NHL: Słodko-gorzka wygrana Habs (WIDEO)
W tegorocznej kampanii Montreal Canadiens triumfowali w każdym starciu z New York Islanders, wczoraj podopieczni Michela Therriena wygrali 4:2. Za zwycięstwo Habs zapłacili jednak sporą cenę, poważnej kontuzji nabawił się Brandon Gallagher.
Uraz 23-letniego skrzydłowego przyćmił trzecią wygraną z rzędu nad Isles. Do zdarzenia doszło w połowie drugiej tercji. Gallagher starał się zablokować potężny strzał Johnny’ego Boychuka, krążek niefortunnie trafił w lewą dłoń gracza Canadiens. Młody hokeista upadł na lód szybko pozbywając się rękawicy, ale po kilku sekundach wstał i starał się pomóc swojej drużynie w obronie bramki. Po gwizdku, z grymasem bólu na twarzy udał się w kierunku szatni. Werdykt lekarzy nie jest zadowalający - kanadyjski napastnik złamał dwa palce, operację zaplanowano na poniedziałek.
- Brandon jest ważną częścią naszej drużyny – komentował po meczu Carey Price, który minionej nocy zanotował 21 obron. – W naszym składzie jest głębia, ale trudno będzie zastąpić takiego lidera, jak on.
Pomimo utraty kluczowego zawodnika hokeiści z prowinicji Quebec zdołali pokonać rywali. Habs zgarnęli komplet punktów dzięki świetnej grze w „specjalnych momentach”. Trafienia w przewadze liczebnej zaliczyli David Desharnais, Alex Galchenyuk oraz Max Pacioretty, w osłabieniu, po ładnej akcji indywidualnej gumę w siatce umieścił Tomáš Fleischmann. Dla przyjezdnych gole ustrzelili John Tavares i Anders Lee.
Bardzo dobry występ zaliczył Thomas Greiss. Rezerwowy bramkarz „Wyspiarzy” utrzymywał swój zespół w grze, wielokrotnie tłumiąc bardzo groźne akcje w wykonaniu przeciwników. Podopieczni Jacka Capuano w ostatniej minucie „strzelili sobie w kolano” łapiąc karę za zbyt wielu zawodników przebywających na lodzie. Wtedy to krążek w pustej bramce umieścił kapitan gospodarzy. Dla Pacioretty’ego był punkt numer trzysta w karierze.
Montreal Canadiens – New York Islanders 4:2 (0:1, 2:0, 2:1)
0:1 Tavares - Okposo, Hamonic 18:41
1:1 Desharnais - Weise, Subban 29:37 (w przewadze)
2:1 Fleischmann 34:09 (w osłabieniu)
2:2 Lee - Bailey, Hrabouski 51:53
3:2 Galchenyuk - Subban, Markow 56:31 (w przewadze)
4:2 Pacioretty - Plekanec 59:51 (w przewadze, do pustej bramki)
Minuty kar: 10-20
Strzały na bramkę: 27-23
Widzów: 21,288
Fani San Jose Sharks mają powody do zadowolenia, ich ulubieńcy pokonali wczoraj Columbus Blue Jackets 5:3 i tym samym zaliczyli idealną sześciomeczową serię wyjazdową wygrywając wszystkie spotkania. Jeszcze na początku trzeciej tercji wczorajszego starcia podopieczni Petera DeBoera przegrywali dwoma bramkami, ale zdołali powrócić w pięknym stylu zdobywając cztery trafienia z rzędu. Dwa z nich do swojego konta dopisał Joe Pavelski, który z dwunastoma golami lideruje kalifornijskiej ekipie.
Na pięciu porażkach z rzędu zakończyła się niechlubna passa Carolina Hurricanes. Hokeiści z Raleigh pokonali przed własną publicznością Los Angeles Kings i nie znajdują się już na ostatnim miejscu w tabeli. Za marne wyniki „Huraganów” w znacznym stopniu odpowiada słaba dyspozycja opozycji, to zaledwie drugi mecz w tym sezonie, w którym podopieczni Billa Petersa zdobywali więcej niż trzy bramki. Wczoraj do zwycięstwa swoją ekipę poprowadził obrońca Justin Faulk, który w drugiej tercji ustrzelił dwa gole podczas gry w przewadze liczebnej.
Cory Schneider i Mike Cammalleri w znacznym stopniu przyczynili się do wczorajszej wygranej New Jersey Devils nad Vancouver Canucks. Amerykanin, który jeszcze w 2013 bronił „świątyni” zespołu z Kolumbii Brytyjskiej utrzymał czyste konto przez 48 minut. W ostatniej odsłonie zmierzył się z dziwiętnastoma strzałami, skapitulował dwukrotnie. „Diabły” wygrały ostatecznie 3:2, Cammalleri miał swój udział przy wszystkich bramkach - zanotował trafienie i dwie asysty.
WYNIKI WSZYSTKICH WCZORAJSZYCH SPOTKAŃ
Komentarze