NHL: Do czterech razy sztuka
Aż dziewięć bramek padło wczorajszej nocy w United Center podczas meczu Chicago Blackhawks z Dallas Stars. Po trzech kolejnych przegranych w tym sezonie zasadniczym, "Gwiazdom" w końcu udało się wygrać z dywizyjnymi rywalami.
Kari Lehtonen w tej kampanii jest zaledwie cieniem siebie z poprzedniego roku, w ostatnim czasie trener Lindy Ruff zdecydował się postawić kilkakrotnie na Andersa Lindbacka. Krótka przerwa najwyraźniej zrobiła różnicę, ponieważ Fin, pomimo że przepuścił wczoraj trzy bramki, utrzymywał swój zespół w grze i zaliczył kilka niesamowitych interwencji.
Od początku wydawało się, że to gospodarze kontrolują mecz, już w pierwszych minutach zdołali zamknąć przyjezdnych w ich strefie i oddać kilka groźnych strzałów na bramkę Lehtonena. Sytuacja jednak szybko się odwróciła, kiedy pierwszego gola w siódmej minucie strzelił Tyler Seguin.
"Jastrzębie" po raz kolejny miały problemy z grą w przewadze. Cody Eakin dwukrotnie zagroził bramce Coreya Crawforda w dwóch kolejnych okresach gry 5 na 4. 23-latek zdołał strzelić jednego gola podczas gry w osłabieniu, po tym, jak niecelne podanie Duncana Keitha przejął Jamie Benn.
Po drugiej przerwie Stars znaleźli się w sytuacji, którą przerabiali już dwa razy w United Center w tym sezonie zasadniczym. Po raz kolejny przed ostatnimi dwudziestoma minutami na tablicy wyników widniał remis. Tym razem jednak drużyna z Teksasu postawiła się i przerwała złą passę. Już zaledwie po trzech minutach ostatniej tercji Stars wyszli na prowadzenie po drugiej w tym spotkaniu bramce Eakina. Na 5:3 podwyższył Erik Cole, a na minutę przed ostatnią syreną Shawn Horcoff skierował krążek do pustej bramki i tym samym ustalił wynik meczu.
Chicago Blackhawks - Dallas Stars 3:6 (2:3, 1:0, 0:3)
0:1 Seguin - Sceviour, Benn (6:33)
0:2 Eakin - Benn, Goligoski (10:49, 4/5)
1:2 Kane - Seabrook, Bickell (12:22)
2:2 Saad - Sharp, Seabrook (17:00, 5/4)
2:3 Fiddler - Klingberg, Moen (19:11)
3:3 Saad - Toews, Hjalmarsson (27:13)
3:4 Eakin - Seguin, Benn (42:58, 5/4)
3:5 Cole - Spezza, Klingberg (50:59)
3:6 Horcoff - Goligoski, Eakin (59:00, do pustej bramki)
Minuty karne: 9-11
Strzały na bramkę: 41-34
Po dwa gole strzelili Rick Nash i Derek Stepan we wczorajszym spotkaniu New York Rangers z Pittsburgh Penguins, które zakończyło się wynikiem 5:2 dla "Blueshirts". Mecz świetnie zaczął się dla nowojorczyków, którzy z pierwszej bramki cieszyli się już po 26 sekundach gry. Zaledwie sześć minut później gospodarze przegrywali już 0:2, jednak jeszcze przed pierwszą przerwą kontaktową bramkę zdobył Sidney Crosby. Kolejne dwadzieścia minut w wykonaniu "Pingwinów" było bardzo słabe, przyjezdni dołożyli dwa kolejne gole, co przeważyło o przegranej. Dzięki zwycięstwu Rangers znaleźli się na trzecim miejscu w dywizji metropolitańskiej i od Penguins, którzy są oczko wyżej, dzieli ich zaledwie dwa punkty.
Do rozstrzygnięcia pojedynku Winnipeg Jets z Arizona Coyotes potrzebna była seria rzutów karnych. "Odrzutowce" prowadziły już 3:1, jednak dzięki dwóm bramkom w ostatnich siedmiu minutach przyjezdnym udało się doprowadzić do remisu. Zwycięskiego i zarazem jedynego gola w rzutach karnych strzelił Bryan Little. Tym samym obie drużyny przedłużyły trwające serie. Dla Jets była to czwarta wygrana z rzędu, dla "Kojotów" wręcz odwrotnie - piąta porażka w ostatnich pięciu spotkaniach. Zespół z Winnipeg zrównał się punktowo z Blackhawks i jeśli wciąż będzie prezentować hokej na takim poziomie to prawdopodobnie zobaczymy podopiecznych Paula Maurice'a w fazie play-off.
Henrik Zetterberg poprowadził Detroit Red Wings do wygranej 6:4 z Buffalo Sabres. "Skrzydła" nie miały łatwej przeprawy z najgorszą drużyną w lidze. "Szable" na pierwszej przerwie prowadziły już 3:0, gospodarze zdołali jednak tą lukę zredukować i po czterdziestu minutach na tablicy wyników widniał remis. Hat-trick kapitana Red Wings dał drużynie ze stanu Michigan wygraną. "Szable" oddały zaledwie piętnaście strzałów na bramkę. Dla drużyny z Buffalo była to jedenastu porażka z rzędu, do wyrównania niechlubnego wyniku najdłuższej serii przegranych w historii NHL podopiecznym Teda Nolana brakuje sześciu porażek.
Komentarze