"Strażnicy" blisko sensacyjnego transferu!
Wiele wskazuje na to, że do New York Rangers trafi dwukrotny zdobywca Pucharu Gagarina i czołowy strzelec KHL w barwach klubu z Sankt Petersburga, który ma już na koncie grę w najlepszej lidze świata. Czy dojdzie zatem do sensacyjnego powrotu?
Według doniesień amerykańskich mediów istnieje szansa, że Rosjanin Ilja Kowalczuk, który obecnie przygotowuje się wraz z drużyną Olimpijczyków z Rosji do występu w Igrzyskach Olimpijskich w Pjongczang, może powrócić do NHL. Prawa do zawodnika posiadał klub New Jersey Devills, jednak uległy one przedawnieniu w lecie zeszłego roku. 35-letni napastnik jest obecnie jednym z najlepiej punktujących zawodników SKA Sankt Peterburg, zdobywając w 53 spotkaniach aż 63 punkty za 31 goli i 32 asysty.
Rosjanin zadebiutował w NHL w barwach nieistniejącej już organizacji Atlanta Thrashers (jej spadkobiercą jest Winnipeg Jets) w sezonie 2001/2002, kiedy to został wybrany w drafcie z numerem "1". Ostatnie cztery sezony w NHL spędził jednak w "Diabłach" z New Jersey, a jego 17-letni kontrakt wart 102 miliony dolarów stał się przedmiotem szerokiej dyskusji za oceanem. Ze względu na przekroczenie tzw "czapki płac" umowa ostatecznie została zredukowana do 100 mln.
W lipcu 2013 roku dość niespodziewanie Rosjanin zdecydował się jednak na przeprowadzkę do ojczyzny i zasilenie klubu z czerwoną gwiazdą w tle. Spekulowano, iż jedną z przyczyn jakie mogły skłonić zawodnika do zmiany barw klubowych były groźby ze strony mafii lub też problemy natury osobistej. Ostatecznie jednak stwierdzono, że Kowalczuk najzwyczajniej w świecie dał się skusić jeszcze większym zarobkom, które miały wynieść około 20 milionów dolarów za sezon.
Komentarze