washington Capitals wygrali na wyjeździe z New York Islanders 2:1. Nicklas Bäckström strzelił zwycięskiego gola i asystował przy trafieniu Jasona Chimery, a Aleksandr Owieczkin podawał przy obu bramkach "Stołecznych". 24 strzały rywali obronił Braden Holtby wezwany z Hershey Bears po kontuzji Michala Neuvirtha. W zespole Capitals, który od 12 spotkań nie strzelił więcej niż trzech goli z powodu urazu zabrakło Milana Jurčiny. W barwach Islanders za to pierwszy mecz w sezonie rozegrał Kyle Okposo, który pauzował od obozu przygotowawczego, podczas którego nabawił się urazu barku.
Na prowadzeniu w klasyfikacji całej ligi umocnił się zespół Philadelphia Flyers, który pokonał 6:2 Ottawa Senators i ma już 67 punktów. Danny Brière przedwczoraj dowołany do składu na Mecz Gwiazd strzelił gola i miał asystę, a pominięty w wyborze Mike Richards trafił dwukrotnie i przy dwóch innych bramkach podawał. W trzeciej tercji doszło do dwóch awantur na tafli. Tę drugą zaczęła bójka walczących rzadko Claude'a Giroux (PHI) i Nicka Foligno, a na kolejne wznowienie obaj trenerzy rzucili najpotężniejsze działa. Scott Hartnell bił się z Jarkko Ruutu, Jody Shelley z Chrisem Neilem, a Sean O'Donnell z Mattem Carknerem. Łącznie - 10 kar za bójki, 4 kary meczu i 126 minut wykluczeń. W marcu 2004 roku w meczu Senators - Flyers padł rekord wszech czasów NHL - 419 karnych minut.
Philadelphia Flyers - Ottawa Senators
Nękani kontuzjami New York Rangers ulegli Carolina Hurricanes. Grający bez siedmiu podstawowych napastników "Strażnicy" przegrali w Raleigh 1:4. Dla "Canes" po golu i asyście uzyskali Chad LaRose oraz Jeff Skinner, a na listę strzelców wpisali się też Jussi Jokinen i Brandon Sutter. 18-letni Skinner zdobył już w tym sezonie 39 punktów i jest pod tym względem najlepszym debiutantem NHL. Honorową bramkę dla Rangers strzelił Brandon Prust, który także pobił się z Jayem Harrisonem.
Rzuty karne dały Tampa Bay Lightning zwycięstwo nad Atlanta Thrashers 3:2. Decydującego karnego wykorzystał Dominic Moore, a wcześniej dwa razy na listę strzelców wpisał się Steven Stamkos, którego jednak trener Guy Boucher do strzelania karnego nie wyznaczył. 20-letni napastnik strzelił w tym sezonie 37 goli i ucieka kontuzjowanemu Sidneyowi Crosby'emu prowadząc w klasyfikacji snajperów ligi. 65 punktów daje Stamkosowi drugie miejsce wśród najlepiej punktujących w NHL, tylko o jedno "oczko" za Crosbym. Od siedmiu meczów punktu nie zdobył dla Thrashers Dustin Byfuglien, który wcześniej był najlepiej punktującym obrońcą NHL.
Detroit Red Wings w meczu z St. Louis Blues stracili trzybramkową przewagę, ale zdobyli zwycięskiego gola na 4:3 w dogrywce. Bramki dla "Czerwonych Skrzydeł" strzelali Patrick Eaves, Todd Bertuzzi, Jakub Kindl (pierwsza w NHL) oraz Darren Helm (w dogrywce), a Jiři Hudler asystował trzykrotnie. Do bramki drużyny z Detroit wrócił po kontuzji kolana Jimmy Howard. Red Wings podpisali wczoraj roczny kontrakt z Jewgienijem Nabokowem, który dziś w południe zostanie umieszczony na liście "waivers". Jeśli żaden klub w ciągu 24 godzin nie przejmie Rosjanina ten będzie zawodnikiem Red Wings.
Nashville Predators pokonali w Denver Colorado Avalanche 5:1. Pekka Rinne obronił 32 strzały, Cody Franson i David Legwand zdobyli po golu i asyście, Matt Halischuk strzelił pierwszą bramkę w sezonie, a trafiali także Siarhiej Kascicyn i Colin Wilson. Predators mają na koncie 58 punktów i są najlepszym zespołem Konferencji Zachodniej spośród tych, które nie prowadzą w żadnej dywizji. Avalanche do końca sezonu będą sobie musieli radzić bez Tomáša Fleischmanna, który zmaga się z zatorowością płucną. Przypomnijmy, że Czech stracił początek ubiegłego sezonu z powodu zakrzepu w nodze.
Rekord klubu pobił zespół Dallas Stars, który wygrał ósmy wyjazdowy mecz z rzędu. Tym razem nie było trudno, bo rywalem była najsłabsza na Zachodzie ekipa Edmonton Oilers. "Gwiazdy" wygrały 4:2. Jamie Benn i Adam Burish zaliczyli po golu i asyście, trafili także Mike Ribeiro i James Neal, a 30 strzałów obronił Kari Lehtonen. Stars są liderami Dywizji Pacyfiku i zajmują trzecie miejsce w Konferencji Zachodniej. Dla Oilers swojego pierwszego gola w NHL zdobył Jeff Petry.
W kontrowersyjnych okolicznościach Los Angeles Kings przegrali u siebie z Phoenix Coyotes 0:2. W 29. minucie nawet analiza wideo w siedzibie ligi w Toronto nie pomogła odpowiedzialnym osobom anulować gola Martina Hanzala, który skierował krążek do bramki Jonathana Quicka zbyt wysoko uniesionym kijem. Minutę później Lee Stempniak ustalił wynik spotkania na 2:0. Po meczu Hanzal przyznał, że sam był zaskoczony uznaniem jego gola. Ilia Bryzgałow obronił 36 strzałów i zaliczył 19. mecz z "czystym kontem" w karierze. W składzie Kings zajmujących ostatnie miejsce w Dywizji Pacyfiku zabrakło Marco Sturma, który znów jest na liście kontuzjowanych.
WYNIKI
TABELE
Komentarze