Wybory i transfery - zapowiedź Draftu NHL
Już dziś na Florydzie odbędzie się pierwsza runda naboru do północnoamerykańskiej ligi. Możemy oczekiwać emocji, pozostało wiele niewiadomych, nie tylko co do tego, kto kogo wybierze, ale też tego, kto zostanie wytransferowany ze swojego dotychczasowego klubu.
Dwa pierwsze wybory już znamy. W Edmonton od pewnego czasu można kupić koszulki Oilers z nazwiskiem McDavid na plecach. Dlatego możemy być pewni, że Connor McDavid, nazywany przez wielu "nowym Sidney'em Crosby" w kolejnych latach będzie reprezentował barwy "Nafciarzy". Kanadyjczyk grał dotychczas dla Erie Otters w OHL, w tej kampanii zdobył 120 punktów w zaledwie 47 spotkaniach.
Długo nad wyborem nie będą zastanawiać się także następni w kolejce Buffalo Sabres. Do drużyny ze stanu Nowy Jork trafi Jack Eichel, któremu mieliśmy okazję bliżej przyjrzeć się podczas tegorocznych mistrzostw świata. W Czechach wraz z reprezentacją Stanów Zjednoczonych 18-latek sięgnął po brązowy medal. W całym turnieju młody Amerykanin zanotował 7 "oczek".
Niewiadome zaczynają się dopiero od trzeciego numeru, który należy do Arizona Coyotes. Menedżer generalny "Kojotów" Dave Maloney będzie zasypywany kolejnymi propozycjami wymian, nie wiadomo jednak czy ostatecznie zdecyduje się oddać swój wybór. W większości rankingów numerem trzy jest Noah Hanifin, obrońca z NCAA, prawdopodobnie najlepszy z tej klasy draftowej. Naturalnym wydaje się zatem wybór właśnie jego. Drużyna z Glendale ma jednak sporo młodych talentów w defensywie, dlatego podejrzewać można, że Maloney zdecyduje się jednak na dodanie napastnika. Tutaj czeka go kolejny dylemat - Dylan Strome czy Mitchell Marner?
Obaj to utalentowani środkowi, którzy w przyszłości z pewnością będą stanowić o sile swoich zespołów. Bardzo możliwe, że ten, który nie trafi "na pustynię" na pocieszenie założy niebieski trykot wybierających z numerem czwartym Toronto Maple Leafs. W tym wypadku, pomimo że Hanifin zajmuje trzecie miejsce w rankingach, najprawdopodobniej wybrany zostanie dopiero z "piątką" przez Carolina Hurricanes.
To jednak nie koniec wielkich nazwisk w tegorocznej klasie draftowej. Ten rocznik jest bardzo ciekawy i menedżerowie będą mieli z czego wybierać jeszcze nawet w drugiej rundzie. Mamy grupę silnych fizycznie napastników, takich jak Pavel Zacha, Lawson Crouse, Timo Meier czy Mikko Rantanen. Są też kreatywni centrzy, jak Matthew Barzal, Joel Eriksson Ek, czy Filip Chlapik. Stawkę w defensywie dopełnią Zachary Werenski, Ivan Provorov oraz grający w ligach europejskich Gabriel Carlsson i Jacob Larsson.
Za największy talent bramkarski w tym roku uznaje się Ilję Samsonowa. Wychowanek Mietałłurga Magnitogorsk był w ostatnim czasie na ustach wszystkich dziennikarzy zza oceanu. Nierzadko porównuje się go do jego rodaków, którzy występują w NHL Andrieja Wasilewskiego oraz Siergieja Bobrowskiego. Im bliżej ceremonii tym głośniej mówi się o tym, że Samsonow może zostać wybrany już w pierwszej rundzie, co byłoby nielada niespodzianką. Rzadko kiedy bramkarze wchodzą na scenę już w pierwszym dniu naboru, nawet tacy golkiperzy, jak Henrik Lundqvist, Pekka Rinne czy Ben Bishop zostali wybrani dopiero w kolejnym dniu.
Pomimo że to właśnie wybory są główną częścią tego wydarzenia możemy dziś spodziewać się kilku dodatkowych atrakcji w postaci transferów. Bardzo głośno mówi się o tym, że Chicago Blackhawks będą chcieli odzyskać wybór w pierwszej rundzie, który oddali wraz z Klasem Dahlbackiem za Antoine'a Vermette'a. W przyszłym sezonie w życie wejdą wysokie umowy Patricka Kane'a i Jonathana Toewsa, dlatego możemy spodziewać się małej wyprzedaży u Hawks, którzy będą musieli sporo się nagimnastykować, żeby zmieścić się pod limitem czapki płac.
"Wietrzne Miasto" już dziś opuścić mogą Patrick Sharp, Kris Versteeg, Bryan Bickell, czy któryś z obrońców "Jastrzębi". Wśród innych głośnych nazwisk wymienianych w różnych plotkach transferowych są Kyle Okposo, Phil Kessel, T.J. Oshie, Rick Nash, Ryan O'Reilly, Dion Phaneuf, Cam Talbot czy Eddie Lack.
Jednego możemy być pewni - będzie się działo!
Komentarze