Jokinen w debiucie pokonał Lundqvista
Żaden bramkarz w historii NHL nie wygrał więcej serii rzutów karnych niż Henrik Lundqvist. Wczoraj w Pittsburghu Szwed musiał jednak pogodzić się z porażką za sprawą debiutującego w barach Penguins Jussiego Jokinena.
Lundqvist stał w bramce New York Rangers, którzy właśnie po rzutach karnych ulegli Pittsburgh Penguins 1:2. Była to 30. porażka popularnego "Króla Henrika" w serii karnych w NHL. Szwed ma także na swoim koncie 44 zwycięstwa - najwięcej w historii. O tym, że Lundqvist zjeżdżał z lodu pokonany przesądził celny strzał debiutującego w barwach "Pingwinów" specjalisty od wykonywania rzutów karnych, Jussiego Jokinena. Fin trafił z karnego 31. raz w karierze, co daje mu trzecie miejsce na liście wszech czasów. Zawodnik pozyskany przez Penguins w środę z Carolina Hurricanes miał zresztą wymarzony debiut, bowiem to również on zdobył w 41. minucie jedynego gola swojej nowej drużyny w regulaminowym czasie gry. Do remisu doprowadził na niespełna 5 minut przed końcem trzeciej tercji Rick Nash.
Jokinen, który na środku pierwszej formacji Penguins zastąpił kontuzjowanego Sidneya Crosby'ego oddał w całym meczu tylko jeden strzał z gry i zdobył w ten sposób gola, a do tego wygrał aż 13 z 15 wznowień, do których stanął. Trener Dan Bylsma nie mógł więc nie być zadowolony z postawy swojego nowego podopiecznego. - Był niesamowity w kole wznowień. Do karnych wyznaczyłem go, żeby pokazał swoje umiejętności, ale od samego początku grał bardzo ambitnie i dał z siebie wszystko - cieszył się Bylsma po meczu. Jego zespół zrewanżował się Rangers za porażkę 1:6 w Madison Square Garden ze środy i przerwał krótką serię dwóch porażek, które nastąpiły po 15 kolejnych zwycięstwach.
Penguins z 58 punktami wciąż prowadzą w Konferencji Wschodniej NHL, ale wczoraj do grona kontuzjowanych w ich składzie dołączył James Neal trafiony w 52. minucie łokciem w głowę przez Michaela Del Zotto.
Tymczasem zespół New York Rangers, choć jest drugi w Dywizji Atlantyckiej, tylko za "Pens", to traci do nich aż 18 punktów. Na 11 meczów przed końcem sezonu zasadniczego, podopieczni Johna Tortorelli zajmują na Wschodzie 7. miejsce z zaledwie jednym "oczkiem" przewagi nad pozycją 9., która nie daje awansu do play-offów. - W trzeciej tercji tego meczu pokazaliśmy charakter, odrobiliśmy straty i zdobyliśmy punkt - mówił po spotkaniu Ryan Callahan. - Mimo wszystko to było dla nas pozytywne spotkanie.
Pittsburgh Penguins - New York Rangers 2:1 (0:0, 0:0, 1:1, 0:0, 1:0)
1:0 Jokinen - Kunitz - Dupuis 40:30
1:1 Nash - Stepan 55:11
2:1 Jokinen SO
Strzały: 35-27.
Minuty kar: 9-9.
Widzów: 18 659.
Buffalo Sabres chcą wrócić do walki o awans do play-offów. Wczoraj przed własną publicznością ekipa Rona Rolstona pokonała 4:2 Ottawa Senators i odniosła drugie kolejne zwycięstwo. Przesądziły o tym dwa gole w odstępie 12 sekund strzelone przez Briana Flynna i Jochena Hechta. Hecht miał także asystę, a na listę strzelców wpisali się również Luke Adam (pierwszy gol w sezonie) i Steve Ott. Sabres mają na koncie 36 punktów i zajmują obecnie 12. miejsce w Konferencji Wschodniej.
St. Louis Blues wygrali 3:1 z Columbus Blue Jackets. Gole Chrisa Stewarta, Davida Backesa i Patrika Berglunda, który trafił w końcówce do pustej bramki przesądziły o trzeciej z rzędu wygranej ekipy z St. Louis. Blues są obecnie na ostatnim dającym awans do rozgrywek posezonowych, ósmym miejscu w Konferencji Zachodniej, o 3 punkty przed Edmonton Oilers. Blue Jackets, którzy przerwali serię trzech zwycięstw, są na pozycji 10. W ich barwach swój mecz numer 1 100 w NHL rozegrał wczoraj Adrian Aucoin. Wśród wciąż aktywnych w NHL hokeistów, tylko 14 ma na swoim koncie więcej spotkań w najlepszej lidze świata.
Detroit Red Wings po dogrywce pokonali 3:2 najsłabszy zespół ligi, Colorado Avalanche. Bohaterem wieczoru był Pawieł Daciuk, który najpierw otworzył wynik meczu, a na 16 sekund przed końcem dogrywki dał swojej drużynie drugi punkt. Gola dla Red Wings zdobył również Gustav Nyquist, a Jimmy Howard obronił 33 strzały. "Czerwone Skrzydła", które od 21 lat zawsze grają w play-offach - co jest najdłuższą serią we wszystkich amerykańskich ligach zawodowych - zajmują w Konferencji Zachodniej 7. miejsce.
Dallas Stars wygrali z Anaheim Ducks 3:1. Wszystkie gole padły w pierwszej tercji. Dla Stars strzelali je Lane MacDermid, Eric Nystrom w osłabieniu i Alex Chiasson, dla którego był to pierwszy gol w drugim meczu w NHL. Dla Ducks odpowiedział jedynie Andrew Cogliano. Jako że Jonas Hiller (ANA) czuł się zbyt źle, by być we wczorajszym meczu zmiennikiem Viktora Fastha, mecz jako rezerwowy rozpoczął "podpisany" specjalnie na tę okazję 42-letni Rob Laurie, który swoją hokejową karierę zakończył 11 lat temu. Wezwany z Norfolk Admirals w AHL Igor Bobkow przybył bowiem na mecz nieco spóźniony, ale już w 4. minucie zmienił Laurie'ego na ławce.
W ostatnim piątkowym meczu San Jose Sharks dzięki dwóm golom z trzeciej tercji pokonali 2:1 Calgary Flames, co było ich siódmym zwycięstwem z rzędu. Przesądziły o nim celne strzały Dana Boyle'a i Joe Pavelskiego. Zwycięstwo dało zespołowi z San Jose awans na 4. miejsce w Konferencji Zachodniej, ale wyżej "Rekiny" nie będą, dopóki nie wyprzedzą prowadzących w Dywizji Pacyfiku Anaheim Ducks, do których tracą 9 punktów. Flames przegrali 12. z rzędu mecz wyjazdowy i zajmują przedostatnie miejsce w Konferencji Zachodniej bez nadziei na play-offy.
Komentarze