NHL: Capitals najlepszą drużyną sezonu zasadniczego (WIDEO)
Wczorajszym zwycięstwem nad Columbus Blue Jackets hokeiści Washington Capitals zagwarantowali sobie Trofeum Prezydentów. "Stołeczni" sięgnęli po tytuł najlepszego zespołu sezonu regularnego zanim jakakolwiek ekipa z Konferencji Wschodniej zapewniła sobie udział w play-offach.
- Nie otwieramy szampanów, nie organizujemy z tego powodu wielkiej imprezy - mówił po meczu trener Caps, Barry Trotz. - Powiedzieliśmy, że chcemy zrealizować pewne cele i udało nam się, ale na tym nie kończymy. Sezon jeszcze się nie skończył.
To drugie w historii organizacji ze stolicy Stanów Zjednoczonych Trofeum Prezydentów. Ostatnim razem nie zdało się na wiele, Capitals odpadli w pierwszej rundzie fazy mistrzowskiej po siedmiu meczach. Nicklas Bäckström przyznał wtedy, że ta nagroda nie ma żadnego znaczenia. Rzeczywiście, rzadko kiedy najlepsza drużyna sezonu zasadniczego sięga również po Puchar Stanleya, w długiej historii ligi zdarzyło się to zaledwie ośmiokrotnie.
Szkoleniowiec waszyngtońskiej ekipy nie mógł być zadowolony z gry swoich podopiecznych w pierwszych czterdziestu minutach meczu. W tercji otwierającej spotkanie na listę strzelców wpisał się Justin Williams, który dobił potężny strzał Johna Carlsona, ale "Kurtki" zdołały odpowiedzieć trafieniem Cama Atkinsona. Udany atak 26-letniego Amerykanina zapisać należy na konto Dmitrija Orłowa, który popełnił błąd próbując wystrzelić krążek ze strefy obronnej.
W kolejnej odsłonie meczu tempo gry było o wiele wolniejsze, obie ekipy oddawały też o wiele mniej strzałów w światło bramki. Do drugiej przerwy utrzymał się jednobramkowy remis. W końcu na trzecią tercję wyjechali Caps, jakich oglądaliśmy przez cały sezon, zdeterminowani, waleczni i pewni siebie. Niecałe cztery minuty zajęło im ponowne przejęcie prowadzenia. Tom Wilson znalazł się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie i umieścił krążek za plecami Siergieja Bobrowskiego. Nieco ponad dziesięć minut później T.J. Oshie, który opuścił ostatnie dwa starcia z powodu choroby, ustrzelił gola podczas gry w przewadze liczebnej. Wynik celnym strzałem do pustej bramkiz połowy lodowiskaustaliłBäckström.
Braden Holtby interweniował udanie 21 razy, dopisał do swojego konta kolejne, 46. w aktualnej kampanii zwycięstwo. Już tylko dwie wygrane dzielą go od rekordu Martina Brodeaura z sezonu 2006-2007. - Pracowaliśmy ciężko, co pokazuje ta nagroda - mówił w szatni bramkarz Capitals. - Teraz pora wejść na kolejny poziom.
Washington Capitals - Columbus Blue Jackets 4:1 (1:1, 0:0, 3:0)
1:0 Williams - Carlson, Schmidt 16:30
1:1 Atkinson - Campbell, Bourque 18:06
2:1 Wilson - Richards, Winnik 43:46
3:1 Oshie - Niskanen,Bäckström 54:26 (w przewadze)
4:1Bäckström - Niskanen, Chimera57:35 (pusta bramka)
Minuty kar: 6-10
Strzały na bramkę: 40-22
Widzów:18,506
Do czterech razy sztuka? Dopiero przy czwartym podejściu hokeiści San Jose Sharks zdołali zagwarantować sobie udział w fazie mistrzowskiej. Ekipa z zachodniego wybrzeża pokonała wczoraj dywizyjnych rywali, Los Angeles Kings 5:2. Zaważyła trzecia tercja, w której podopieczni Petera DeBoera odnotowali trzy trafienia. Wcześniej drogę do bramki zamykał im Jonathan Quick. Amerykanin wielokrotnie ratował swój zespół przed utratą kolejnych goli, jedna z tych udanych interwencji na dłużej zapadnie fanom "Królów" w pamięci.
Bardzo ważne dwa punkty dopisali minionej nocy do swojego konta hokeiści Philadelphia Flyers. Ekipa z Filadelfii triumfowała nad Winnipeg Jets po dogrywce, autorem trafienia na wagę zwycięstwa był Claude Giroux. Dzięki tej wygranej drużyna z "Miasta Braterskiej Miłości" utrzymała się na ostatnim miejscu premiowanym awansem do fazy play-off, choć po piętach podopiecznym Dave'a Hakstola depczą Detroit Red Wings. "Skrzydła", które świętowały wczoraj 88. urodziny Gordiego Howe'a, pokonały przed własną publicznością Buffalo Sabres 3:2. Obie ekipy mają na koncie tyle samo punktów, ale zespół z Detroit rozegrał jeden mecz więcej.
Bez większych problemów z najsłabszą drużyną tej kampanii poradzili sobie hokeiści Tampa Bay Lightning. Ben Bishop zatrzymał wszystkie 34 strzały rywali notując szesnaste czyste konto w karierze. Bolts triumfowali 3:0 po bramkach Mike'a Blundena,Ondřeja Paláta i Victora Hedmana.
WYNIKI WSZYSTKICH WCZORAJSZYCH SPOTKAŃ
Komentarze