NHL: Oilers wygrywają, ale tracą ważnego gracza (WIDEO)
Wysoką cenę za wczorajszą wygraną z Florida Panthers zapłacił zespół z prowincji Alberta. Na dłużej z powodu poważnej kontuzji ze składu Edmonton Oilers wypada Ryan Nugent-Hopkins.
Przez niemal miesiąc hokeiści z Florydy byli ekipą nie do pokonania. Od tygodnia, a dokładniej 11 stycznia, kiedy to zwycięska seria dobiegła końca, podopieczni Gerarda Gallanta nie są w stanie dopisać do swojego konta kolejnych punktów. Minionej nocy przegrali czwarty pojedynek z rzędu.
Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania wszyscy byli pewni jednego - ktoś stanie w szranki z Mattem Hendricksem. W ostatnim starciu pomiędzy tymi drużynami 34-letni Amerykanin nieprzepisowo zaatakował Aarona Ekblada. Młody defensor „Panter” wciąż leczy kontuzję spowodowaną uderzeniem, zawodnik Oilers został zawieszony przez ligę na trzy mecze. Atmosferę w BB&T Center podgrzewali także kibice ekipy z Sunrise, którzy gwizdali przy każdym kontakcie napastnika z krążkiem. Do walki doszło już w piątej minucie, sprawiedliwość wymierzył Erik Gudbranson.
Nie minęły nawet dwie minuty od zjazdu Hendricksa i Gudbransona na ławkę kar, a bezbramkowy remis przełamał Taylor Hall. Kanadyjski napastnik miał w ostatnim czasie spore problemy z umieszczaniem krążków w siatce, w ciągu miesiąca tylko raz dokonał tej sztuki. Tym razem 24-letni skrzydłowy odnalazł lukę w defensywie gospodarzy i bez większych problemów wykorzystał szansę sam na sam. Swój dorobek Hall podwoił w drugiej tercji, dając „Nafciarzom” trzybramkową przewagę.
W 23. minucie ekipa z prowincji Alberta straciła Ryana Nugenta-Hopkinsa. Goście grali w osłabieniu i młody gwiazdor Oilers starał się przeszkodzić rywalom w oddaniu celnego strzału na bramkę Cama Talbota. Potężny strzał Dmitrija Kulikowa trafił w rękę 22-letniego Kanadyjczka, napastnik momentalnie zjechał do szatni. Po meczu trener Todd McLellan zapowiedział, że uraz będzie wymagał dłuższej rehabilitacji.
Na początku trzeciej odsłonie meczu hokeiści z Sunrise ustrzelili dwa gole i w kolejnych minutach kilkukrotnie byli bardzo bliscy wyrównania wyniku. Szansę na remis zaprzepaściło trafienie Teddy’ego Purcella. 30-letni napastnik umieścił gumę za parkanami Ala Montoyi na nieco ponad minutę przed końcową syreną.
Florida Panthers – Edmonton Oilers 2:4 (0:2, 0:1, 2:1)
0:1 Hall – Purcell 5:50
0:2 Eberle – Nugent-Hopkins, Pouliot 17:52
0:3 Hall – Purcell, Draisaitl 24:19
1:3 Smith 42:45
2:3 Howden – Thornton, Campbell 45:35
2:4 Purcell – Hall 58:32
Minuty kar: 7-13
Strzały na bramkę: 33-24
Widzów: 14,897
Paul Stastny zrezygnował z pełnej osłony twarzy i poprowadził St. Louis Blues do zwycięstwa. 30-letni środkowy niecałe dwa tygodnie temu doznał obrażeń twarzy i w ostatnim czasie grał w kasku z kratą. Ta jednak bardziej mu przeszkadzała, niż pomagała, więc postanowił zrezygnować z tego udogodnienia. Decyzja okazała się trafna, Stastny zanotował wczoraj czteropunktowy występ, a jego „Nutki” pokonały Pittsburgh Penguins 5:2.
Wyrównany mecz oglądali wczoraj kibice zgromadzeni w Gila River Arena, gdzie Arizona Coyotes gościli Buffalo Sabres. Ostatecznie zwycięstwo wyrwali przyjezdni, którzy pokonali pustynną ekipę 2:1. Obie bramki w wykonaniu „Szabel” padły w przewadze liczebnej. Znacznie więcej rozrywki hokeiści dostarczyli fanom tuż po końcowej syrenie. Sfrustrowany kapitan zespołu z Glendale rzucił się na przeciwników, po chwili dołączyło się kilku kolejnych zawodników, doprowadziło to do niemałego zamieszania. W sumie kary meczu dostali Shane Doan, Antoine Vermette, Oliver Ekman-Larsson, Anthony Duclair, a po stronie gości Rasmus Ristolainen i Zach Bogosian.
Dopiero po konkursie najazdów zakończyło się starcie pomiędzy San Jose Sharks i Ottawa Senators. Na bramkę rywali hokeiści ze stolicy Kanady oddali zaledwie 17 strzałów, to jednak wystarczyło by ustrzelić trzy gole. Ostatniego, wyrównującego wynik spotkania zdobył Zack Smith. Dziewiąte trafienie w tym sezonie na swoje konto 27-letni Kanadyjczyk dopisał wykorzystując rzut karny. „Rekiny” sprawdzały jeszcze, czy Smith zdobył bramkę zgodnie z przepisami, sędziowie opowiedzieli się jednak po stronie gości. W konkursie najazdów lepsi okazali się „Senatorowie”, decydujące trafienie należało do Miki Zibanejada.
WYNIKI WSZYSTKICH WCZORAJSZYCH SPOTKAŃ
Komentarze