Derby Nowego Jorku dla Rangers (WIDEO)
Nie zawiódł się ten, kto zdecydował się poświęcić swój czas by obejrzeć mecz pomiędzy dwoma nowojorskimi drużynami: Rangers i Islanders. Po ze wszech miar zaciętym i obfitującym w zwroty sytuacji meczu, z kompletem punktów za zwycięstwo lodowisko opuścili zawodnicy Rangers.
Mecz ten był ważny z kilku powodów: przede wszystkim miał być odskocznią dla słabo grających w tym sezonie Rangers, co więcej – jak to zwykle bywa w meczach pomiędzy drużynami z „okolicy” – chodziło o prestiż. Obie drużyny wyszły na lód zmotywowane, jednak w czasie pierwszych dwudziestu minut, choć to zawodnicy Islanders częściej atakowali bramkę bronioną przez Cama Talbota. Na pierwszą bramkę przyszło kibicom czekać do trzynastej minuty, kiedy to odbity od bramkarza Islanders krążek do bramki wstrzelił Chris Kreider. Mimo starań obu stron, aż do końca pierwszej tercji wynik nie uległ zmianie. Natomiast kolejna cześć spotkania przyniosła szybki remis. Otóż cztery minuty po rozpoczynającym gwizdku, bramkarza Rangers, po samodzielnym rajdzie, pokonał Cal Clutterbuck. Mimo faktu, że tercja ta zdecydowanie należała do zawodników Rangers, dominujących po obu stronach lodowiska, to ich przeciwnicy schodzili na kolejną przerwę z lepszymi nastrojami, gdyż prowadzenie w ostatniej minucie tej części spotkania dał im dość szczęśliwie strzelony gol Petera Regina. Na kolejną bramkę zgromadzonym kibicom nie przyszło długo czekać. Ich oczekiwania spełnił już pięć minut po wznowieniu meczu Ryan MacDonagh, pokonując dobrze spisującego się Jewgienija Nabokowa i tym samym wyrównując stan rywalizacji. Kolejny szał emocji ogarnął kibiców Rangers dziesięć minut później, gdy po składnej, zespołowej akcji uwieńczonej bramką Benoita Pouliota, ich zespół uzyskał prowadzenie. Jako, że stan gry aż do ostatniego gwizdka nie uległ zmianie mecz zakończył się zwycięstwem New York Rangers 3:2. Warto odnotować niezbyt udany debiut w barwach Islanders ich niedawnego nabytku – Thomasa Vanka, który pomimo prawie dwudziestu minut gry oddał tylko jeden celny strzał na bramkę rywala.
New York Islanders – New York Rangers 2:3 (0:1, 2:0, 0:2)
0:1 C. Kreider - B. Richards, D. Stepan 5/4 (12:30)
1:1 C. Clutterbuck - M. Carkner (23:40)
2:1 P. Regin - T. Hamonic, A. MacDonald (39:19)
2:2 R. McDonagh - D. Stepan, M. Zuccarello 5/4 (44:59)
2:3 B. Pouliot - C. Hagelin, M. Del Zotto (53:46)
A w innych meczach:
Kolejne zwycięstwo w tym sezonie odniosło Anaheim Ducks. Tym razem, grając bez kontuzjowanego Jacoba Silfvberga, pokonali 3:2 słabo spisujących się Philadelphia Flyers. Dla Ducks gole strzelali Andrwe Cogliano oraz dwa Kyle Palmieri. Ich przeciwnicy odpowiedzieli celnymi strzałami Vincenta Lecavaliera oraz Matta Reada. Dla Flyers była to siódma porażka w ciągu ostatnich dziesięciu meczów, skutkiem czego, z sześcioma punktami zajmują przedostatnie miejsce w tabeli w Konferencji Wschodniej.
Wyrównany mecz toczył się w Montrealu, gdzie tamtejsi Canadiens podejmowali Dallas Stars. Powadzenie dla zespołu z Kanady dał jeszcze w pierwszej tercji Michael Bournival, a w kolejnej na 2:0 podwyższył Rene Bourque. Stars odpowiedzieli natomiast honorowym trafieniem, po fantastycznej solowej akcji, Cody’ego Eakina. Dobrą formę prezentował bramkarz Stars Kari Lehtonen, dla którego był to drugi mecz po powrocie z rehabilitacji po kontuzji.
