Bobby Orr – czy ktoś mu kiedyś dorówna?
W środę swoje 65. urodziny obchodził legendarny Bobby Orr, przez wielu ekspertów uważany za najlepszego obrońcę w historii hokeja na lodzie. Lista rekordów które ustanowił jest tak długa, że mógłby nią obdzielić kilku innych graczy światowego formatu. Niewiarygodny sportowiec.
Urodzony w niewielkim kanadyjskim mieście Parry Sound zawodnik, karieręhokeisty rozpoczął w wieku 5 lat. Początkowo występował jako skrzydłowy, ale po pięciu latach gry jego ówczesny trener Bucko MacDonald przesunąłgo do formacji defensywnych. Widząc niezwykły talent młodego gracza, zostawił mu swobodę w poczynaniachna lodzie, co młody Orr skrzętnie wykorzystywałichętniezapędzałsię pod bramkę rywali.
W wieku 18 lat zadebiutował w lidze NHL, reprezentując barwyBoston Bruins. W meczach przedsezonowych próbowany był na pozycji środkowego, lecz tuż po starcie sezonu wrócił do gry w defensywie, wyznaczając kanon gry zawodników z tej formacji, których dziśnazywamy”puck moving defensman”. Jak nie trudno się domyślić, bez problemów wygrał nagrodę „debiutanta sezonu”, lecz nie przełożyło się to na wynikidrużyny- Bruins po raz 8 z rzędu niezakwalifikowalisię do play-off. Z drugiej strony obecność zadziornego młodzieńca składzie Bostonu spowodowała wielki skok frekwencji na trybunach Boston Garden – pierwszy pozytyw jego obecności w „Beantown” był widoczny.
Co ma wisieć, nie utonie – w kolejnym sezonie ekipa z Bostonu awansowała do rozgrywek play-off, a Orr tym razem otrzymał nagrodę „Norris Trophy”, czyli wyróżnienie które jest przyznawanie najlepszemuobrońcy w lidze NHL. Tym samym zapoczątkował małą tradycję, bo jak inaczejnazwaćsytuację gdy jeden zawodnik wygrywa to trofeumosiem razy z rzędu?
Kolejne sezony w wykonaniu Bobby Orra to walka o jak najlepszy wynik Bruins, oraz o zdrowie swoich kolan, które były niezwykle podatne na kontuzje (ostatecznie stały się powodem wcześniejszego zakończenia jego kariery). Bobby miał pecha, trafił bowiem na szczyt mocyMontreal Canadiens. To główna przyczyna tego, że Orr ma na swoim koncie jedynie dwa tytuły mistrzowskie.
Dohistoriiprzeszedł gol zdobyty przez Orra w marcu 1970, w meczu przeciwko St.Louis Blues. Bramka ta dała Bruins pierwszy tytuł od 1941 roku, a fotografia wykonana przez Raya Lussiera (widzicie ją powyżej) na stałe przeszła do historii hokeja na lodzie. Poniżej video z tego momentu zoryginalnymkomentarzem.
W tym samym sezonie Orr zdobył najwięcej punktów wśród wszystkich zawodników w NHL, a wyczyn tez powtórzył raz jeszcze w kampanii 1974-75. Zanim jednak do tego doszło, w sezonie 1971-72 Bruins po raz drugi przełamali zapoczątkowaną w roku 1962 hegemoniekanadyjskiegoduetu Montreal-Toronto i zdobyli kolejny Puchar Stanleya. Kto zdobył decydującego gola? Bobby Orr. Kto został MVP finałów? Bobby Orr. Kto zdobył nagrodę dla najlepszego zawodnika ligi? Bobby Orr.
Przed rozpoczęciem sezonu 1975-76 Orr jako „free agent” podpisał pięcioletni kontrakt z Chicago Blackhawks. Niestety,faniekipyz „wietrznego miasta” nie mieli okazji nacieszyć się jego grą. Nasilające się problemy z kolanami spowodowały, że w barwach Blackhawks rozegrał jedynie 26 spotkań, a koniec końców zmusiły go do przedwczesnego zakończenia kariery. Co ciekawe, Orr ostro protestował przeciwko odbieraniu czeków z kasy Blackhawks, tłumacząc że jego pensja powinna być wypłacana za grę, a skoro nie gra, to nie może jej przyjąć. Taki właśnie jest Bobby Orr. Jak powiedział w jednym z wywiadów jego kolega z czasów gry w Boston Bruins, Terry O’Reiilly, Bobby to:
very private, very shy guy, who just happened to be the best hockey player in the world
Ostatnią bramkę na taflach NHL Bobby Orr zdobył 28 październik 1978 w meczu przeciwko Detroit Red Wings. Rokpóźniej, został wprowadzony do „Hockey Hall of Fame”, i do dnia dzisiejszego jest to jedyny zawodnik, który abydostąpićtego zaszczytu nie musiał „odczekać”trzech sezonów po ogłoszeniu swojego przejścia na hokejowąemeryturę. Nie muszę chyba wspominać, że obecność w „Hockey Hall of Fame” w wieku 31 lat to także nie pobity do dzisiaj rekord.
Zobaczcie krótki film podsumowujący karierę tego niewiarygodnego, i chyba niepowtarzalnego gracza.
Wszystkiego najlepszego Bobby!
Komentarze