NHL: Niechlubna seria Habs trwa (WIDEO)
Czwartą porażkę z rzędu zaliczyli minionej nocy hokeiści Montreal Canadiens. Tym razem podopieczni Michela Therriena ulegli Buffalo Sabres 2:4. Z meczu na mecz szanse Habs na awans do play-offów maleją.
Po świetnym początku kampanii fanom kanadyjskiej ekipy pozostały już tylko dobre wspomnienia. Niedługo po kontuzji Careya Price’a z drużyny uważanej za głównego faworyta do miana najlepszego zespołu sezonu regularnego, Canadiens spadli na dno tabeli. Nie pomogła nawet weekendowa przerwa, ekipa z prowincji Quebec dopisała do swojego konta kolejną porażkę. To dziewiąta przegrana Habs w ostatnich dziesięciu spotkaniach.
We wczorajszy mecz lepiej weszli podopieczni Therriena, w ciągu pięciu minut oddali sześć kolejnych strzałów na bramkę Robina Lehnera nie pozwalając rywalom na to, by choć raz zagrozili Mike’owi Condonowi. Mimo wszystko to goście pierwsi zapisali się na liście strzelców. Zemgus Girgensons podał do pozostawionego bez opieki rywali Marcusa Foligno, a ten bez większych problemów wykończył akcję.
Druga tercja należała do hokeistów z Montrealu. Najpierw po ładnej akcji całej formacji do gry w przewadze krążek w siatce umieścił Dale Weise, a następnie dwunastego gola w tym sezonie w pięknym stylu ustrzelił Alex Galchenyuk. - Nie zagraliśmy dobrze w drugiej odsłonie, dlatego na trzecią wyjeżdżaliśmy głodni bramek - komentował w szatni zdobywca pierwszej bramki. - Wiemy, że nasi rywale to „krucha drużyna”, byliśmy dawniej w tym samym miejscu, kiedy nic nam nie wychodziło. Musieliśmy tylko napierać, wiedzieliśmy, że oni znajdą sposób na przegranie tego pojedynku.
Ekipa ze stanu Nowy Jork dołożyła trzy gole w ostatniej tercji, decydujące trafienie należało do Johana Larssona. W końcówce pod bramką Lehnera zrobiło się gorąco, ale sytuację opanował Brian Gionta. Były kapitan Habs wystrzelił krążek ze strefy obronnej „Szabel” i trafił do pozostawionej bez opieki bramki rywali.
Beznadziejnej sytuacji swojego zespołu świadomy jest trener Therrien. Na pomeczowej konferencji kanadyjski szkoleniowiec przyznał, że Habs mają coraz mniejszą szansę na awans do play-offów.
Montreal Canadiens – Buffalo Sabres 2:4 (0:1, 2:0, 0:3)
0:1 Foligno – Girgensons, Franson 5:10
1:1 Weise – Pacioretty, Subban 23:19 (w przewadze)
2:1 Galchenyuk – Plekanec 31:04
2:2 McGinn – Ristolainen, Eichel 47:34 (w przewadze)
2:3 Larsson – McCabe, Franson 51:46
2:4 Gionta – O’Reilly 59:47 (pusta bramka)
Minuty kar: 6-4
Strzały na bramkę: 35-32
Widzów: 21,288
Popis umiejętności przed własną publicznością dał wczoraj Sean Monahan. Środkowy Calgary Flames zanotował czteropunktowy występ (gol i trzy asysty), 21-latek miał swój udział przy wszystkich bramkach „Płomieni”. Zespół z prowincji Alberta pokonał Carolina Hurricanes 4:1. Triumf Flames został przyćmiony przez kontuzję T.J. Brodiego. 25-letni obrońca zablokował potężny strzał Justina Faulka, lodowisko opuszczał przy pomocy kolegów z zespołu. Ekipa z Alberty straciła drugiego kluczowego defensora w przeciągu ostatniego tygodnia, wczoraj na dwadzieścia spotkań zawieszony został Dennis Wideman.
Jubileuszowe setne zwycięstwo w barwach Tampa Bay Lightning odnotował minionej nocy Ben Bishop. Amerykanin interweniował udanie 24 razy, a jego ekipa pokonała Detroit Red Wings 3:1. Szczególnie aktywna była druga linia ofensywna „Błyskawic”, czyli tak zwane „trojaczki” – Kucherov, Johnson, Palat. Trio skompletowało cztery punkty. To siódma z rzędu wygrana Bolts przed własną publicznością.
WYNIKI WSZYSTKICH WCZORAJSZYCH SPOTKAŃ
Komentarze