NHL: Trzecia z rzędu porażka Sharks (WIDEO)
Trzecią z rzędu porażkę ponieśli San Jose Sharks. Tym razem ulegli na wyjeździe Minnesota Wild 3:1.
Mecz toczony był w niezłym tempie, od pierwszych minut Sharks udowodnili, że są faworytami rywalizacji. Mimo przejęcia inicjatywy, Rekiny nie potrafiły pokonać dobrze spisującego się Hardinga. Trudno nie zauważyć, braku pomysłu na rozegranie krążka w tercji obronnej Wild.
"Wykonaliśmy dobrą robotę w defensywie. We własnej tercji zagraliśmy ostro ale czysto, wystawiając odpowiednich zawodników rozstrzygnęliśmy mecz na swoją korzyść.", powiedział po spotkaniu trener Wild Mike Yeo .
Pierwsza tercja nie przyniosła bramek, jednak w drugiej gospodarze mocno ruszli do ataku. W 4. minucie meczu krążek do siatki wpakował Zach Parise. Bramka wzbudziła sporo kontrowersji, gdyż chwilę przed wepchnięciem krążka do bramki, bramkarz Sharks został popchnięty przez upadającego Jasona Pominville.
Kolejny cios zadał cztery minuty później Miko Koivu strzałem z nadgarstka pokonując Antti Niemiego.
Po tej bramce do odrabiania strat mocno ruszyli Sharks, jednak Josh Harding raz po raz zatrzymywał strzały gości, w całym meczu broniąc ich aż 37 z 38. Na nic zdały się strzały Tomasa Hertla, Patricka Marleau czy Logana Couture.
Sharks nie wykorzystali w tym spotkaniu aż 4 gier w przewadze. Do tego aspektu w wywiadach pomeczowych odniósł się trener Sharks Todd McLellan "Nasz power-play był okropny. Od sześciu lat nie byłem tak rozczarowany naszą grą w przewadze."
Sharks bramkę kontaktową zdobyli dopiero niespełna dwie minuty przed końcem spotkania. Patrick Marleau dopadł do odbitego po strzale Irwina krążka i wpakował go obok Josha Hardinga, który już mógł myśleć o kolejnym w tym sezonie czystym koncie. Chwilę później nadzieje Rekinów zgasił Zach Parise, trafiając krążkiem do opuszczonej przez Niemiego bramki.
Zdobywca dwóch bramek chwalił rywali po spotkaniu: "Bardzo ciężko się przeciw nim gra.", mówił Parise. "Mają dobrą defensywę, która na niewiele pozwala. Do rozegrania krążka musieliśmy używać naszych defensorów i często wstrzeliwać gumę za bramkę. Gdy raz krążek zatrzymał się w narożniku, od razu doskoczyło do niego czterech ich zawodników. Naszych było dwóch, nic nie mogliśmy zrobić."
Wild mogą mówić o sporym szczęściu. Oddali na bramkę rywala zaledwie 13 strzałów, z czego krążek trzykrotnie trzepotał w siatce.
Minnesota Wild - San Jose Sharks 3:1 (0:0,2:0,1:1)
1:0 Parise - Pominville, Scandella (23:55)
2:0 Koivu - Spurgeon, Scandella (28:11)
2:1 Marleau - Irwin, Couture (58:19)
3:1 Parise - Brodziak (59:54) - do pustej bramki
Z innych aren:
Mimo prowadzenia po pierwszej tercji, Toronto Maple Leafs ulegli Boston Bruins 5:2. Kanadyjczycy nie wykorzystali żadnej z 4 przewag, broniąc zaledwie jedną z trzech gier w osłabieniu. Ciemną plamę na spotkaniu położył kapitan "Liści" Dion Phaneuf, który nadmiernie ostrym wejściem pchnął na bandę Kevana Millera. Sędziowie nie dopatrzyli się w tej sytuacji przewinienia, jednak Phaneuf prawdopodobnie zostanie zawieszony za ten atak.
Mniej niż dwóch minut zabrakło Philippowi Grubauerowi do zaliczenia pierwszego shutoutu w karierze. 22-letni bramkarz Capitals w czwartym występie na taflach NHL zaliczył swoje pierwsze zwycięstwo, a Stołeczni pokonali w Nowym Jorku Rangers 4:1.
Piękną bramką Brandon Saad na 6:2 ustalił wynik meczu Chicago Blackhawks z Florida Panthers. Gospodarze nie byli zbyt gościnni, już w 70. sekundzie otwierając wynik spotkania. Trzy asysty zaliczył Patrick Kane, dzięki czemu zrównał się punktami z Jewgenijem Małkinem na drugim miejscu klasyfikacji kanadyjskiej. Dzięki temu zwycięstwu Blackhawks ponownie wyszli na prowadzenie w Konferencji Zachodniej.
Dwie bramki Mike'a Santorelliego dały Canucks zwycięstwo z Colorado Avalanche. Mimo tej porażki, Lawiny są na najlepszej drodze do awansu do play-offów. W chwili obecnej podopieczni Patricka Roy'a mają punkt mniej od znajdujących się na trzeciej pozycji w Central Division Wild, jednak "Dzicy" rozegrali aż cztery spotkania więcej.
Komentarze