Ważne zwycięstwo odnieśli New Jersey Devils. 2:1 pokonali świetnie spisujących się Tampa Bay Lightning. Ze strony Tampa Bay nie zawiódł Steven Stamkos, który odnotował dziewiąte w tym roku trafienie, z kolei bohaterem Devils został świetnie spisujący się stojący w bramce Martin Broduer, który obronił szesnaście strzałów przeciwnika. Kolejną bramkę do kolekcji także zdobył weteran Jaromir Jagr, dla którego było to 119. trafienie. Dzięki niemu przesunął się na drugie miejsce w klasyfikacji zdobytych ilości bramek od roku 1967. Do pierwszego miejsca, zajmowanego przez Gordiego Howe, brakuje mu jeszcze dwóch goli.
Grad bramek natomiast zobaczyli kibice oglądający spotkanie pomiędzy aktualnymi mistrzami Chicago Blackhawks i Ottawa Senators. Zakończyło się ono iście hokejowym wynikiem 6:5 na korzyść zawodników z Chicago. Bohaterem meczu został Jonathan Toews, zdobywca trzech goli oraz asysty. Szczególnie ważnym był jego trzecie trafienie, które dało zespołowi z Chicago prowadzenie. Zawiodły natomiast gwiazdy Ottawy: ani Bobby Ryan, ani Jason Spezza, ani Eric Karlsson nie zdobyli bramki dla swojego zespołu. Również bramkarz Blackhawks, Nikołaj Habibulin, będzie źle wspominał to spotkanie. Po stracie czterech bramek został zmieniony przez Cory’ego Crawforda w połowie drugiej tercji. Zmiana ta okazała się słuszna, gdyż Crawford, w ciągu kolejnych niecałych trzydziestu minut obronił piętnaście strzałów, tylko raz pozwalając na wpadnięcie krążka do bramki.
Swój mecz wygrało także St. Louis Blues, pokonując Winnipeg Jets 3:2. Jedenastą bramkę dla swojego zespołu strzelił, grający świetnie w tej części sezonu Alexander Steen. Dzięki niej zajmuje pierwsze miejsce ze względu na liczbę bramek i piąte miejsce w klasyfikacji ilości punktów (16). Trafienia także zaliczyli Alex Pietroangelo oraz Brenden Morrow. Warto dodać, że przy bramce Pietroangelo asystował T.J. Oshie, który w tym sezonie na swoim koncie ma już osiem asyst. Dla Jets strzelali Bryan Little oraz Jake Wheeler. Mimo przegranej, z dobrej strony pokazał się bramkarz Winnipeg Ondrej Pawelec, trzydzieści razy broniąc rywalom dostępu do swej bramki. Nie zmienia to jednak faktu, że Jets mają spory problem. Z ostatnich dziesięciu spotkań wygrali tylko trzy, przegrywając siedem razy, w tym dwa po dogrywce i z dwunastoma punktami zajmują przedostatnie miejsce w swojej dywizji.
Kolejny świetny mecz rozegrało Toronto Maple Leafs. Tym razem bohaterem spotkania okazał się być ich bramkarz James Reimer, który w ciągu sześćdziesięciu minut nie pozwolił ani razu wpaść krążkowi do swej bramki. Po drugiej stronie lodowiska Richard Bachman, bramkarz Edmonton Oilers, miał mniej szczęścia. Czterokrotnie musiał schylać się i wyciągać krążek z siatki. Dwa razy po strzałach Phila Kessela i po razie po Nazri Kadriego oraz Jamesa Van Riemsdyka. Co więcej Kessel okazał się również pomocnym przy strzale van Riemsdyka, dzięki czemu jego statystyki wzbogaciły się o asystę. Dzięki tej wygranej Toronto mając osiemnaście punktów zajmuje pierwsze miejsce w Konferencji Wschodniej, dosłownie o włos (i dwa punkty) wyprzedzając Pittsburgh Penguins.
Ciekawym wynikiem zakończyło się spotkanie pomiędzy Phoenix Coyotes a Los Angeles Kings. 3:1 wygrał zespół z Arizony, tym samym przeskakując rywali w klasyfikacji dywizji. Zgromadzeni kibice Coyotes z ciekawością śledzili losy Kyle’a Chipchury, który aż do trzeciej tercji dosłownie ocierał się o „hat trick Gordiego Howe” mając w swym meczowym dorobku asystę i karę za udział w bójce. Upragniony gol i ów hat trick padł w czwartej minucie ostatniej tercji, gdy Chipchura w zamieszaniu podbramkowym pokonał bramkarza Kings, Bena Scrivensa. Warta odnotowania jest trzecia w tym sezonie bramka zdobyta przez Shane’a Doana, który w tym roku nie zachwyca skutecznością, po dwunastu meczach mając trzy bramki i również taką ilość asyst. Choć trzeba mu oddać sprawiedliwość – nie jeden w jego wieku (37 lat) chciałby mieć takie serce do gry jak on.
Komentarze