NHL: Udany powrót Canadiens (WIDEO)
Montreal Canadiens nadrobili trzybramkowy deficyt i wygrali pojedynek z Vancouver Canucks po dogrywce. Wyśmienicie prezentowała się trzecia formacja ofensywna Habs, ostatecznie to strzał Davida Desharnaisa zaważył o zwycięstwie ekipy z Quebec.
Po świetnym początku sezonu w wykonaniu zespołu z Montrealu w kanadyjskiej stolicy hokeja pojawiły się problemy. Pod nieobecność kontuzjowanego Careya Price’a miano bramkarskiej „jedynki” przejął Mike Condon. Jeszcze do niedawna Amerykanin radził sobie wyśmienicie, jednak w ostatnich meczach zawodzi i nie wygląda już tak solidnie, jak wcześniej. Podopieczni Michela Therriena przegrali ostatnie dwa spotkania i podczas pierwszej części wczorajszego starcia wydawało się, że zła passa zostanie przedłużona.
Po 24. minutach meczu drużyna z Kolumbii Brytyjskiej prowadziła aż trzema bramkami. Ofensywa Canadiens nie potrafiła znaleźć sposobu na dobrze broniącego Jacoba Markströma. Szwedzki golkiper poradził sobie ze wszystkimi potężnymi strzałami P.K. Subbana, kilkukrotnie odbijając gumę w naprawdę groźnych sytuacjach. Do przełamania doszło dopiero w połowie drugiej odsłony, kiedy gospodarze grali w osłabieniu. Tom Gilbert dojrzał lukę w defensywie „Orek” i posłał krążek do niekrytego Larsa Ellera. 26-letni Duńczyk miał sporo wolnego miejsca, przymierzył dokładnie i kilka sekund później lampa za plecami Markströma zapaliła się po raz pierwszy tego wieczoru.
Kolejny cios zaledwie dwie minuty później zadał Max Pacioretty. Gospodarze przejęli kontrolę i zmusili rywali do wycofania się do defensywy. Hokeiści z Kolumbii Brytyjskiej do ponownego ataku rzucili się już po drugiej przerwie, ale niewiele to dało. Canadiens zdołali doprowadzić do remisu na nieco ponad trzy minuty przed końcową syreną. Tomáš Fleischmann wyminął przy bandzie jednego z obrońców Canucks i w ładnym stylu pokonał szwedzkiego golkipera.
Zwycięstwo w czwartej minucie dogrywki dał Habs David Desharnais. 29-letni Kanadyjczyk, który nigdy nie był draftowany do północnoamerykańskiej ligi, dostał podanie od Subbana i uderzył z klepki. Markström nie zdążył w porę zareagować.
Podopieczni Williego Desjardinsa bardzo źle radzą sobie w tym sezonie w doliczonym czasie gry. „Orki” nie wygrały jeszcze choćby jednego meczu, który trwał więcej niż sześćdziesiąt minut, a miały aż sześć takich okazji.
Montreal Canadiens – Vancouver Canucks 4:3 (0:2, 2:1, 1:0, 1:0)
0:1 Cracknell - Dorsett, Bartkowski 1:26
0:2 McCann - H. Sedin, Vrbata 17:54 (w przewadze)
0:3 D. Sedin - Weber, Edler 23:17 (w przewadze)
1:3 Eller - Gilbert 28:40 (w osłabieniu)
2:3 Pacioretty - Gallagher 30:53
3:3 Fleischmann - Beaulieu, Petry 56:52
4:3 Desharnais - Subban, Fleischmann 63:25
Minuty kar: 12-8
Strzały na bramkę: 36-26
Widzów: 21,288
„Polska noc” w Ottawie nie przyniosła „Senatorom” szczęścia, zespół ze stolicy Kanady uległ po dogrywce Detroit Red Wings 3:4. Akcja zorganizowana przez kanadyjski klub i polską ambasadę miała na celu przyciągnięcie na mecz większej ilości Polaków, w końcu w barwach Senators występuje aż dwóch zawodników o polskich korzeniach – Patrick Wiercioch i Mark Borowiecki. Pomimo tańszych biletów oraz konkursów, które przygotowano dla naszych rodaków na trybunach pojawiło się o niemal trzy tysiące mniej kibiców niż zazwyczaj.
Minionej nocy w meczu pomiędzy Tampa Bay Lightning i Florida Panthers Roberto Luongo zanotował 39 obron i zaliczył pierwsze czyste konto w tej kampanii. Dla doświadczonego golkipera była to przełomowa 407. wygrana w karierze, 36-letni Kanadyjczyk zrównał się w zestawieniu wszech czasów z legendarnym Glennem Hallem. Jedyna bramka w tym spotkaniu padła na dwadzieścia sekund przed końcową syreną, jej wykonawcą był Aaron Ekblad.
Numer pięć tegorocznego draftu Noah Hanifin ustrzelił pierwszego gola w północnoamerykańskiej lidze, ale jego zespół i tak musiał uznać wyższość Anaheim Ducks. Podopieczni Bruce’a Boudreau rozstrzelali Carolina Hurricanes 4:1. Świetny występ zanotował Carl Hagelin, który do słonecznej Kalifornii z Nowego Jorku przeniósł się w lipcu. Szwed miał spore trudności z dostosowaniem się do nowego systemu gry, w ostatnich siedemnastu starciach zdobył zaledwie dwa punkty. Możliwe, że 27-letni lewoskrzydłowy w końcu się przełamał, wczoraj dopisał do swojego konta trafienie i dwie asysty.
Winnipeg Jets kontynuują niechlubną serię porażek. Minionej nocy hokeiści z prowincji Manitoba ulegli St. Louis Blues 2:3, dla „Odrzutowców” była to piąta przegrana z rzędu. Podopieczni Paula Maurice’a na bramkę Jake’a Allena oddali zaledwie osiemnaście celnych strzałów. - Dzisiaj graliśmy lepiej - powiedział po starciu napastnik Jets Bryan Little. – Czy porażka jest zatem łatwiejsza do przełknięcia? Nie. Włożyliśmy w ten mecz sporo wysiłku, ale to nie wystarczyło.
WYNIKI WSZYSTKICH WCZORAJSZYCH SPOTKAŃ
Komentarze