NHL: James Neal wrócił do ojczyzny (WIDEO)
James Neal przez następne pięć lat przywdziewać będzie bluzę Calgary Flames, za co otrzyma łącznie 28 750 000 dolarów, czyli 5 750 000 rocznie. Zawodnik do „Płomieni” przeszedł z Vegas Golden Knights.
31-letni napastnik w ostatnim sezonie zdobył 44 punkty (25G + 19A) w 71 meczach fazy zasadniczej. Jest autorem pierwszego historycznego trafienia w NHL drużyny z Las Vegas. Do niego należą również gole wygrywające w trzech pierwszych meczach „Rycerzy” w lidze.
W niesamowitej dla Vegas Golden Knights fazie play-off rozegrał 20 spotkań i zdobył w niej 6 bramek, a także zaliczył 5 asyst. Debiutanci z największego miasta Nevady dotarli aż do wielkiego finału ligi, w którym musieli uznać wyższość Washington Capitals, przegrywając w serii 1-4.
Najlepsze momenty Jamesa Neala z sezonu 2017/18.
Dla Neala nie był to pierwszy występ w finale NHL. Dwa lata wcześniej, będąc członkiem Nashville Predators mierzył się ekipą Pittsburgh Penguins, która zdobyła wtedy Puchar Stanleya pokonując „Drapieżników” 4-2. - Chcę w końcu wygrać. Byłem naprawdę blisko tego w ostatnich latach. Kiedy oglądasz z bliska jak to jest, to jeszcze bardziej pragniesz. Mamy w bramce świetnego Mike’a Smitha, dobrze wygląda nasz atak, zresztą tak jak i obrona. Czuję, że naprawdę możemy osiągnąć sukces, no i mam nadzieję, że ja właśnie okażę się tym malutkim elementem, którego brakowało tutaj do odniesienia triumfu – tak przyszłość swojej nowej drużyny przedstawił Neal po podpisaniu wczoraj kontraktu.
„Płomienie” w ostatnim sezonie wygrały 37 spotkań w fazie zasadniczej, ale aż 45 razy zjeżdżały z lodu pokonane. Straciły 11 punktów do Colorado Avalanche, którzy otrzymali drugą „dziką kartę” konferencji zachodniej. Neal wierzy w sukces ekipy z miasta zimowej olimpiady 1988, a jako jednych z głównych autorów tego stanu rzeczy wskazuje napastników, najskuteczniejszego w klubie Johnny’ego Gaudreau, zdobywcę 84 „oczek” (24G + 60A) oraz Seana Monahana, najlepszego strzelca zespołu, który trafił do siatki rywali 31 razy. O perspektywie gry z nimi powiedział: - Jestem naprawdę podekscytowany tym faktem. To był jeden z ważniejszych argumentów przy podejmowaniu decyzji o dołączeniu do tej drużyny. Oni są niesamowici. Sprawiają, że wszyscy dookoła nich stają się lepszymi graczami. To nie dotyczy tylko ich partnerów z ataku, ale także bramkarzy i obrońców. Dzięki nim jesteśmy naprawdę blisko sukcesu, a ja postaram się być tą kropką nad „i”, która popchnie zespół z Calgary do zdobycia upragnionego mistrzostwa ligi.
Neal do Vegas Golden Knights trafił przez draft rozszerzenia, do którego wystawił go jego poprzedni klub Nashville Predators. Jego pierwszy kontakt z NHL miał miejsce w 2005 roku, gdy w corocznym naborze zdecydowała się na niego ekipa Dallas Stars (numer 33). W sezonach zasadniczych rozegrał jak do tej pory 703 mecze, w których zdobył 495 punktów (263G + 232A). Ostatnie spotkanie finałowe tegorocznych play-offów, choć tak smutne dla drużyny z Las Vegas, dla Neala było pojedynkiem jubileuszowym. Był to setny raz, gdy ten napastnik stawał do walki w rozgrywkach postsezonowych. Na swoim koncie w tej części kampanii ligowej ma 55 „oczek”, dzięki 31 bramkom i 24 asystom.
Pochodzący z miejscowości Whitby w Ontario zawodnik w ciągu pierwszej dekady gry w NHL za każdym razem zaliczył co najmniej 21 trafień w sezonie zasadniczym. Najlepszy wynik strzelecki osiągnął w rozgrywkach 2011/12, gdy dla Pittsburgh Penguins zdobył 40 bramek, ale całkiem nieźle było także w Nashville Predators w sezonie 2015/16, kiedy zdobył 31 goli.
- Podsumowując, podoba mi się, że wracam do gry w Kanadzie, a do tego w drużynie Flames i że będę mógł być naocznym świadkiem jej walki o najwyższe laury. Tej ekipie nic nie brakuje, wszystko jest na swoim miejscu – powiedział wyraźnie zadowolony i wierzący w sukces swojego nowego klubu, Neal.
Komentarze